Po zakończeniu opisywania neapolitanek Michel Cluizel wracamy do orzechowych wariacji w wykonaniu Zottera. W ostatnim zotterowskim wpisie orzechy laskowe miały lawendową towarzyszkę, a tym razem wplątały się w romans z konopią oraz kawą. Konopia? Tak, tak! Już raz miałam do czynienia z nasionami konopi w czekoladzie Zottera. Była to MitziBlue Hemp Plantation, po której to bezgranicznie zakochałam się w specyficznym smaku konopnego nugatu. Przy ostatnim zamówieniu Zotterów, z racji pojawienia się nowej konopnej tabliczki - poszłam za ciosem i zakupiłam jeszcze For Flashy Ones (wychwalaną na blogu Posypana Cukrem). For Flashy Ones ma w sobie dwa razy więcej nasion konopi niż Hemp Plantation, więc zapowiadało się pysznie!
Mój Mąż śmieje się, że obrazek na opakowaniu to moja ekipa z pracy pozująca do zdjęcia ;). Wyjęta ze złotka tabliczka pachnie obłędnie, świeżo upieczonym orzechowym ciastem. Czuć, że w tej tafli czekolady kryje się prawdziwe bogactwo.
W tabliczkę wgryzamy się niczym w miękki i jędrny piernik z orzechowym kremem. Nie jest to piernik mocno korzenny, lecz przyjemnie cynamonowy. Od razu do głosu dochodzi wyrazista orzechowość oraz frywolna kawowość. W orzechowości z łatwością wyróżniamy orzechy laskowe, lecz na pierwszy plan wysuwa się dobrze znany, specyficzny posmak nasion konopi. W przeciwieństwie do Toasted Nuts + Lavender tutaj czekolada nie jest jedynie tłem - idealnie zgrywa się z resztą i jest na równi ważna z pozostałymi warstwami.
Rozpracowując For Flashy Ones warstwami, zacznijmy od konopnego nugatu. Jest on dość zbity, aczkolwiek absolutnie nie twardy. To czysta esencja wyśmienitego smaku dobroczynnych nasion konopi. Jest to smak mleczno-orzechowy, dymny i przykurzony, słono-ostrawy. Coś, co totalnie uwodzi moje kubki smakowe. Pokochałam ten smak już w Hemp Plantation, a For Flashy Ones sprawiło, że już zupełnie przepadłam. Aż strach pomyśleć, na jaki poziom wejdzie moja miłość dla konopnego nugatu po wypróbowaniu najnowszej konopnej tabliczki od Zottera.
Pod nugatem znajduje się brązowy krem, o odcieniu znacznie różniącym się od okalającej czekolady. Krem jest wspaniale gładki, a smakuje jak dobrze zrobiona kawa z mlekiem. Mleko stanowi zwieńczenie, nie przytłacza kawy - nadal pozostaje ona wyrazista. Na pewno nie można nazwać tego kremu kawową siekierą, goryczkową masakrą. Zwolennicy delikatniejszych kaw powinni być zadowoleni.
Dwie świetne pralinowe warstwy otoczone są mleczną czekoladą o 60% zawartości kakao. Aksamitna i głęboka czekolada składa nadzienie w jedną spójną całość, wnosząc od siebie kawowe i orzechowe nuty kakao - a przez to jeszcze bardziej intensyfikując wrażenia związane z kosztowaniem nadzienia. Cała kompozycja wydała się zaskakująco spokojna i łagodna, choć nie brakuje jej wyrazistości. Każda z warstw zachowuje swój indywidualny charakter, a razem tworzą zgrany zespół.
Szkoda, że For Flashy Ones tak szybko się kończy. Jest pięknie wyważona, diabelsko smaczna, o rozkosznie miękkiej i gładkiej konsystencji. Połączenie magicznych surowców: kawy, kakao i konopi (3xK!) to rzeczywiście doskonały pokarm dla błyskotliwego (flashy) umysłu, a przy tym jakże to błyskotliwie wykonana kompozycja! Nic dodać, nic ująć - tylko jeść!
PS. Kolejny wpis pojawi się 1 listopada - teraz na dwa dni uciekam w góry (oczywiście z czekoladowym ekwipunkiem)!
Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, nasiona konopi 12%, pełne mleko w proszku, mleko, orzechy laskowe, syrop glukozowo-fruktozowy, odtłuszczone mleko w proszku, masło, kawa w proszku 0,4%, ziarna kawy, słodka serwatka w proszku, lecytyna sojowa, pełny cukier trzcinowy, sól, wanilia, cynamon,
Masa kakaowa min. 60%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 550 kcal.
BTW: 9,3/39/40