Choć mięsa jem coraz mniej, z wielkim zaciekawieniem zamówiłam dwie czekolady z suszoną wołowiną, jakie we współpracy z Wild Willy wypuściła manufaktura Beskid Chocolate. O listopadowym zachodzie słońca na szczycie Gohrisch w Szwajcarii Saksońskiej, skosztowałam propozycji ciemnej, o 72% zawartości kakao z 5% dodatkiem ligawy wołowej przyprawionej suszonymi pomidorami, octem jabłkowym, solą, cebulą, papryką, burbonem i czosnkiem. To nie mój pierwszy raz z mięsnymi czekoladami, więc obaw nie miałam.
W sumie wyszło tak, że jest to dość klasyczna w wydźwięku ciemna czekolada. Niezbyt soczysta, palona, z podbiciem przez te mięsne drobinki, które wcale w nader oczywisty sposób nie są wyczuwalne jako mięso. Czasem ciemna czekolada miewa w sobie za sprawą kakao nuty wędzone, przyprawowe, pieczeniowe - i bardziej tak to tutaj odebrałam. A same przyprawy też jako tako nie wybijały się mocno nad samo kakao. Rzekłabym nawet, że z biegiem degustacji czekolada robiła się monotonna, niczym nowym już nie zaskakiwała. Za to wersja mleczna... O niej już wkrótce.
Skład: ziarna kakao, cukier, suszona wołowina 5% (ligawa wołowa, pomidory suszone, ocet jabłkowy, sól himalajska, nierafinowany cukier trzcinowy, cebula, papryka, burbon, czosnek, przyprawy), lecytyna sojowa.
Masa kakaowa min. 72%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 437 kcal.
BTW: 13/30/50.