Moja kolejna tabliczka z austriackiej manufaktury Martin Mayer Schokoladen, kupiona w sklepach Sekretów Czekolady, to również czekolada nadziewana. Tym razem główną rolę gra pigwa, którą w mleczno-maślanym kremie połączono z alkoholem edelbrand i wanilią. Wszystko otoczono ciemną czekoladą o 65% zawartości kakao. Znów zachwycam się eleganckim opakowaniem oraz wykonaniem samej tabliczki. Po jej przełamaniu dostrzegam jaśniutki, słoneczny krem. Cała kompozycja pachnie alkoholowo, trochę marcepanowo.
Sama ciemna czekolada jest cienka, rozpada się z łatwością pod niedużym naciskiem zębów, pozwalając dostać się do gładkiego i lekkiego nadzienia. Czekolada przenika się z ajerkoniakowym posmakiem kremu, przez co przypomina czekoladowe kieliszki do ajerkoniaku właśnie. Mazisty krem na bazie mleka i masła przeniknął pięknie charakterystycznym smakiem pigwy, naturalnym i nie podkręconym żadną sztucznością. Jeśli jest pigwa, to do głowy przychodzą też kwaśne jabłka z gruszką, majaczy również powiew cytrusów. Alkoholowy posmak z biegiem degustacji przemija, zostaje przede wszystkim owocowość. Wszystko subtelnie pociągnięte jest wanilią.
Martin Mayer Schokoladen Quitte w swej smacznej jednostajności łączy w sobie delikatność i charakter. Cenię zastosowanie pigwy - jakże swojskiego, a rzadko używanego w słodkościach owocu.
Masa kakaowa min. 65%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 497 kcal.
BTW: 5,1/33/40,5.