czwartek, 31 stycznia 2013

Wawel deserowa z nadzieniem truflowym


Styczeń był miesiącem niezwykle bogatym w degustacje czekolady. Wszystko dzięki sesji, przygotowaniom do uzyskania tytułu inżyniera, oraz duuużej ilości czasu spędzonej z Ukochanym, który wspierał mnie w intelektualnych wysiłkach :).

Ostatnia styczniowa czekolada to wyprodukowana przez Wawel dla Biedronki deserowa z nadzieniem o smaku truflowym. Jest to ostatnia tabliczka będąca upominkiem od koleżanek z roku, której recenzja się tutaj pojawi. Owszem, w skład prezentu wchodziła jeszcze Magnetic piernik ze śliwką, ale wcześniej już miałam okazję próbować tej deserowej czekolady z Wawelu. A że żadna czekolada nie pojawi się na tym blogu dwa razy, po prostu pominę jej recenzowanie. Warto jednak dodać, że Magnetic z nadzieniem o smaku piernika ze śliwką, był bodaj najsmaczniejszą i najbardziej udaną czekoladą z całej trójki nadziewanych deserowych tabliczek produkowanych dla Biedronki przez Wawel.

Mój Ukochany uznał, że Wawel z nadzieniem truflowym to najgorsza czekolada jaką jedliśmy od dawna. Mój osąd na jej temat nie jest aż tak surowy. Owszem, nie podoba mi się skład tej tabliczki - zawartość tłuszczu roślinnego w samej czekoladzie + tłuszcz roślinny utwardzony w nadzieniu. Do tego dużo cukru i syropu glukozowego... Trudno. Jednak nadal pozostaje to czekolada deserowa, o zawartości kakao min. 43% - a to znacznie podnosi walory smakowe produktu. Ponadto, mam słabość do nadzień z wyczuwalną nutą alkoholu, a dodatkowym plusem jest dla mnie również zastosowanie zagęszczonego mleka. W tej tabliczce, nadzienie jest mniej zwarte niż w przypadku caffe latte i piernika ze śliwką. Nie jest jednak zupełnie płynne, pozostaje w kremowej konsystencji. 

Nie jest to wyrób wyjątkowy. Pomimo to, moim zdaniem i tak utrzymuje dobry poziom pod względem smaku w swojej kategorii cenowej.

Skład: czekolada 64% (cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny, lecytyna sojowa, polirycynooleinian poliglicerolu, aromat), cukier, czekolada 5,7% (cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny, lecytyna sojowa, polirycynooleinian poliglicerolu, aromat), syrop glukozowy, tłuszcz roślinny utwardzony, mleko w proszku odtłuszczone, mleko zagęszczone słodzone (mleko, cukier), spirytus, śmietanka kremowa, żółtko w proszku, aromat.
Masa kakaowa min. 43%.
Masa netto: 102 g
Wartość energetyczna w 100 g: 485 kcal

wtorek, 29 stycznia 2013

Gubor biała jogurtowa z owocami leśnymi


Oto jedna z trzech tabliczek niemieckiej firmy Gubor, które pojawiły się w Biedronce w okolicach Bożego Narodzenia. Każda z nich zainteresowała mnie ciekawym smakiem i nienagannym składem, toteż cała trójka trafiła do koszyka.

 Na pierwszy rzut poszła biała jogurtowa czekolada z kawałkami owoców leśnych. Od razu przywołała na myśl podobną czekoladę Das Exquisite - Gubor różni się jednak od niej znacznym dodatkiem jogurtu w proszku. Lubię umiejętnie dobrane kwaskowate dodatki w czekoladach białych i mlecznych, subtelnie przełamujące ich słodycz. Na szczęście było tak w przypadku tej tabliczki, którą mogę z czystym sumieniem polecić miłośnikom białej czekolady. Nie zawiodłam się. Mamy tą delikatnie przełamaną słodycz, a do tego orzeźwiające owocowe akcenty. Jestem ciekawa kolejnych czekolad tej marki. Jeśli znajdziecie je jeszcze w Waszych Biedronkach, śmiało, nie wahajcie się przed zakupem :D.

Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku 12%, jogurt w proszku 12%, kawałki owoców leśnych 1% (syrop glukozowy, puree z malin, puree z jeżyn, koncentrat soku z czarnych porzeczek, koncentrat soku jagodowego), lecytyna sojowa, naturalny aromat, ekstrakt waniliowy.
Masa kakaowa min. 30%.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 582 kcal

sobota, 26 stycznia 2013

Lindt Strawberry Cheesecake mleczna z nadzieniem z serka śmietankowo-truskawkowego i kawałków ciasta


To pierwsza czekolada, którą zjadłam mając już tytuł inżyniera ;).

Po rozdarciu sreberka mój Ukochany nie ukrywał zachwytu. Zapach kakao mieszał się z aromatem kwaskowo-owocowym, co przywołało na myśl jedną z jego ulubionych tabliczek - białą Lindt Zitrone-Buttermilch. Swoją drogą lindtowskie mleczne czekolady z typowo jogurtowo-owocowym nadzieniem (Joghurt Himbeer-Vanille oraz Joghurt Erdbeer-Rhabarber) również były cudowne - tak więc jak najszybciej podzieliliśmy Strawberry Cheesecake na kostki i oddaliśmy się błogiej konsumpcji :D.

 Pomimo, że przed degustacją pieczołowicie przestudiowałam skład czekolady, nie wiem dlaczego, spodziewałam się, że w nadzieniu zawarte będzie również coś na wzór sosu truskawkowego. Niczego takiego nie znalazłam w środku, co przez moment mnie rozczarowało. Ale przecież producent nie obiecał niczego takiego w składzie :). Być może, zmyliło mnie kuszące zdjęcie sernika na opakowaniu. 

Mleczna czekolada Lindta pyszna jak zawsze, ale co zastaliśmy w środku? Mamy to fajne, kwaskowate nadzienie jogurtowo-twarożkowe, o jasnej barwie - właśnie tego się spodziewaliśmy :). W nim zanurzone zostały chrupiące drobinki liofilizowanych truskawek, a także kawałeczki ciasta - nie poskąpiono obu dodatków i są mocno wyczuwalne. Możecie sobie wyobrazić, że całość jest bardzo smakowita. Truskawkowy sernik i do tego TA czekolada... :) Jest super! No może, gdyby rzeczywiście dodano trochę tego sosu truskawkowego - było by jeszcze lepiej ;)...


Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, tłuszcz roślinny, jogurt w proszku z odtłuszczonego mleka, tłuszcz mleczny, laktoza, śmietanka w proszku, mąka pszenna, truskawki 1%, serek śmietankowy w proszku 1%,  lecytyna sojowa, lecytyna słonecznikowa, odtłuszczone mleko w proszku, syrop glukozowo-fruktozowy, skoncentrowany sok cytrynowy, aromaty naturalne, białko mleka, sól, aromaty, ekstrakt słodowy jęczmienny, węglan amonu, wodorowęglan sodu, syrop ze skarmelizowanego cukru.
Masa kakaowa min. 30%.
Masa netto: 100 g
Wartość energetyczna w 100 g: 549 kcal

czwartek, 24 stycznia 2013

Choco Gomis mleczna i biała jogurtowa z żelkami owocowymi


Czas na parę zdań na temat kolejnego prezentu od koleżanek z roku :)

Czekolada Choco Gomis wydaję się być słodkością skierowaną typowo dla dzieci. Przed degustacją byłam nastawiona do niej sceptycznie i spodziewałam się po prostu przesłodzonego ulepku. Informacje zawarte na opakowaniu skłaniały jednak do bardziej pozytywnego podejścia - żelki mają nienaganny skład i zostały wyprodukowane z użyciem naturalnych barwników. Ponadto, mamy tu i sporo jogurtu w proszku, i przyzwoite 30% masy kakaowej w czekoladzie mlecznej, i ekstrakt z prawdziwej wanilii. No tak, w końcu nie jest to polski produkt... Czekolada ta posiada ponadto certyfikat UTZ, co oznacza, że zastosowano w niej kakao pochodzące z upraw zrównoważonych. Coraz bardziej sensowny i przemyślany zdawał się być ten "słodki ulepek dla dzieci"... :)

Po pierwszym kęsie ciężko było wyczuć w tej słodyczy poszczególne nuty smakowe. Im głębiej w las, tym jednak moje zadowolenie zwiększało się :). Spodziewałam się czegoś innego, a zostałam pozytywnie zaskoczona! Żelki były miękkie i delikatnie kwaskowe - nie jestem ich fanką, a jednak smakowały mi. Warstwa białej czekolady została wzbogacona o proszek jogurtowy, co dodatkowo nadało jej przyjemnej kwaskowatości - a to dobrze współgrało ze słodyczą poprawnej mlecznej czekolady.

Gdy słyszę o tych wszystkich ciasteczkach, napojach, jogurtach i serkach dla dzieci robi mi się niedobrze... Są tak potwornie nafaszerowane chemią i cukrem, że strach się bać, co z dzisiejszych maluchów wyrośnie (i ten chwyt reklamowy, że wzbogacone o witaminy i minerały... Co z tego? Lepiej dać dziecku twarożek i wkroić tam owoce). A jednak, gdy miałabym kupić dziecku czekoladę, nie bałabym się podać mu właśnie Choco Gomis. Jest kolorowa, pomysłowa, zabawna - a do tego smaczna i nie ma w swym składzie całej tablicy Mendelejewa :). Tak, to rzeczywiście fajny produkt dla dzieci - bez dorabiania sztucznej ideologii.


Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, jogurt w proszku 7%, miazga kakaowa, syrop glukozowy, laktoza, słodka serwatka w proszku, żelatyna, cukier gronowy, lecytyna sojowa, kwas cytrynowy, kwas mlekowy, tłuszcze roślinne, koncentraty barwiące (czarna porzeczka, marchew, kurkuma, papryka, szpinak, pokrzywa), aromaty naturalne, ekstrakt waniliowy, wosk karnauba.
Masa kakaowa min. 30%.
Masa netto: 75 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 542 kcal

środa, 23 stycznia 2013

Lindt Nougat Crunch mleczna nadziewana nugatem, kruchym orzechem laskowym i kawałkami wafla


Pozytywne wrażenia po degustacji Caramel Brownie zachęcały do jak najszybszego skosztowania kolejnych tabliczek z serii Nice To Sweet You.

Zapach. Jak zwykle, boski aromat charakterystyczny dla mlecznego Lindta. I do tego wyrazisty, orzechowy akcent. O taaak, już chcę poczuć wnętrze! :D

I co mamy w środku? Jest delikatnie i chrupiąco zarazem. Rozdrobnione do formy nugatu orzechy laskowe w połączeniu z warstwą mlecznej czekolady rozpuszczają się w ustach. Jednakże bazą nadzienia jest znaczna ilość orzechowego crunchu i kawałków wafli (i tu pomyślałam o wedlowskim Bajecznym, po czym zaśmiałam się... totalnie inne podejście do podobnej kompozycji smakowej, szkoda!). 

Nougat Crunch - chrupiemy i rozpływamy się zarazem. Mniam :)
Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, orzechy laskowe 12%, miazga kakaowa, odtłuszczone mleko w proszku, tłuszcz mleczny, mąka pszenna, lecytyna sojowa, laktoza, sól, wanilina, tłuszcz roślinny, ekstrakt słodowy jęczmienny, syrop z cukru skarmelizowanego, naturalny aromat waniliowy, wodorowęglan sodu.
Masa kakaowa min. 30%.
Masa netto: 100 g
Wartość energetyczna w 100 g: 552 kcal

wtorek, 22 stycznia 2013

Lindt Caramel Brownie mleczna nadziewana karmelem, kremem Brownie i kawałkami ciemnego ciasta


Ciasteczkowa edycja czterech czekolad Lindta "Nice To Sweet You" była moim prezentem gwiazdkowym, na który z niecierpliwością oczekiwałam. Lindt znów uraczył nas ciekawymi smakami swoich produktów, a dodatkowo opatrzył je w wyjątkową szatę graficzną. Z tego co się orientuję, niestety dość ciężko jest zaopatrzyć się w tą lindtowską serię. Stojaki ze słodkościami "Nice To Sweet You" widziałam tylko w poznańskim Empiku w GH Panorama.

Jako pierwszą z serii spróbowałam czekolady Caramel Brownie. Opakowana ona została w pomarańczowe złotko, o takim samym odcieniu, jak napis na kartoniku. Po wewnętrznej stronie kartonika znajdują się fotografie produktów z całej edycji ciasteczkowej (oprócz tabliczek są to batoniki i pralinki).

Po rozdarciu sreberka widok samej tabliczki jest również bardzo zachęcający. Na poszczególnych kostkach wygrawerowane zostały prócz nazwy Lindt wzory serduszek, ust itd. No i ten zapach! Czekolada bosko pachnie. Taki zapach mają tylko lindtowskie mleczne czekolady... :) Stęskniłam się za nim, mniam!

Już po skosztowaniu pierwszej kostki wiedziałam, że "Nice To Sweet You" jest edycją wyjątkową. Sama mleczna czekolada smakuje równie wyśmienicie, jak pachnie. Pod jej warstewką ukryte jest urozmaicone, bogate nadzienie. Po pierwsze - delikatny, lekko ciągnący się karmel. Nie jest on przeważającym akcentem w nadzieniu. Stanowi istotną jego część, jednak jest go na tyle niewiele, że nie pozostawia na podniebieniu uczucia mdłego przesłodzenia. Po drugie - kakaowy krem w stylu Brownie, w którym to zatopione są chrupiące kawałeczki tego ciemnego ciasta. Mmm, to jest pyszne! Słodki karmel, do tego aksamitna głębia kakao. I jeszcze te pulchne okruszki ciasta! 

Polecam z całego serca! Lindt nieustannie zaskakuje mnie innowacjami w swej ofercie. Jestem niezmiernie ciekawa, jak smakują pozostałe czekolady z tej serii.

Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, pełne mleko w proszku, syrop glukozowy, orzechy laskowe, tłuszcz mleczny, tłuszcz roślinny, śmietanka w proszku, mleko skondensowane, mąka pszenna, dekstroza, laktoza, lecytyna sojowa, lecytyna słonecznikowa, kakao w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, sól, naturalne aromaty, ekstrakt słodowy jęczmienny, wanilina, węglan amonu, wodorowęglan amonu, węglan potasu, wanilia.
Masa kakaowa min. 30%.
Masa netto: 100 g
Wartość energetyczna w 100 g: 549 kcal

niedziela, 20 stycznia 2013

Wawel deserowa z nadzieniem kawowo-mlecznym


 Ta tabliczka to część prezentu, który otrzymałam od koleżanek z roku, w podzięce za pewną przysługę :D. W końcu doczekały się recenzji jednej z wręczonych mi czekolad :). Dziękuję! Wkrótce pojawią się także pozostałe :).

Wawel jest jedną z firm, produkujących słodycze będące w dyskontowym asortymencie Biedronki. Nie będę ukrywać, że Wawel to dość ceniona przeze mnie polska marka. W porównaniu np. z Wedlem, częstokroć wypada lepiej. Doskonałym przykładem może być chociażby porównanie coraz gorszej jakości cukierków z Mieszanki Wedlowskiej, z szeroką ofertą tychże słodyczy, proponowaną przez Wawel. Któż nie lubi np. Michałków? 

Dobrej jakości czekoladowe cukierki produkowane przez Wawel wiążą się z tym, że nadziewane czekolady tej firmy posiadają zawsze konkretne, wyraziste wnętrze. Pod tym względem, nigdy się na tej marce nie zawiodłam. Oczywiście, skład surowcowy takiego nadzienia zawsze mógłby być lepszy. Cena samych czekolad nie jest jednakże wygórowana, więc nie popadajmy w skrajne oceny. Za przystępną cenę otrzymujemy bowiem solidnie nadzianą czekoladę. Warstwa nadzienia jest gruba i zbita, a do tego oblana deserową czekoladą - co zawsze jest u mnie argumentem in plus. W przypadku tej czekolady o smaku caffe latte, mamy do czynienia z dwoma warstwami nadzienia. U góry znajduje się warstwa kawowa. Jest ona o konsystencji dość twardej (przypomina po prostu wnętrza czekoladowych cukierków produkowanych przez Wawel) i ma ona przyjemny delikatny posmak kawy. Na dole znajduje się warstwa mleczna, o lata świetlne oddalona od tego, co nadzieniem mlecznym nazywa Milka lub Wedel. Nie jest to tłuszczowa biała maź - ma konsystencję taką samą, jak warstwa kawowa.

Dobra deserowa czekolada, grube kawowo-mleczne nadzienie o lekkim smaku. Za przystępną cenę otrzymujemy fajny produkt, który rozbudza apetyt na dalsze słodkości :D. Jest ok.

Skład: czekolada 62% (cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny, lecytyna sojowa, polirycynoleinian poliglicerolu, aromat waniliowy), tłuszcz roślinny, cukier, mleko w proszku odtłuszczone 7,7%, czekolada 3% (cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny, lecytyna sojowa, polirycynooleinian poliglicerolu, aromat waniliowy), kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, żółtko w proszku, ekstrakt kawy naturalnej 0,13%, lecytyna sojowa, aromaty.
Masa kakaowa min. 43%.
Masa netto: 100 g
Wartość energetyczna w 100 g: 539 kcal

sobota, 19 stycznia 2013

Ritter Sport Dunkle Nugatcreme mleczna z nadzieniem kakaowo-orzechowym


Edycja limitowana zima 2012/2013.

 Mroźny, pełen śniegu dzień to idealna okazja na spróbowanie kolejnej czekolady z zimowej edycji Rittersport. Marka ta częstokroć zaskakuje mnie ciekawymi nadzieniami, lecz prostota w składzie czekolady to dla mnie zawsze dobre rozwiązanie. Gdyby nie tłuszcz roślinny, naprawdę nie miałabym się czego doczepić w liście składników Dunkle Nugatcreme. Skład czekolady wskazuje na harmonijne połączenie kakao, mleka i orzechów - bez zbędnych kombinacji. Jak było naprawdę?

Czekolada nugatowa przywołuje od razu moje wspomnienia dotyczące pysznej lindtowskiej edycji Schichtnougat. Rittersport ze swoją Dunkel Nugatcreme niestety nie dorównał tamtym produktom. Owszem, jest to czekolada poprawna, przyjemna w degustacji. Smak czekolady jest prosty jak budowa cepa. Trzy główne nuty smakowe przenikają się wzajemnie. Konsystencja nadzienia jest gładka i aksamitna - wraz z warstwą czekolady przyjemnie rozpływa się w ustach. Brakowało tu jednak maleńkich drobinek orzechów, jakie zostały użyte w nugatach Lindta. Generalnie, całej czekoladzie brakuje intensywniejszego orzechowego akcentu. Na dłuższą metę, smak był zamulający. Większa zawartość orzechów na pewno dodała by tej czekoladzie charakteru i uczyniła ją bardziej wyjątkową. W tym przypadku mamy do czynienia z produktem dobrej jakości, jednakże przeciętnym.

Warto zwrócić uwagę na to, że Dunkle Nugatcreme zawiera aż o 10 g mniej cukrów prostych, niż ostatnio degustowane przeze mnie czekolady Milki czy Wedla. Jest to niezwykle cenna informacja mówiąca nam o tym, czy producent nie dodał do swego produktu nadmiaru sacharozy, szczędząc tym samym tych prawdziwie szlachetnych składników czekolady. To ważne, także dla naszego zdrowia!


Skład: cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, miazga z orzechów laskowych 10%, tłuszcz roślinny, laktoza, pełne mleko w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, tłuszcz mleczny, śmietanka w proszku, lecytyna sojowa, aromat naturalny.
Masa kakaowa min. 30%.
Masa netto: 100 g
Wartość energetyczna w 100 g: 567 kcal

czwartek, 17 stycznia 2013

Wedel mleczna z cząstkami pomarańczowymi


Edycja limitowana Boże Narodzenie 2012.

Wedel leci w kulki z limitowanymi edycjami. Tej zimy jedyną nowością wśród limitowanych czekolad była mleczna z cząstkami pomarańczowymi. Całą resztę smaków znam już sprzed roku, a niektóre nawet i sprzed dwóch lat. No cóż... pomysły się kończą? A przecież jest tyle opcji nowych świątecznych smaków!

Pomarańcza. Gorzkie czekolady ze skórką pomarańczową są aromatyczne i przepyszne. Skórka pomarańczowa w bakaliowych czekoladach mlecznych również sprawdza się jako miły dodatek. Ale cząstki pomarańczowe? Cóż to jest? Pierwsza myśl przywodzi boskie wyobrażenie o soczystych kawałkach świeżej pomarańczy zatopionych w rozpływającej się w ustach czekoladzie. Oczywiście to nonsens. Czym więc są cząstki pomarańczowe w czekoladzie Wedla? Tak jest, niestety - samą chemią...

Nad samą mleczną czekoladą Wedla rozwodzić się nie będę - jest na poprawnym poziomie (jak zawsze, gdy tylko nie zostaje połączona z paskudnym "mlecznym" nadzieniem). Rzeczone cząstki pomarańczowe pomimo swego chemizmu również nie są najgorsze. Nie są ani za twarde, ani za miękkie. Nie nadają też całokształtowi sztucznego posmaku, a po prostu lekko świąteczną, owocową nutę. W miarę dają radę. Szkoda jednak, że pomarańcza to tylko kilka procent zagęszczonego soku i aromat... Cóż. Wszyscy oszczędzają na wartościowych surowcach. Kakao w czekoladzie też coraz mniej... (29%???) To smuuutne.

Rodzimy Wedlu, niestety, najnowszych czekolad z owocowym nadzieniem najprawdopodobniej nie spróbuję (no chyba, że ktoś mi je zafunduje, albo zostanę poczęstowana ;)). Szkoda kasy!!! Że niby "unikane" i "intensywne"? Że niby "nowy wymiar przyjemności"? Może i tak, ale już nie dla mnie...

Skład: cukier, mleko pełne w proszku, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, serwatka w proszku, cząstki pomarańczowe 10% (glicerol, syrop glukozowo-fruktozowy, zagęszczony przecier jabłkowy, zagęszczony sok pomarańczowy 6%, błonnik pszenny, cukier, tłuszcz roślinny, skrobia ryżowa, pektyna, kwas cytrynowy, naturalny aromat pomarańczowy, kwas askorbinowy, kurkumina), tłuszcz mleczny, lecytyna sojowa, polirycynooleinian poliglicerolu, aromaty.
Masa kakaowa min. 29%.
Masa netto: 100 g
Wartość energetyczna w 100 g: 517 kcal


poniedziałek, 14 stycznia 2013

Wedel Bajeczny mleczna z nadzieniem orzechowym z wafelkami i kawałkami orzechów arachidowych


W najbliższym czasie na blogu pojawią się recenzje produktów rodzimego Wedla. Dla wielu Polaków dumą narodową jest wedlowskie Ptasie Mleczko czy też Mieszanka Wedlowska. Ja mam do tego kultu sceptyczne podejście i nie uważam tych produktów jako fenomenów na rynku słodyczy. Oczywiście, zapewne jest to kwestia zapotrzebowania mas na konkretne, łatwo akceptowane produkty, ale... Nie będę doszukiwać się pozytywnych superlatyw w tym, na czym się zawiodłam, prawda? :) Tak, na przestrzeni lat Ptasie Mleczko i Mieszanka Wedlowska smakują już inaczej... Ptasie Mleczko zawsze bardziej smakowało mi z Otmuchowa. A cukierki z Mieszanki Wedlowskiej są miłym wspomnieniem dzieciństwa... Kiedy wróciłam do nich po latach, bardzo się zawiodłam. To już nie było to samo. Zdecydowanie wolę Mieszankę Teatralną z Goplany, i to ona jest dla mnie kultowa.

Wróćmy jednak do rzeczonej Mieszanki Wedlowskiej. Orzechowe cukierki Pierrot i Bajeczny to dla wielu osób zdecydowani faworyci w tej gamie. Ja również najbardziej je lubię, to samo tyczy się batoników Wedla o powyższych nazwach. Gdy jakiś czas temu, Pierrot i Bajeczny pojawiły się w formie tabliczek, zapragnęłam ich spróbować. W pierwszej kolejności próbowałam Pierrota. To była miła degustacja, przypominała mi nieco tabliczkową wersję Michałków Zamkowych (jednakże gorszą, bowiem w mlecznej czekoladzie ;)). Bajecznemu więc postawiłam dość wysokie wymagania i...

...zawiodłam się. Tabliczka przypominała mi w smaku jakieś tanie cukierki z tłuszczowo-cukrową masą okraszoną solidną dawką aromatu orzechowego... Mleczna czekolada była zupełnie bez wyrazu. Nadzienie maziste, niezbyt przyjemne w konsystencji. Kawałki orzechów i wafli zbyt małe, aby nadzienie nabrało sensownej struktury. Tłuszcz roślinny częściowo utwardzony w składzie straszy na kilometr... I niestety, czuć tą margarynę w smaku. Gdyby Wedel zamiast tego pokusił się o solidniejszy dodatek miazgi orzechowej - było by o wiele przyjemniej.

Jest kiepsko. Źle. Ta czekolada utwierdza mnie w przekonaniu, że kolekcjonerstwo każdych nowych smaków, które pojawiają się na rynku - jest tylko wyrzucaniem pieniędzy w błoto... Lepiej odłożyć te trzy złote i dokonać przemyślanego zakupu lepszej czekolady, za wyższą cenę. Wtedy i degustacja będzie bardziej przyjemna, i recenzja na blogu bardziej spektakularna... :)


Skład: czekolada mleczna 50% (cukier, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, mleko pełne w proszku, serwatka w proszku, tłuszcz mleczny, lecytyna sojowa, polirycynooleinian poliglicerolu, aromat), cukier, tłuszcz roślinny częściowo utwardzony, orzechy arachidowe 7,1% (miazga i kawałki), mleko odtłuszczone w proszku, serwatka w proszku, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, listki waflowe 1,5% (mąka pszenna, mąka żytnia, olej słonecznikowy, jaja w proszku, maltodekstryna, lecytyna sojowa, sól, wodorowęglan sodu, wodorowęglan amonu, pirosiarczyn sodu), miazga z orzechów laskowych 1,4%, lecytyna sojowa, aromat.
Masa kakaowa min. 31%.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 546 kcal


sobota, 12 stycznia 2013

Studentska gorzka z rodzynkami, orzechami arachidowymi i galaretkami


Kocham wszelkie poczęstunki czekoladami, których chciałam spróbować, a dotąd nie miałam ku temu okazji! :) Tak właśnie było z klasyczną, gorzką Studentską. Po degustacji klasycznej białej wersji tej czekolady (klasycznej, czyli z rodzynkami), byłam pewna, że jej deserowa wersja mnie urzeknie. Nie zawiodłam się. To najprostsze rozwiązanie jest po prostu najlepsze. Popijana ciemnym esencjonalnym piwem, stała się rajem dla podniebienia i ukojeniem dla duszy :D. Dziękuję! :)

Skład: cukier, miazga kakaowa, galaretki 12% (cukier, syrop glukozowy, woda, pektyny, kwas cytrynowy, cytrynian sodu, wosk karnauba, aromat), orzechy arachidowe 12%, rodzynki 12%, tłuszcz kakaowy, tłuszcz roślinny, tłuszcz mleczny, lecytyna sojowa, polirycynooleinian poliglicerolu, aromat.
Masa netto: 200 g
Wartość energetyczna w 100 g: 483 kcal

środa, 9 stycznia 2013

Milka Caramel mleczna z nadzieniem karmelowym


 Tak. I na mnie przyszła ta straszliwa, wiekopomna chwila. Byłam na mieście i potrzebowałam czegoś słodkiego. NATYCHMIAST. A taką okazję trzeba wykorzystać i zakupić coś, co można przy okazji zrecenzować na blogu. A czego nigdy już nie kupiłoby się na racjonalnych i przemyślanych czekoladowych zakupach.

Seria Caramel to najnowsza oferta Milki, po której zazwyczaj jadę od góry do dołu. Tym razem, należy im się plus. Swoją karmelową serię wydali w kilku różnych rozmiarach. 45 g, 100 g lub 300 g - w zależności od tego, jak wielkim jesteś fanatykiem słodkich ulepków. Całe szczęście, w ramach degustacji (i zapotrzebowania chcicy na słodkie), miałam okazję po najniższej cenie wybrać najmniejszą dawkę tego ulepka (a więc 45 g). Kraft Foods zarobił więc sobie na mnie 1,60 zł - gdyby czekolada ta była dostępna jedynie w standardowym formacie nie kupiłabym jej. Jest to więc pierwszy plus dla Milki - za dobry marketingowy chwyt, który w chwili słodyczowego cierpienia i boleści złapał nawet mnie.

Czekolady Caramel przypadną na pewno szerszej gawiedzi do gustu. Jest słodko do bólu i prosto do znudzenia. Mleczna czekolada i karmelowe nadzienie. Całe szczęście, nadzienie pozbawione jest tej paskudnej mlecznej warstwy, której tak bardzo w Milkach nienawidzę. Mamy po prostu sam karmel - lekko ciągnącą się, mega niezdrową mieszaninę syropu glukozowego i tłuszczu roślinnego. Ale... to jest ZNOŚNE. Nawet jest OK. Jak na Milkę oczywiście. Nie wierzę, że to piszę. Ale tak właśnie jest!

 Skład: czekolada mleczna 60% (cukier, tłuszcz kakaowy, odtłuszczone mleko w proszku, miazga kakaowa, serwatka w proszku, tłuszcz mleczny, pasta z orzechów laskowych, lecytyna sojowa, aromat), nadzienie karmelowe 40% (syrop glukozowy, woda, tłuszcz roślinny, syrop cukru inwertowanego, cukier, mleko słodzone zagęszczone, sól, aromaty, lecytyna sojowa).
Masa kakaowa min. 30%.
Wartość energetyczna w 100 g: 485 kcal