To był długi, trudny, acz bardzo piękny dzień. W pierwszej jego części - w upalnej i słabo oznakowanej drodze spod schroniska Vegarredonda do Vega De Ario posililiśmy się dwoma pomarańczowymi Manu od Manufaktury Czekolady. Dlaczego dwoma? Bo przez przypadek zamówiłam dwie, a w ten dzień wyjątkowo w smak było nam cytrusowe orzeźwienie.
Jak wspomniałam w poprzedniej recenzji, mleczne Manu są przytulne niczym orzechowa mleczna kawa z przyprawami. Połączenie takiej czekolady z pomarańczą okazało się wyjątkowo celne. Rzadko bowiem zdarza się, by pomarańcza wypadała tak nienachalnie i nieostro, a przy tym stała się istotną, nierozerwalną częścią kompozycji. Ot, jakby ktoś do tej mlecznej kawy starł nieco suszonej skórki pomarańczy (czy lepiej: dodał suszone plasterki tego owocu). Cieplutko? Owszem, i akurat tego w upale nie potrzebowaliśmy, ale to nic nie szkodzi, ponieważ czekolada mimo wszystko ma w sobie również sporo lekkiej świeżości. Bardzo udane zestawienie.
Skład: cukier trzcinowy, ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, odtłuszczone mleko w proszku, liofilizowana pomarańcza 4,5%, lecytyna słonecznikowa, wanilia.
Masa kakaowa min. 42%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 550 kcal.
BTW: 10/32/53.