Kolejnego dnia po degustacji Sambirano Gold postanowiłam sięgnąć po kolejną ciemną Willie's Cacao, jakbym chciała naraz nadrobić wieloletnie braki w eksploracji asortymentu tej marki. Wybór padł na Los Llanos Gold czyli czekoladę o 88% zawartości kolumbijskich ziaren Trinitario, pochodzących z plantacji położonych w równinnym regionie Los Llanos, graniczącym z Wenezuelą. Tą, jak i inne czekolady Willie's Cacao zakupiłam w sklepie Sekretów Czekolady.
Kolumbijskie czekolady zawsze otwieram ze szczególnym namaszczeniem, toteż zachłannie zaciągnęłam się rześkim zapachem lodów waniliowych podanych z całym mnóstwem owoców, w towarzystwie espresso. W smaku uderzyło nas zestawienie owocowego kwasku z ziołową cierpkością. W kwestii owoców: pomyślałam o niesłodzonych sokach z lulo i marakui, a także o niedojrzałej, lecz wyrośniętej brzoskwini. W kwestii ziół: do głowy przyszedł mocny ziołowy napar oraz... jedzony na surowo szczaw. Zestawienie kwaśności z cierpkością aż gryzło w podniebienie.
Urzekła nas bardzo gęsta struktura czekolady, jak na 88% kakao świetna soczysta konsystencja, która miała w sobie nieco piasku, ale również spójną gładkość, której to wrażenie przeważa. Z czasem usta coraz to intensywniej pieszczone są przez kawowo-kakaową goryczkę, która zaczyna mieszać się z iluzją słodyczy (taką, która często występuje przy czekoladach bardzo bogatych w masę kakaową). Ta słodycz to dojrzałe wiśnie i śliwki, ich miąższ usmolony drobinkami kawy. Pod koniec tak wyraźna z początku kwaśność niemal całkowicie ustępuje miejsca urokliwej i głębokiej kawowości, jak na Kolumbię przystało.
Przystępność Los Llanos, jak na tak wysoką zawartość kakao, była zaskakująca. Urzekła mnie jej dynamika oraz bardzo apetyczna konsystencja. Moja chętka na Willie's Cacao wzrosła jeszcze bardziej.
Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 88%.
Masa netto: 50 g.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 610 kcal.
BTW: 11/50/22,6.