Po wypróbowaniu mlecznej czekolady z nasionami konopi od manufaktury U Dziwisza żywiłam nadzieję, że wersja ciemna będzie bardziej przystępna. To moja ostatnia tabliczka z Kazimierza Dolnego, jaką zakupiłam jesienią na Beskidzkim Festiwalu Czekolady. Sięgnęłam po nią w maju, w przepięknych Boumovskich Stenach. Wiedziałam, że tym łatwiej będzie mi dostrzec różnice między dwoma konopnymi propozycjami, gdyż obie zostały okraszone tymi samymi dodatkami: całą mocą dorodnych, liofilizowanych owoców leśnych.
Rzeczywiście, w wersji ciemnej po prostu 80% peruwiańskiego kakao Chuncho wykonuje największą robotę, swoimi walorami nie pozwalając wybić się konopi na pierwszy plan. Jednakże odczuwamy pewną zastanawiającą, niezbyt smaczną nutę. Próbowałam już sporo czekolad od Dziwisza i te peruwiańskie osiemdziesiątki zwykle były mocarne, przyciężkawe - tu specyficzny roślinny aspekt dodaje... czegoś mdłego? Sytuacje ponownie ratują owoce: smaczne, różnorodne, miąższyste. Doprawdy, konopne czekolady z tej manufaktury nie zostały moimi ulubienicami w kategorii.
Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy, konopie, owoce liofilizowane.
Masa kakaowa min. 80%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 515 kcal.
BTW: 7,4/38/31.