4 lutego był dla nas dniem relaksu pomiędzy górskimi wyzwaniami. Nie oznaczało to wcale, że leżeliśmy do góry brzuchem, o nie! Wraz z Ivanem i sympatycznym kierowcom pojechaliśmy nad jezioro Quilotoa, znajdujące się w kraterze czynnego wulkanu o tej samej nazwie (mierzącego 3914 m n.p.m.). Quilotoa jest najbardziej wysuniętym na zachód wulkanem w Ekwadorze, a w jeziorze kraterowym nie żyją żadne ryby, gdyż, jak już wspomniałam - w kraterze nadal coś się dzieje. Miejscami woda jest zimna, a miejscami ciepła dzięki aktywności wulkanicznej.
W tak urokliwym miejscu jak plaża jeziora Quilotoa, otworzyłam kolejną mleczną tabliczkę czeskiej marki Jordi's Chocolate zakupioną w sklepie Sekretów Czekolady. Po czekoladzie z mlekiem owczym, przyszedł czas na opcję z mlekiem kozim.
Z kozim mlekiem w czekoladach miałam więcej doświadczeń niż z owczym, a wszystko to za sprawą Zottera. Nie tylko raczył mnie swoją klasyczną kozią Labooko (a zachwycająco wysokim poziomie kakao - 64%), ale również wkomponował ową czekoladę w ciekawe Mitzi Blue: Overdose i Minty Goat. Domori zaś, odwrotnie niż w wersji owczej, swoją kozią czekoladę stworzyła w bardzo łagodnej odsłonie. Czy Jordi's ponownie odnajdzie równowagę gdzieś pomiędzy Zotterem a Domori?
W tak urokliwym miejscu jak plaża jeziora Quilotoa, otworzyłam kolejną mleczną tabliczkę czeskiej marki Jordi's Chocolate zakupioną w sklepie Sekretów Czekolady. Po czekoladzie z mlekiem owczym, przyszedł czas na opcję z mlekiem kozim.
Z kozim mlekiem w czekoladach miałam więcej doświadczeń niż z owczym, a wszystko to za sprawą Zottera. Nie tylko raczył mnie swoją klasyczną kozią Labooko (a zachwycająco wysokim poziomie kakao - 64%), ale również wkomponował ową czekoladę w ciekawe Mitzi Blue: Overdose i Minty Goat. Domori zaś, odwrotnie niż w wersji owczej, swoją kozią czekoladę stworzyła w bardzo łagodnej odsłonie. Czy Jordi's ponownie odnajdzie równowagę gdzieś pomiędzy Zotterem a Domori?
O tak, Jordi's ponownie pokazało swoją klasę. 51% kakaowego blendu w połączeniu z kozim mlekiem w proszku i trzcinowym cukrem stworzyło cudną kompozycję zawieszoną gdzieś między wyrazistością a łagodnością. Kozie mleko było tu bardzo specyficzne, mocne, charakterne, nie do pomylenia z żadnym innym. Takie, które na pewno będzie przeszkadzać osobom nielubiącym koziego mleka. Jednocześnie zderzenie z kakao nie było aż tak spektakularne jak w Zotterze i... chyba mając wybór sięgnęłabym po Zottera. Dla samej fuzji mleko kozie plus kakao. Bo w Jordi's też pięknie wszystko gra, ale z łagodniejszym tłem w postaci kakao. Poza tym jest też aksamitnie, miękko, błogo - jeśli chodzi o konsystencję. No i umiarkowanie słodko - przez co specyficzna goryczka i aromat koziego mleka może dać doskonały popis. A jeszcze sama barwa tabliczki jest bardzo ponętna... Ojoj, Czesi z Jordi's są naprawdę mocni i ciągle zyskują w moich oczach!
A oto parę fotek znad magicznego Quilotoa...
Wracając do Machachi zatrzymaliśmy się nad kanionem rzeki Toachi, który wywarł na nas również olbrzymie wrażenie. Takie cuda...
Skład: kozie mleko w proszku, tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy, ziarna kakao.
Masa kakaowa min. 51%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 577 kcal.
BTW: 11/44/42