Monte Limar od czasu przeczytania recenzji na blogu Chwile Zasłodzenia stała się jedną z tych czekolad Zotter Handscooped, które miałam na swoje liście "must have". Zamawiając serię Spring Specials i wiedząc, że Monte Limar jest akurat na stanie w Czekolady Zotter Polska - bez wahania przygarnęłam ją do siebie. Czym właściwie jest Monte Limar? To tradycyjny francuski nugat z migdałów (lub z migdałów i pistacji) i białek jaj, doprawiony miodem oraz wanilią. Prawdziwy Montelimar jest produktem regionalnym z zastrzeżoną nazwą geograficzną (musi pochodzić z rejonu Montelimar i mieć skład nie wybiegający poza konkretnie określone ramy). Przełomem popularności dla francuskiego nugatu był wiek osiemnasty - od tego czasu jest znany i ceniony na całym świecie.
O ile kilkukrotna styczność z białym nugatem (zaznaczam - nie z oryginalnym Monte Limar) skończyła się u mnie totalnym zasłodzeniem i zaklejeniem buzi - to widok przepięknego przekroju zotterowskiej czekolady inspirowanej Monte Limar niezwykle mnie zauroczył. Każdego wielkiego fana orzechów winna zachwycić nieprzebrana mnogość ich sporych kawałków umieszczonych wewnątrz. Prócz wykonania samej warstwy białego nugatu z migdałów (które stanowią 10% składu), mamy tu jeszcze 6% pistacji i 5% orzechów laskowych. Na wypasie! Ponadto, Monte Limar jest bardzo kaloryczna jak na Zotter Handscooped (te czekolady często mają poniżej 500 kcal w 100 g), ale też wysokobiałkowa. Białka musi być dużo, skoro Monte Limar pomieściła w sobie sporo orzechów!
Dodam, że określenie rzeczywistego składu tej tabliczki wcale nie było tak oczywiste. Przepraszam Was chłopaki z Czekolady Zotter Polska, ale tłumaczenie składu na nalepce jest naprawdę wzięte z kosmosu. Zawsze porównuję tłumaczenia ze składem umieszczonym na stronie internetowej Zottera. Tu różniły się one znacznie, co wprawdzie mogło wynikać ze zmiany receptury, ale... Zadałam sobie trud oderwania nalepki z tłumaczeniem, znajdując pod nią skład identyczny, jak zadeklarowany w sieci.
Spod sreberka wygląda do nas tafla o ciemnobrązowej, głębokiej barwie. Oto kuwertura z mlecznej czekolady Zottera, zawierająca aż 60% masy kakaowej. Zaciągnięcie się zapachem tabliczki powoduje wypełnienie nozdrzy dwoma dominującymi akcentami: leśne bogactwo orzechów oraz przypieczona skórka pszennego chleba. Owa specyficzna nuta ogniska palonego w lesie od razu przypomniała mi Walnuss-Marzipan, będący jednym z pierwszych próbowanych przeze mnie Zotterów.
Wgryzienie się w warstwę czekolady powoduje, że zapadamy się w głębię. Kuwertura jest przepysznie wyrazista, niczym najlepszy gęsty sos czekoladowy, bogata i gładka. Orzechowe uderzenia przenikają w nią od spodu sprawiając, że kawowo-kwiatowe nuty nabierają dodatkowej energii. Tą pyszną ciemnomleczną czekoladą otoczone jest dwuwarstwowe nadzienie. Górna warstwa to biały Monte Limar, zaś dolna - kremowy nugat z dominacją orzechów laskowych. Obie części nadzienia trudno od siebie oddzielić, nie da się odkroić jednej od drugiej, ponieważ łączy je wypełnienie po brzegi licznymi kawałkami pistacji i orzechów laskowych. Jest ich po prostu mnóstwo!!!
Po kolei, po kolei... Migdałowy biały nugat jest w konsystencji nieco gumowaty, ale w sposób puchaty i poduszkowaty (nie zakleja zębów tak, jak sugerowałyby wizerunki niby-zębów umieszczone na opakowaniu). Ma w sobie wyraźne nuty migdałów i ubitego białka jaja, będąc przy tym baaaarrrrdzo słodkim, w sposób miodowy. Na szczęście ciemna czekolada nieco równoważy intensywną słodycz, choć i tak w tej tabliczce występuje ona na bardzo wysokim poziomie jak na Zotter Handscooped.
Poniżej znajduje się naprawdę gładki, delikatny i kremowy jasnobrązowy nugat, w którego smaku wyraźnie przeważa orzech laskowy. Obie warstwy spożywane razem sprawiają wrażenie ciastowatej konsystencji. No i co jest potwornie istotne - całe wnętrze zostało nadziane na maksa. Podczas konsumpcji mojej połówki tafli najpierw natrafiałam na duże kawałki pistacji - jeden za drugim. Potem dominację przejęły kruchutkie orzechy laskowe. To było absolutnie przepyszne zwieńczenie, czy raczej serce i dusza tej czekolady. Co ważne - mój Ukochany nie przepada za pistacjami, a w tej czekoladzie zupełnie mu nie przeszkadzały. Po prostu pasowały jak ulał do całej kompozycji.
Z jednej strony było bardzo bardzo słodko, a z drugiej - bogactwo czekolady i mnogość orzechów sprawiały, że ta słodycz wcale nie przeszkadzała i godziliśmy się na nią. Zresztą, skoro oryginalny Monte Limar jest słodki, to dlaczego Zotter miałby na siłę to zmieniać? Ważne, ze całościowo tabliczka była bardzo smaczna i zawierała w sobie czystą magię prostych połączeń. Przyjemna i wartościowa słodycz, będąca gratką dla każdego orzechożercy. To właśnie orzechowym maniakom szczególnie polecam tą czekoladę. Jak dobrze, że Zotter ma jeszcze całkiem sporo orzechowych czekolad w swojej ofercie, które pozostały mi do wypróbowania.
Skład: surowy cukier trzcinowy, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, migdały 10%, miód, pełne mleko w proszku, pistacje 6%, orzechy laskowe 5%, białko jaja 2%, masło, syrop fruktozowo-glukozowy, słodka serwatka w proszku, pełen cukier trzcinowy, odtłuszczone mleko w proszku, wanilia, sól, lecytyna sojowa, imbir, cynamon.
Masa kakaowa min. 60%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 557 kcal.
BTW: 9,7/38/41
Pomimo dość wyrazistej słodyczy bardzo mi smakowała.Te orzechy ..MISTRZOSTWO samo w sobie!
OdpowiedzUsuńZotter zawierający w sobie tyyyyle orzechów nie może nie smakować :D. Słodycz wybaczam, w końcu białe nugaty chyba w 99,9% są właśnie słodkie ponad miarę.
UsuńWreszcie ją spróbowałaś! Oj taak, też jestem maniaczką orzechów i miałam te same odczucia przy niej.
OdpowiedzUsuńTen ogrom kawałków orzechów był po prostu mistrzowski!
UsuńIle orzechów <3 Uwielbiam orzechy, chętnie bym zjadła, zwłaszcza, że czekolada nie jest chyba w typie przesłodzonej Milki.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie to nie jest ten typ słodyczy! To słodycz bardziej miodowa (wiem, że nie przepadasz za miodem, ale pewnie w tej czekoladzie by Ci to nie przeszkadzało ;)), naturalna, nieordynarna.
Usuńorzechy, nugat, PISTACJE! O matuśku... ostatnio pytałaś którą marzyłabym sprawdzić... to ta jest wspaniała!!! ?A ta słodkość jest idealna dla mnie, jeszcze ten biały nuuuuugat :O Co tam guma! Szarpałabym jak reksio boczuś <3
OdpowiedzUsuńNo tak, mogłabyś przepaść dla tej czekolady :)
Usuń^^
UsuńMoże panowie tłumacze byli na czekoladowym haju? ;)
OdpowiedzUsuńJest słodko, kremowo i puszyście. To kompozycja iście bagienkowa. A na dodatek są pistacje - opcja dla mnie!
Nic, tylko brać i wcinać! :D
UsuńZapatrzyłam się na pistacje, rany jakie cudne <3 Wy mnie we dwie zamęczycie, wiecie o tym? Wypłato, przybywaj.
OdpowiedzUsuńMnie to sam Zotter zamęczy, że co chwila wypuszcza coś nowego.
UsuńWow, ta czekolada ma wszystko co uwielbiam. Pyszna słodka czekolada, nadzienie nugatowe czyli moje ulubione i pistacje. Co prawda za orzechami w czekoladach nie przepadam, ale tutaj wydaje mi się, że dobrze, że się ostatecznie pojawiły. Inaczej mogłoby być zbyt słodko i mdło. To rozwiązanie wydaje się idealne, a nawet gdyby smakowało źle to mogłabym choćby tylko na nią patrzeć, bo w przekroju wygląda jak tabliczkowy ideał! :D
OdpowiedzUsuńPrzekrój jest obłędny, nie mogłam się na niego napatrzeć. W górach takiej czekolady zjadłabym z tony. Orzechy zawsze ratują nawet najsłabszą czekoladę, ale tutaj... no tutaj jest bosko :).
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRajciu te pistacje w przekroju wyglądają tak bosko, że ma się ochotę monitor ugryźć!! :D
OdpowiedzUsuńHaha, sama mam teraz na to ochotę :D
UsuńO ludzie, te pistacje <3 Uwielbiam je! Już wiem, którą Zotter'a chcę pod choinkę :D
OdpowiedzUsuńKażdy fan pistacji powinien tego spróbować :D.
UsuńMmm orzechowe niebo! Te kawałki pistacji <3
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się poniedziałku, mam do odebrania specjalnie zamówioną Cherries and Almonds :D Pierwszy raz z Zotterem <3
Oooo, super! Nie mogę się doczekać, jak opiszesz wrażenia na blogu!
UsuńAch, patrząc na zdjęcie przedstawiające wnętrze mam wrażenie jakby był to bardzo delikatny baton :)
OdpowiedzUsuńBardziej jak pralinka w formie batona, o.
UsuńBoże, jak to apetycznie wygląda ;o Moje doświadczenia z "prawdziwym" nugatem były podobne, sklejona szczęka i natychmiastowa cukrzyca, opakowanie sugerowało, że będzie podobnie. Dobrze, że zotter jak zwykle spisał się na medal :D Jeszcze jak napisalaś o tym zapachu ogniska palonego w lesie... zapach ogniska to mój absolutnie nr 1 :D Pożądam tej czekolady.
OdpowiedzUsuńAch, marzy mi sie jakiś Zotter, ale w moim sklepie są tylko takie, które mają alkohol, albo wiśnie, meh ;(
I w ogóle, patrz, co znalazłam na niemieckiej stronie Lindta http://www.lindt.de/produkte/weihnachten/tafeln/weihnachts-chocolade/?variante=81191 Tej zimy będzie w ofercie <3 Moje życie nabrało sensu ^^
Zotter świetnie tą słodycz ułagodził. Owszem, nadal jest bardzo słodko, ale za to niebywale pysznie!!!
UsuńZamów przez internet :) I ciesz się, że i tak możesz pomacać Zottery stacjonarnie w sklepie.
O, super, że ta czekolada powraca :D.
Nugat mnie odstrasza bo go nie lubię jest mega słodki,ale tu jest migdałowy więc może sie obroni:) . Takie wielkie kawałki ukochanych pistacji mnie zachwyciły:). Usunęłam poprzedni komentarz,ale kolejny się nie dodał więc piszę następny:)
OdpowiedzUsuńJeżeli się nie mylę, to te białe nugaty zawsze są migdałowe.
UsuńPistacje były cudowne. W końcu jakaś naprawdę udana pistacjowa czekolada.
Mi się jeszcze kojarzą pralinki nugatowe laskowe tych nie znoszę,biały nugat jadłam i dla mnie za słodki . Dziś dostałam dwie czekolady z Oriona jedna cafe latte a druga z kremem z limonki . Znasz je? nie nastawiam się na nic dobrego :)
UsuńJeszcze pytanie, ile orzechów było w tych pralinkach ;). Czasem są nugatowe tylko z nazwy.
UsuńNie jadłam ich, ale widziałam kilka razy będąc w Czechach. Przypuszczam, że rzeczywiście nie ma się na co nastawiać ;).