Qantu to montrealska manufaktura czekolady bazująca na ziarnach kakao pochodzących z Ameryki Łacińskiej. Za sprawą sklepu Sekretów Czekolady trafiła do mnie pojedyncza czekolada tej marki, toteż traktowałam ją jako szczególnie cenny nośnik nowych doświadczeń. Na przejrzystej stronie internetowej poznacie historię założycieli Qantu - Elfi i Maxime, oraz oczywiście ciekawy asortyment ich produktów.
Moja Qantu została stworzona z ziaren Gran Blanco uprawianych w peruwiańskim regionie Piura. Tą klasyczną, 70% ciemną czekoladę nagrodzono złotem Akademii Czekolady w 2018 roku. Według producenta, ma charakteryzować się nutami cytrusów i miodu. Prosto, lecz pięknie i elegancko opakowana tabliczka przybrała formę zabawnego domku. Okazała się jasna jak na siedemdziesiątkę, o intrygującym czerwonym odcieniu. Pachniała pomarańczami i cytrynami oraz... przypaloną panierką.
Miękko i gładko układająca się w ustach, najpierw uraczyła nas raczej niedojrzałymi cytrusami oraz owocami leśnymi (ze szczególnym naciskiem na jeżyny). Po chwili rozwinęła się w coś zaskakująco budyniowego - spiralnie przeplatany waniliowo-czekoladowy budyń okalał owoce, by w efekcie wydobyły się one spod niego z eksplozją soczystości. Tak, Gran Blanco w końcu uderza niebywałą soczystością, jakby z biegiem degustacji nuty owocowe zdołały w niej dojrzeć. Pojawił się pełen owoców jogurt brzoskwiniowo-marakujowy, a może raczej koktajl. Pomarańcze wręcz tryskały sokiem, a wszystkie cytrusowe goryczki zostały załagodzone błogą, nieco miodową słodyczą.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 50 g.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz