Degustując 98% ciemną peruwiańską czekoladę ze stewią wykonaną w naszej rodzimej manufakturze Beskid z Węgierskiej Górki, bardzo trudno było mi scharakteryzować zastosowane tam kakao - tak bardzo stewia wpłynęła na całokształt. Z otwartością na eksplorację peruwiańskich ziaren podeszłam więc do degustacji ciemnej 70% czekolady od Beskidu, słodzonej standardowo dla marki nierafinowanym cukrem trzcinowym. Obecnie Beskid zmienił etykietowanie swych czekolad, więc możemy wyczytać, iż peruwiańskie kakao pochodzi z regionu Satipo leżącego w centralnym Peru, w departamencie Junín. Region ten charakteryzuje się wilgotnym klimatem - położony jest w kotlinie wśród Puszczy Amazońskiej. Swoją peruwiańską siedemdziesiątkę od Beskidu, konszowaną min. 48 godzin, kupiłam w sklepie Sekretów Czekolady.
Czekolada
pachniała w sugestywny sposób dojrzałymi granatami oraz malinami. W
ustach znacznie twarda, rozpuszczała się powoli - brak dodatku masła
kakaowego miał swój wpływ. Granaty i maliny powróciły tu z taką samą
intensywnością, jak w sferze zapachu. W głowie ułożyła mi się pewna
jednoznaczna wizja, która towarzyszyła mi aż do ostatniego okruszka
czekolady. Beskid Peru 70% nie ma w sobie w zasadzie krzty goryczy -
wszystko obraca się wokół owocowo-ziołowych słodyczy i kwaśności. Oczami
wyobraźni ujrzałam więc lemoniadę, w której pływają liczne ziarenka
granatu oraz całe dorodne maliny. Mamy też cząstki limonek oraz liście
przeróżnych ziół: mięty, szałwii, malin i poziomek. Limonka z maliną
szczególnie wyraziście odznacza się w finiszu, pozostawiając
odświeżający powiew. A może były to kwaskowate jeżyny? W przeciwieństwie
do Kimiko, nie potrafiłam dostrzec z tej czekoladzie nut palonych - być
może ja odczułam je jako ziołowość.
Prócz mlecznej wenezuelskiej czekolady, Beskid nie zafundował mi trzęsień ziemi w kwestii doznań. Było prosto i smacznie, lecz nic szczególnego mnie w tej tabliczce nie porwało. Odebrałam ją jako dość powściągliwą, niechętnie odkrywającą przede mną swe wnętrze - robiącą to jedynie powierzchownie.
Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy nierafinowany.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 50 g.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMadagaskarski Beskid trochę mnie rozczarował brakiem cytrusowości, tej co prawda nie mam, ale wkrótce się przekonam jak im wyszła Wenezuela i Ekwador.
OdpowiedzUsuń