piątek, 8 grudnia 2017

Akesson's Madagascar Bejofo Estate 100% Criollo ciemna


Po wielkim zawodzie, jaki sprawiła mi mleczna Akesson's Brazil Fazenda Sempre Firme, chciałam szybko dać szansę Akesson's na zrekompensowanie się. Rzuciłam się od razu na głęboką wodę - ostatnio często degustowałam setki, toteż sięgnęłam po Madagascar Bejofo Estate 100% Criollo. To stóweczka wykonana z madagaskarskiego Criollo wyhodowanego w regionie Bejofo. Zastanawiam się, jaką tak naprawdę posiadałam czekoladę, bowiem na stronie internetowej Akesson's spotykam tabliczkę o nazwie Madagascar Ambolikapiky Plantation Criollo 100%, taką też recenzowała Kimiko. Jest ona także obecnie dostępna w sklepie Sekretów Czekolady, gdzie swego czasu kupiłam swoją Bejofo. Informacje na opakowaniu na temat nagród zdobytych przez Bejofo są odmienne od tych na Ambolikapiky, więc nadal pozostaję zdezorientowana - to te same czekolady, czy zupełnie inne?


Przejdźmy jednak do esencji, czyli recenzji samej czekolady. Tabliczka o harmonijnie głębokiej barwie, wcale nie aż tak ciemnej jak można to było sobie wyobrazić - pachniała sugerując tłustość. Pomyślałam najpierw o mocno tłustym kefirze, ale woń tej czekolady była zdecydowanie bardziej złożona. Pomyślałam o mokrym drewnie i grzybach, o wilgoci lasu tropikalnego.

W ustach Bejofo zachowywała się niezwykle jak na setkę. Ani nie zalepiała mocno, ani nie ściągała od pierwszej chwili. Po prostu gładko rozpuszczała się w buzi, ale nie w sposób sugerujący przeholowanie z tłuszczem kakaowym. Rozpuszczała się jak dobra czekolada o wyższej zawartości kakao, ale nie jak setka. Dzięki tak przyjemnej konsystencji wyłapywanie nut smakowych przebiegało inaczej, niż w przypadku pozostałych czekolad 100%. Skoro struktura nie przytłaczała, można było w pełni cieszyć się bogactwem kakao. A było z czego się cieszyć...


Mój Ukochany zwrócił uwagę na inne główne nuty niż ja. On postawił na mocną paloność przeplatającą się z kwaskiem, tytoniem, pieprzem i innymi przyprawami. Ja kontynuowałam grzybowe skojarzenia, które to stały się dla mnie na tyle obrazowe, bym mogła opisać je jako masywne i miąższyste podgrzybki z maślakami podane w kwaśnej śmietanie. Nuty sosu grzybowego pojawiały się do samego końca degustacji. Coś, czego nigdy nie wyczuwałam w madagaskarskim kakao, ta grzybowość, która była jakby maksymalnie podkręconymi akcentami mokrego drewna i mokrej ziemi.

Poza tym kawowa goryczka i kwaśność kefiru były nutami przeplatającymi się ze sobą, co jest dla Madagaskaru typowe. Jednakże zarówno gorycz jak i kwas nie wchodziły na poziom typowy dla setek. Były bardziej rozmyte, ułożone. Pojawiała się także soczysta pomarańcza, no i... coś, czego nigdy wcześniej nie spotkałam w takim wymiarze w setce. SŁODYCZ. Pełnowymiarowa słodycz.


Słodycz wychodzi spod wszystkich tych nut, wychyla się zza mgiełki tytoniu, szczypty przypraw, grzybowo-nabiałowej wilgoci. Uderza i pieści. Jest w pełni namacalna, jednak nie jest to słodycz typowo cukrowa (wiadomo - cukru tu nie ma), ani nie nawet miodowa. Po zastanowieniu się uznałam, że przypomina ona podkręconą naturalną słodycz orzechów nerkowca. Jeść setkę z tak wyraźnie zaznaczoną słodyczą było doświadczeniem niebywałym, niezapomnianym. Wraz z Mężem uznaliśmy, że to najciekawsza stówka, jakiej dotychczas próbowaliśmy.

W gruncie rzeczy, bardzo przydałaby mi się wiedza, co się stało z Bejofo 100%. Okazała się bowiem wyjątkową stówką, niezwykle oryginalną, wciągającą, arcysmakowitą. Jej degustacja była doświadczeniem, do którego chce się wracać. To czekolada, którą chciałabym móc polecić, jako spektakularną czekoladę o 100% zawartości kakao. Tylko, że... pozostaję w stanie dezorientacji.


Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, lecytyna sojowa.
Masa kakaowa 100%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 609,7 kcal.
BTW: 9,72/55,57/17,97

4 komentarze:

  1. Ciekawe, moja setka była z Ambolikapiky, a 75-tka z Bejofo. Nie wiem czy to ta sama plantacja, ale to ten sam rejon (dolina Sambirano).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dyskutowałam z Piotrem z Sekretów Czekolady i on sam ma wątpliwości o co chodzi. Do czego doszedł na pewno - Bejofo jest szerszym regionem niż Ambolikapiky. Może więc nazwą Bejofo sygnowane są tabliczki zrobione z kakao z większego zbioru plantacji? A nie konkretnie z Ambolikapiky.

      Usuń
    2. Na stronie Akesson's jest napisane, że Bejofo to jest cały obszar około 2000 h, który jest podzielony na mniejsze plantacje, takie jak Ambolikapiky. Czyli rzeczywiście Bejofo jest określeniem bardziej ogólnym i może są tu ziarna z kilku plantacji z tego rejonu.

      Usuń
    3. Trzeba by było porównać obie tabliczki podczas jednej degustacji...

      Usuń