Po mieszanych uczuciach związanych z naszą pierwszą degustacją tabliczki Zottera - zdecydowanie mieliśmy ochotę na więcej. Całe mnóstwo wariantów smakowych jakie oferuje Zotter, niesie ze sobą perspektywę najróżniejszych doznań. A my takowe z radością chcemy odkrywać. Nazwa kolejnej tabliczki Zottera, którą mieliśmy spróbować - nieziemsko pobudzała wyobraźnię. Beerenemulsion in Weiss. Do tego wystarczy przeczytać skład i... naprawdę można odlecieć. Błagałam, by rzeczywiste doznania nie sprowadziły mnie brutalnie na ziemię...
Połowę tabliczki przekazałam w ręce Ukochanemu, sama zaś udałam się do pracy. Będąc u mnie miał wielką ochotę na odkrywanie tajemnic Magicznej Szuflady, a ja nie mogłam mu towarzyszyć - zatkany nos i palące gardło nie pozwalałyby w pełni cieszyć się bogactwem czekolady. Połówka przeznaczona dla mnie czekała więc na lepszy czas, kiedy moja ocena smaku i zapachu nie będzie zaburzona przeziębieniem. Jeszcze trochę i, ze względu na męskie łakomstwo, moja część Beerenemulsion in Weiss nie doczekałaby się moich ust... ;)
Mój Ukochany był absolutnie zachwycony tą czekoladą. Prosił mnie o odstąpienie choćby kawałeczka mojej połówki - aby przez chwilę poczuć jeszcze raz jej smak. Powiedziałam stanowczo NIE i ukryłam biały skarb głęboko w Magicznej Szufladzie. W końcu, gdy mój nos zaczął już normalnie funkcjonować - nadal będąc rekonwalescentką, urządziłam sobie samotne kawowanie w cieplutkim łóżeczku. Beerenemulsion in Weiss stała się jednym z elementów tego rozkosznego odganiania choroby.
Cudeńko czekało na mnie. Kremowobiała powłoczka, z góry nieco grubsza niż od dołu - kryje w sobie obfite, różowofioletowe nadzienie. Już sam wygląd jest bardzo apetyczny. A wystarczy tylko przysunąć nos bliżej, aby... oszaleć! Biała czekolada, która nie pachnie stęchłą mdłą słodyczą, lecz gęstą śmietaną i wyraźną wanilią. A do tego konfitura, gęęęsta świeża konfitura, z ledwo co zebranych owoców leśnych. Tak jakby właśnie gotowała się w garnuszku, rozpościerając swój zapach w każdym zakamarku domu.
Aż bałam się tego spróbować. Bałam się, bo to był czysty obłęd!!! Wyobraźcie sobie białą czekoladę, która nie jest namolnie słodka - lecz posiada swój własny bogaty bukiet. Jest dokładnie taka, jak jej zapach - śmietanowa, mocno waniliowa, z pudrową nutą delikatnej słodyczy. Niestety czekolady nie ma wiele, w nadziewanych tabliczkach Zottera ilościowo zdecydowanie dominuje środeczek. Od razu pożałowałam, iż w Innsbrucku nie zakupiłam pełnej białej czekolady Zottera... No ale cóż, życie nie kończy się na jednych dużych czekoladowych zakupach ;).
I powiem Wam, że nadzienie również jest szaleńczo przepyszne. Borówki, żurawiny, porzeczki i maliny nie tylko zostały rozdrobione do formy bardzo gęstej emulsji. W tym zbitym wnętrzu często napotykałam bowiem całe jędrne owoce. No i faktycznie, zapach w żaden sposób mnie nie oszukał - gęsta, niskosłodzona cukrem trzcinowym konfitura, bogata w owoce, naturalnie kwaskowata. Z maleńką nutką cynamonu oraz z cytryną uwydatniającą jeszcze rześkość płynącą w owoców leśnych. Bardzo intensywne smaki.
W pełni zrozumiałam, dlaczego mój Mężczyzna był tak łasy na tą czekoladę. Ile by jej przede mną postawiono, tyle bym zjadła... Nie zasładza, intryguje, zachwyca. Orzeźwia i przenosi gdzieś wysoookooo... Oh, chciałoby się jeszcze... Tak, tak, oooby kolejne degustacje Zottera wyglądały podobnie!!! Beerenemulsion in Weiss totalnie nas zaczarowała...
Skład: cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, borówki amerykańskie 7%, owoce żurawiny 7%, odtłuszczone mleko w proszku, syrop glukozowo-fruktozowy, cukier puder, pełne mleko, suszone czerwone porzeczki 3%, suszone maliny 1%, nierafinowany cukier trzcinowy, lecytyna sojowa, sól kuchenna, ziarna wanilii, cytryna w proszku (cytryna, skrobia kukurydziana), cynamon.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 451 kcal.
BTW: 4,2/29/42
Wartość energetyczna w 100 g: 451 kcal.
BTW: 4,2/29/42
Mmm.. Posmak powoli mijającego już lata :(
OdpowiedzUsuńGdy patrzę przez okno to mam wrażenie, że lato jeszcze w pełni... :)
UsuńDzisiaj na pewno tak ;) dobrze by było zjeść taką czekoladę zimą i przypomnieć sobie smak lata :)
UsuńZimą będą dobre na rozgrzanie czekolady z przyprawami korzennymi :)
UsuńTak jak mam mieszane uczucia co do białych czekolad z jagodowymi nadzieniami... to przez ciebie nabrałam ochoty na takie połączenie. Czekolada brzmi wręcz idealnie, szczególnie, że ostatnio miałam nieprzyjemność spróbować u kogoś mało udanego białego paskudztwa.
OdpowiedzUsuńA co to było za paskudztwo? ;) Tak, ta czekolada była naprawdę wyśmienita. Niemal ideał :)
Usuńchętnie bym spróbowała osobiście tego cuda!
OdpowiedzUsuńW Wawie pewnie w sklepach stacjonarnych można dostać... No i jeszcze zamawianie przez neta zostaje ;)
Usuńa w jakich sieciach?
Usuńhttp://www.czekoladyzotter.pl/gdzie%20kupic.html
Usuńoj... żadnej marki nie ma koło mnie...
UsuńPozostaje net ;)
UsuńMoje ulubione owoce w jednej tabliczce? Oj, ja tego muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńTo było boskie! Muszę przyznać, że od tej czekolady zaczęła się moja miłość do Zottera :)
UsuńBrzmi jak brama do niebios ;3 A poza tym, mój nos jest w podobnym stanie jak Twój wtedy, więc też mam czeko odwyk ;_;
OdpowiedzUsuńNUTKA CYNAMONU :o Brzmi perwersyjnie w tym zestawieniu, ale wierze, że jest nieziemskie!
O matko, byle i mnie nie spotkał teraz taki czeko odwyk, tyle ludzi smarka dookoła :(.
UsuńTak, to było perwersyjnie nieziemskie!