Odwiedzając firmowy sklep Pacari na głównym placu w Quito miałam nadzieję na dorwanie jakichś trudno dostępnych czekolad. Niestety, niczym nie zostałam zaskoczona, ale głupio by było wyjść z takiej jaskini rozkoszy bez żadnego zakupu. Kupiłam kilka wcześniej niepróbowanych tabliczek, między innymi dziś opisywaną Esmeraldas, należącą do serii single region. Esmeraldas jest regionem Ekwadoru leżącym nad Pacyfikiem i graniczącym z Kolumbią. Kakao jest tam w bród - to jedno z najpopularniejszych źródeł aromatycznego ekwadorskiego kakao.
Dla Pacari Esmeraldas znalazłam czas w dzień powszedni, między pracą a energicznym spacerem na kurs hiszpańskiego. Kwadrans spokoju z Mężem, chwila przerwy. Gorąca kawa, pyszna czekolada i On. To niesamowite, jak taki czas na celebrację czekolady potrafi poukładać wszystko na swoje miejsca podczas zabieganego dnia.
Tabliczka była przepiękna w swej prostocie - bardzo lubię wygląd czekolad od Pacari. Kusiła wiśniowymi przebłyskami. Pachniała bardzo intensywnie czerwonym wytrawnym winem, co od razu rozbudziło mój apetyt i wyostrzyło zmysły. Ów zapach skojarzył mi się także z jędrnymi, dojrzałymi rodzynkami zanurzonymi w jakiejś dobrej nalewce. Zapowiadało się barrrrdzo ciekawie.
Tabliczka była przepiękna w swej prostocie - bardzo lubię wygląd czekolad od Pacari. Kusiła wiśniowymi przebłyskami. Pachniała bardzo intensywnie czerwonym wytrawnym winem, co od razu rozbudziło mój apetyt i wyostrzyło zmysły. Ów zapach skojarzył mi się także z jędrnymi, dojrzałymi rodzynkami zanurzonymi w jakiejś dobrej nalewce. Zapowiadało się barrrrdzo ciekawie.
Czekolada
wypełniała usta intensywną głębią, bogatą w półsłodkie nuty winne oraz
kwaskowatość tłustego jogurtu. Konsystencję posiadała idealną - gładko
rozpuszczała się w buzi, lecz bez przesadnej tłustości. Od samego
początku urzekła mnie soczystością, żywiołowością nut - a jednocześnie
konsekwencją przewijających się akcentów. Jak na jedynie 60% kakao
okazała się piekielnie wyrazista. Aż strach pomyśleć, jaka by była,
gdyby zastosowano więcej ziaren!
Słodycz w Pacari Esmeraldas jest wyraźna, ale ciekawa i oryginalna. To bogate półsłodkie wino (w wyważony sposób półsłodkie), dojrzałe wiśnie i czereśnie, cukierki Malaga, rodzynki skąpane w bieszczadzkiej nalewce z tarniny (o tak!). Czerwone owoce i skojarzenia alkoholowe przewrotnie łączą się z nutami mlecznymi, przywodząc na myśl kumys bądź jakieś dziwaczne drinki. Pomyślałam również o mocno skrystalizowanym miodzie oraz o lekko podfermentowanych ziarnach kakao.
Słodycz w Pacari Esmeraldas jest wyraźna, ale ciekawa i oryginalna. To bogate półsłodkie wino (w wyważony sposób półsłodkie), dojrzałe wiśnie i czereśnie, cukierki Malaga, rodzynki skąpane w bieszczadzkiej nalewce z tarniny (o tak!). Czerwone owoce i skojarzenia alkoholowe przewrotnie łączą się z nutami mlecznymi, przywodząc na myśl kumys bądź jakieś dziwaczne drinki. Pomyślałam również o mocno skrystalizowanym miodzie oraz o lekko podfermentowanych ziarnach kakao.
Pacari to najwyższa półka, absolutnie. Esmeraldas 60% to być może jedna z najbardziej konkretnych w smaku single-origin, jakiej przyszło mi próbować. Coś niesamowitego. Będę tę czekoladę bardzo długo pamiętać i cieszę się, że wcale nie trzeba już pojechać do Ekwadoru, aby ją zakupić!
Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, lecytyna słonecznikowa.
Masa kakaowa min. 60%.
Masa netto: 50 g.
No proszę ile tu produktów o których bym sie inaczej nie dowiedziała, kusi mnie taka wysoko półkowa tabliczka - trzeba będzie kupić:)
OdpowiedzUsuńPolecam z całego serca!
UsuńTak, to bardzo ciekawe co by było, jakby dali 70? :) A ja jeszcze nie próbowałem ich limitek w pełnowymiarowej wersji (np. Piura Quemazon).
OdpowiedzUsuńAż się boję pomyśleć, co by wtedy było!
UsuńQuemazon na szczęście też mam :)
To się nazywa zasłodzenie z... pazurkiem? Z całym szponem! Pyszna, choć mi nie wydała się aż tak winna. Moja uwaga bardziej skupiła się na bananach i miodzie.
OdpowiedzUsuń