czwartek, 30 września 2021

Georgia Ramon Green Pistachios biała 35% z solonymi pistacjami


Gdy Piotr z Sekretów Czekolady wspomniał mi dostępności w sklepie pistacjowej tabliczki od Georgia Ramon, od razu pomyślałam o Pistazien Vegan, która w zasadzie była czekoladą migdałową wzbogaconą o kruszonkę z pistacji. Okazało się jednak, iż niemiecka manufaktura wypuściła zupełnie nową propozycję, w której już bezsprzecznie główną bohaterką jest pistacja - sycylijska, solona i prażona, stanowiąca 19 części w białej czekoladzie o 35% zawartości masła kakaowego. Jest to klasyczna biała czekolada - z pełnotłustym mlekiem krowim.


Schodząc z Rudawca do Bielic, położyliśmy się na kawałku murawy, wyjęliśmy termos z kawą oraz rzeczoną czekoladę. Nie spodziewałam się, iż Green Pistachios sprawi mi aż tyle przyjemności. Jasnozielonkawa tabliczka emanowała esencjami smaków i aromatów: wyraziste pistacje, świeże mleko, delikatna słoność, dobrej jakości masło kakaowe, karmelowy cukier trzcinowy. Wszystko wyczuwalne z osobna oraz razem - stanowiło zachwycającą kompozycję, tak samo błogą, jak intensywną. Aksamit czekolady przeplata się z chrupkością pistacji i... naprawdę nie potrzeba nic więcej. Pozwolę sobie zaryzykować, że to moja ulubiona czekolada z pistacjami.


Skład: tłuszcz kakaowy, surowy cukier trzcinowy, pełne mleko w proszku, pistacje 19%, sól morska.
Masa kakaowa min. 35%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 625 kcal.
BTW: 10/51/35.

wtorek, 28 września 2021

Michel Cluizel Grand Ivoire biała 36%


Parę lat temu miałam już okazję skosztować białej tabliczki od Michel Cluizel, którą opisałam w dość wybujały sposób jak na białą czekoladę. Jakiś czas temu, spostrzegłam nową szatę graficzną białego smakołyku z tej francuskiej manufaktury. Poza tym, jej nazwa zmieniła się z Ivoire na Grand Ivoire; określono też zawartość masła kakaowego - na 36%. Choć wiedziałam, że po tak długim czasie bardzo trudno będzie mi stwierdzić, czy i czym obie wersje różnią się od siebie (lista składników jest teoretycznie taka sama) - postanowiłam zamówić nowość w sklepie Sekretów Czekolady i zabrać ze sobą na wędrówkę po Górach Bialskich.


Tabliczka pachnie bardzo słodko - niczym masło z miodem, przełamane wanilią i... iluzją kokosa. Ostatnio często próbowałam kokosowych czekolad; może owa nuta mocno mi się już wbiła w głowę. Tak sobie pomyślałam jedząc Grand Ivoire, nie pamiętając zupełnie, jak opisałam kokosowe wrażenia smakowe w dawnej Ivoire.

W konsystencji czekolada zdaje się bardziej kleista niż aksamitna, przez co jakby jeszcze inwazyjniej wdziera się w kubki smakowe. Wysoki poziom słodyczy, wyrazista mleczność, skojarzenia z bezą, skondensowanym mlekiem z tubki, waniliowym ptasim mleczkiem, karmelowo-miodowym syropem - oraz, co znamienite - z kokosem - wszystko to jest podobne z moimi odczuciami zanotowanymi lata wstecz. Wielce prawdopodobne, że to dwie takie same czekolady.


Skład: cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, lecytyna rzepakowa, wanilia burbońska.
Masa kakaowa min. 36%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 586,7 kcal.
BTW: 4,79/38,73/54,64.

niedziela, 26 września 2021

Firetree Vanuatu Malekula Island ciemna 72%


Zakochałam się w marce Firetree od pierwszego wejrzenia. Wszystko było w niej dla mnie, notabene, piekielnie pociągające. Manufaktura posiada swą siedzibę w Wielkiej Brytanii, zaś korzysta z kakao uprawianego głównie w niezwykle mało popularnych lokalizacjach, a przede wszystkim - na bardzo żyznych ziemiach wulkanicznych - stąd genialna nazwa marki oraz przepiękne grafiki na opakowaniach. Dzięki sklepowi Sekretów Czekolady, mogłam poznać, jakie smaki kryją się za tą ognistą tajemnicą...


W pierwszej kolejności sięgnęłam po ciemną tabliczkę o 72% zawartości kakao z Vanuatu, a dokładniej z maleńkiej wyspy Malekula. Ta jasnej i czerwonawej barwy czekolada pachniała duszno i w zasadzie mało charakterystycznie, budząc skojarzenia jedynie z kwiatami wiśni i wiśniówką.


W smaku miesza się w niej przede wszystkim owocowość i ziemistość; przeważa jednak dość monotematyczna słodycz płynąca z tych owocowych nut. Mocno gęsta, kojarząca się z gliną, błotem i lawą, paradoksalnie raczy nas lekkim białym winem półwytrawnym, w którym skąpano dwa dominujące owoce: jasne winogrona oraz dojrzałe wiśnie. Czekolada jest przyjemna, ale... zupełnie nie nadzwyczajna ani odkrywcza. Za wcześnie jest jednak mówić, by moja miłość z tego tytułu zbladła. Wykażę się jeszcze cierpliwością - do kolejnych degustacji.


Skład: miazga kakaowa, nierafinowany cukier, tłuszcz kakaowy, lecytyna słonecznikowa.
Masa kakaowa min. 72%.
Masa netto: 65 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 564 kcal.
BTW: 9,6/41/34.

piątek, 24 września 2021

Definite Dominican Rum ciemna 75% Dominikana z rumem


Definite jest manufakturą działającą w Republice Dominikany, produkującą na bazie tamtejszego kakao. W jej asortyment zaopatrzyłam się oczywiście dzięki sklepowi Sekretów Czekolady. Pierwsza moja czekolada od Definite to ciemna tabliczka z dodatkiem rumu, wykonana z ziaren pochodzących z plantacji Finca Elvesia. Znajduje się ona w północnowschodniej części kraju i została założona już w XIX wieku przez szwajcarskich emigrantów. Liczy sobie 200 hektarów i jest dziś pełnego kształtu owocem wieloletniej pracy.


Upstrzona motylami tafla (tak, bardzo wdzięczne jest logo Definite) pachnie świeżymi wiórami, palonym drewnem, żarem z ogniska... oraz dojrzałymi na słońcu truskawkami. Mocna fuzja.


Słodka, gęsta, pełna, a przy tym przyjemnie subtelna i dość lekka jak na 75% kakao - stanowi dla mnie świetne połączenie czekolady z rumem. Wyczuwamy gęsty truskawkowy kompot z lodem i nutą rumu, malinowe lody (również przełamane rozgrzewającym rumem), melasę, pieczoną gruszkę w cynamonie i karmelu z cukru trzcinowego. Wszystko to spowijają erotyczne akcenty ogniska i żarzącego się drewna wieczorną porą. Definite zadebiutowało u mnie bardzo konkretnie... Mam nadzieję, że następne degustacje również nie zawiodą!


Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, rum <1%.
Masa kakaowa min. 75%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 568 kcal.
BTW: 9,7/37,5/52,7.

środa, 22 września 2021

The Swedish Cacao Company Uganda Semuliki Forest 2018 Harvest ciemna 72%


Próbowane dotychczas przeze mnie czekolady z kakao z Ugandy były bogate w dodatki, toteż nie miałam okazji zapoznać się z czystym bukietem płynącym wprost z ziaren. Nareszcie miałam tego doznać dzięki The Swedish Cacao Company i ich ciemnej Uganda Semuliki Forest 2018 Harvest 72%, którą kupiłam w sklepie Sekretów Czekolady. W sąsiedztwie Parku Narodowego Semuliki w zachodniej Ugandzie położony jest dystrykt Bundibugyo. To na tamtejszych plantacjach położonych na 850 m n.p.m. wzrastają genetyczne mieszanki kakaowców Trinitario i Amelonado, z których ziaren stworzono dziś opisywaną czekoladę.


Wpadająca w burgund tabliczka pachniała czerwonym winem i cynamonem, co łącznie dało bardzo spójny i fascynujący efekt. Spodziewałam się, że możemy doznać czegoś ciężkiego, esencjonalnego. Od pierwszego kęsa czekolada jednak bardzo miękko układa się w ustach, a wyważony (lecz wyczuwalny) poziom cukru pozwala swobodnie rozwinąć się kakao, więc degustacja po prostu przepięknie nam płynie.


Jest lekko, lecz przy tym nieskończenie bogato. Nuty smakowe wprost sypią się z rękawa. Mamy pomarańcze i rodzynki utopione w czerwonym winie, które następnie zaskakująco rozwijają się w wino białe z bananem, kokosem i ananasem. Raczymy się bogactwem kwaskowatych, owocowych nut. Z czasem odczuwamy, że są one otulone mgiełką przypraw: kardamonem, cynamonem, gałką muszkatołową. Degustując tę czekoladę, czułam, jakby podawano mi po kolei przeróżne wyśmienite i niesztampowe drinki na bazie dobrych win. W końcu doznałam ugandyjskiego kakao jakże bezpośrednio - było to naprawdę mocne zagranie.


Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy.
Masa kakaowa min. 72%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 553 kcal.
BTW: 8/24/34.

poniedziałek, 20 września 2021

Raaka Blue Magic biała kokosowa 40% Peru z cytryną, maniokiem, niebieską spiruliną, gojnikiem i melisą


Gdy tylko dostrzegłam w sieci niebieską czekoladę od Raaka, wiedziałam, że muszę ją mieć! Moje marzenie spełniło się szybciej, niż przypuszczałam - oczywiście dzięki sklepowi Sekretów Czekolady. Blue Magic to prawdziwe szaleństwo. Tabliczka inspirowana roślinnymi napojami Goldthread, składa się w 40% z peruwiańskiego masła kakaowego z plantacji w regionie San Martín, a cała reszta jest już totalnie zaskakująca (no, może prócz cukru trzcinowego). Kokos, cytryna, mąka z manioku, niebieska spirulina (stąd kolor!), gojnik oraz melisa - trudno sobie uzmysłowić, jak może smakować takie połączenie.


Spoglądając na błękitna taflę czekolady, zupełnie inaczej odbieram typowy dla Raaka wzór. Tym razem, doprawdy wygląda on jak morskie fale! Tabliczka jest przy tym tak bardzo tłusta w dotyku, że aż smalcowata i nieprzyjemna. Za to zapach posiada jak najbardziej kuszący - to przede wszystkim kokos położony na dobrej jakości maśle kakaowym.


Pod względem konsystencji - wręcz leje się w ustach. Na szczęście tłustość w smaku nie jest aż tak bardzo odczuwalna, jak w dotyku. Doznajemy bowiem wiele orzeźwienia. Prym wiodą kokos i cytryna, przepychając się na pierwsze miejsce ponad lekową i ziołową kwaskowatość, kojarzącą się nieco z pastylkami do ssania oraz syropem na kaszel. Kokos z cytryną tworzą zaskakującą iluzję smaku twardego miąższu jabłka, zaś zanim czai się chemiczne tchnienie - dziwaczne i oryginalne połączenie spiruliny, gojnika i melisy. Absolutnie nie ma mowy o tak natarczywej intensywności spiruliny, jak miało to miejsce w niezapomnianej Pacari Raw 70% Espirulina. Kompozycję należy z czystym sumieniem podsumować jako smaczną, choć jest to jednocześnie ciekawy, kontrowersyjny i mocny eksperyment. 


Skład: tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy, kokos, cytryna w proszku, mąka z manioku, niebieska spirulina, lecytyna słonecznikowa, gojnik, melisa.
Masa kakaowa min. 40%.
Masa netto: 51 g.

sobota, 18 września 2021

Amano Mango Chili ciemna 65% Ekwador z mango i chili de arbol


Po niezwykle udanym debiucie z czystą ciemną single-origin od amerykańskiej manufaktury Amano, postanowiłam wypróbować jedną z ich single-origin z dodatkami - bowiem również takie cuda nabyłam w sklepie Sekretów Czekolady. Dziś przed Wami ciemna czekolada stworzona z 65% ekwadorskiego kakao z upraw w basenie rzeki Guayas, którą połączono z mango oraz chili de arbol (tak zwane chili z ogona szczura).


85-gramowa tabliczka podzielona na charakterystyczne dla Amano kostki pachnie czekoladowymi lodami z mango. Co znamienne - nie wydają się to lody najwyższych lotów. Ów niezbyt wyrafinowany aromat wprawił mnie w drobną konsternację.


Do połowy pierwszego kęsa pławimy się w łagodnym uścisku kwiatowego kakao i soczystego mango. Po chwili, atakują nas jednak papryczki i jest to wręcz szokujące doznanie. Bardzo subtelne, wręcz przytulne słodkie nuty kakao i mango złączone zostały ze szczypiącą pikantnością, co niesie ze sobą złudzenie, iż wsypano tu chili przez przypadek. Bez chili czekolada byłaby obłędnie błoga, a tymczasem jesteśmy świadkami fascynującej walki. Dla mojego Męża doświadczanie owej walki było nazbyt męczące, zaś dla mnie genialne. Przy znacznej mocy chili, jako unikat uznaję fakt, iż nie przysłoniła ona samej czekolady oraz mango; nadal można było z nich wiele wyciągnąć.


Skład: ziarna kakao, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, mango, chili de arbol, wanilia.
Masa kakaowa min. 65%.
Masa netto: 85 g.

czwartek, 16 września 2021

Domori Chacao Latte E Caramello mleczna 39% Wybrzeże Kości Słoniowej z karmelem


Sięgając po kolejną tabliczkę z odświeżonej i rozszerzonej kolekcji Chacao od Domori, miałam małą zagwozdkę. Dobrze pamiętałam maleńką Domori Milk Chocolate Caramel, kupioną przy okazji tego samego zamówienia w sklepie Sekretów Czekolady. Ta o połowę mniejsza od dziś opisywanej Chacao Latte E Caramello tabliczka, posiada identyczny skład surowcowy. Różni się prawdzie odrobinę kalorycznością oraz BTW; w Milk Chocolate Caramel nie znaliśmy pochodzenia kakao, zaś tutaj wymieniono Wybrzeże Kości Słoniowej. Nowa seria Chacao kojarzy mi się raczej budżetowo (i jeszcze te nieznośne opakowania, które niemal nie chronią cieniutkich czekoladowych tafli) - trudno mi było sobie wyobrazić, by Latte E Caramello było tak obłędnie pyszna, jak Milk Chocolate Caramel.


Trudno mi dziś porównywać barwy obu czekolad - musiałabym je ułożyć obok siebie. Nie pasowało mi, iż Chacao pachniała jakoś tak mniej błogo niż karmelowa poprzedniczka, a można by wręcz rzec - ordynarnie. Jej woń kojarzyła mi się z przepaloną kawą ze zjełczałym masłem, przypaloną jajecznicą w obskurnym barze. Naprawdę, nie chciałam być uprzedzona...

Karmel w smaku tej czekolady jest wręcz przerysowany, przeraźliwie słodki z iluzja słoności. Konsystencja ewidentnie nie jest tak aksamitna, jak w Milk Chocolate Caramel - pomyślałam o karmelowym skondensowanym mleku z tubki, ale takim gorszej jakości, jakby z dodatkiem mleka w proszku. Do głowy przyszły mi także cukierki Werther's Original, które przegrzały się leżąc na samochodowym kokpicie. 

Nie powiedziałabym w ciemno, że to Domori - zabrakło esencjonalności tak typowej dla tej włoskiej marki. 


Skład: tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy, mleko w proszku 16%, karmel w proszku 13% (cukier, syrop glukozowy), miazga kakaowa, śmietanka w proszku, lecytyna sojowa.
Masa kakaowa min. 39%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 603 kcal.
BTW: 7/43/46,5.

wtorek, 14 września 2021

Theo & Philo ciemna 60% Filipiny z miętą i imbirem


Sięgając po drugą czekoladę z filipińskiej manufaktury Theo & Philo żywiłam obawę, iż nadal nie poczuję w niej zbyt wiele kakao - jak to było przy debiucie z kalamodyną. Tym razem, dodatkiem do czekolady są imbir oraz olejek miętowy. Mogą być delikatne, ale łatwiej je przedawkować do niewyobrażalnej mocy. Na bazie z 60% ciemnej czekolady miały nam zagrać właśnie takie aromaty. Maleństwa od Theo & Philo z Manili nabyłam w sklepie Sekretów Czekolady.


Tabliczka niestety pachniała na tyle ordynarną miętą, że aż kojarzyła się z pastą do zębów. Po pierwszym kęsie miałam już pewność, iż ponownie nie będę mogła powiedzieć zbyt wiele o czekoladzie z Theo & Philo, a szkoda, bo to przecież filipińskie ziarna! Zupełnie nie da się określić, co wnosi tutaj kakao. Z początku olejek miętowy zasłania absolutnie wszystko - równie dobrze czekolada mogłaby mieć kolor zielony. Po czasie wypływa przyjemna pikantność i cytrusowość imbiru. Małe kawałki imbiru są chrupiące i lekkie. Mięta bije go po głowie, ale jednak pozwala dać choćby maleńki popis. Przed oczami staje mi mocna czarna herbata z miętą i imbirem. Cała kompozycja w ostatecznym rozrachunku emanuje lekkością i świeżością, choć bez dwóch zdań - jest przesadzona.


Skład: miazga kakaowa 50%, cukier trzcinowy, imbir, tłuszcz kakaowy 10%, olejek miętowy.
Masa kakaowa min. 60%.
Masa netto: 45 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 558 kcal.
BTW: 7/34/55.

niedziela, 12 września 2021

Naive Durian ciemna mleczna 61% z durianem


Z racji, iż nie zapuściłam się nigdy dotąd w głęboką Azję (najdalej na wschód byłam w Kazachstanie), nie miałam okazji próbować tak kontrowersyjnego owocu, jakim jest durian. Mówi się, iż pachnie jak piekło, zaś smakuje jak niebo. Za woń przypominającą smażoną cebulę wymieszaną z padliną odpowiadają unikatowe substancje chemiczne, dopiero niedawno przebadane. Sam smak owocu to zupełnie inna bajka. Pierwszą styczność z tym smakiem miałam dzięki litewskiej manufakturze czekolady Naive oraz sklepowi Sekretów Czekolady. Naive połączyło 6% duriana z mleczną czekoladą o 61% zawartości kakao.


Możecie być spokojni - czekolada z durianem nie śmierdzi. Pachnie za to w zaskakujący sposób - dzikimi, pozornie niejadalnymi owocami tropikalnymi, zaś z precyzyjniej identyfikowalnych woni - pestkami mandarynek.


Konsystencja Naive oczywiście nie zawodzi - czekolada jest idealnie gęsta i gładka, a przy tym sprawiająca wrażenie soczystego miąższu. Najpierw czujemy brzoskwinię, potem dojrzałe awokado, by za chwilę zanurzyć się w głęboki, wręcz przesadzony smak, który jest wprost przecudny. To nieco sztuczna marakuja zanurzona w mlecznym koktajlu (wszak czekolada jest mleczna), z dodatkiem dojrzałych nektaryn oraz karmelu i jakąś nieprzystającą, niepokojącą nutą awokado. Z biegiem degustacji tabliczka wydaje się nam coraz bardziej mleczna, a jednocześnie łagodnie kawowa. Naive generalnie poleca parowanie tej czekolady z kawą, co w obliczu powyższych nut wydaje się doskonałym pomysłem. 

Czując tak wyjątkowy, tropikalny smak, trudno mi sobie wyobrazić, iż durian naprawdę śmierdzi. Wydaje się, że jego unikatowe walory zawładnęły całą czekoladą - samo kakao jedynie błyska przyjemną kawową mlecznością. Naive po raz kolejny wykonało doskonałą robotę.


Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, mleko w proszku, durian 6%.
Masa kakaowa min. 61%.
Masa netto: 57 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 560 kcal.
BTW: 7,5/34/34.

piątek, 10 września 2021

Martin Mayer Schokoladen Hauszwetschke ciemna 65% nadziewana kremem śliwkowym ze śliwkową brandy i wanilią


Spośród oferty austriackiej manufaktury Martin Mayer dziś mam dla Was ostatnią czekoladę nadziewaną, jaką nabyłam w sklepie Sekretów Czekolady. Tym razem, główną bohaterką jest śliwka. Maślano-mleczne nadzienie ze śliwkami, śliwkowym brandy i wanilią kryje się pod ciemną czekoladą o 65% zawartości kakao. Jest to więc totalna klasyka nadziewańca od Martin Mayer.


Tabliczka pachnie smakowicie suszonymi śliwkami w czekoladzie oraz wiśniami w likierze. Miąższyste i miękkie nadzienie jest o kilka tonów jaśniejsze od samej czekolady.

Kompozycja z początku wydaje się mocno kwaskowata, przywołując na myśl nawet świeżo wyciskany sok z czerwonej pomarańczy. Dalej przechodzi już w maślanej miękkości do bardziej oczywistych, domowych powideł śliwkowych. Soczystość śliwek została lekko przełamana alkoholem (którego jednak nie sposób pominąć w odczuciach), co świetnie komponuje się z drewniano-kawową, niezbyt wybujałą smakowo ciemną czekoladą. Pojawia się także iluzja waniliowego budyniu tak gorącego, iż z łatwością rozpuszczają się w nim wrzucane kawałki czekolady.

W kolejnych degustacjach Martin Mayer Schokoladen w końcu przekonam się, co manufaktura ma do powiedzenia względem czekolad single-origin.


Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, śliwki 12%, masło, mleko w proszku, śliwkowe brandy, wanilia.
Masa kakaowa min. 65%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 496 kcal.
BTW: 5,1/33/40.

środa, 8 września 2021

Goodio Winter Glow ciemna surowa 49% z kokosem, ksylitolem, skórką pomarańczy, żurawiną i przyprawami korzennymi


Nie ma to jak bardzo zimową kompozycję jeść wiosną, a publikować na blogu latem. Nic na to nie poradzę, iż dla mnie sezon na przyprawy korzenne trwa cały rok! Fińskie Goodio przedstawia Winter Glow, czyli surową kokosową czekoladę o 49% zawartości kakao, która według opisu ma być pokryta kryształkami grzanego wina. Mina mi nieco zrzedła, gdy w składzie nie doszukałam się ani grama wina. Cóż, mimo wszystko spodziewałam się, że ta zakupiona w sklepie Sekretów Czekolady tabliczka nie zawiedzie mnie. Wszak dotąd Goodio sprawiało mi wiele przyjemności.


Jak to Goodio, czekolada pachnie przede wszystkim kokosem, który stoi całkiem wysoko w składzie. Ów aromat budzi skojarzenie z delikatnymi kokosowymi wafelkami w mlecznej czekoladzie, choć jest o wiele głębszy - tak wyidealizowane wafelki po prostu nie istnieją. A gdy dodać do tego powiew korzeni - to już całkiem wąchamy nierealność.

Od spodu tafli znajdują się białe, nieregularne plamki, które miały być właśnie kryształkami grzanego wina. W rzeczywistości, składają się przede wszystkim z ksylitolu. Dalej, składnikami naszego "grzanego wina" są cynamon, kardamon, skórka gorzkiej pomarańczy, sproszkowana żurawina, imbir oraz goździki. 

Winter Glow jest bardzo słodka - nawet, jeśli mowa o samej czekoladzie, bez "polewy". W ustach rozpuszcza się drobnopiaszczyście, a zarazem miękko. To przede wszystkim kokosowo-karmelowy obłęd, z sugestią wafli nasączonych likierem. Bazujące na ksylitolu ciapki mają konsystencję i smak mokrego, zlepionego cukru, tudzież lukru. Dają wyobrażenie o syropowo gęstym ponczu żurawinowo-pomarańczowym, z wyważonym, acz wyraźnym tchnieniem korzennym. Ów dodatek jest naprawdę oryginalny - bodaj pierwszy raz spotykam się z taką formą w czekoladzie. Mimo wysokiego poziomu słodyczy, w Winter Glow dużo się dzieje i przede wszystkim stanowi to o jej atrakcyjności.


Skład: ziarna kakao, cukier kokosowy, tłuszcz kakaowy, ksylitol, cynamon, kardamon, skórka gorzkiej pomarańczy, żurawina w proszku, imbir, goździki.
Masa kakaowa min. 49%.
Masa netto: 48 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 486 kcal.
BTW: 6/35/44.

poniedziałek, 6 września 2021

Auro Tupi ciemna 70% Filipiny


Zatęskniłam za Auro. Gdy w sklepie Sekretów Czekolady pojawiła się jeszcze jedna, nieznana mi wcześniej czekolada tej filipińskiej manufaktury, z radością po nią sięgnęłam. Tym razem, przenosimy się do okolic miasta Tupi w prowincji South Cotabato, gdzie u podnóża wulkanu Matutum kakao uprawia się na jednych z najżyźniejszych ziem w kraju. Wraz z kakaowcami, na plantacjach Tupi wzrastają banany, palmy kokosowe, mangostany i duriany. Według Auro, ciemna czekolada Tupi o 70% kakao ma charakteryzować się nutami rodzynek, czerwonego wina, kandyzowanej skórki pomarańczy oraz  suszonego mango.


Jasna, pastelowo ciepła w swej barwie tabliczka pachniała niczym śmietana z licznymi ziołami, ze szczególnym naciskiem na koperek. Charakterystyczna przyprawowość od razu przypomniała mi poprzednie dzieła od Auro. To znamienite, gdy po samym zapachu można rozpoznać markę.

Tupi serwuje nam moc różnych doznań. Jest gęsta i miękka, w mlecznym typie; a ponadto lekka, w swej strukturze jakby nadmuchana powietrzem. Na początku uderza mocno śmietankowym smakiem, budząc skojarzenia także z deską tłustych serów. Dalej idziemy w stronę mięciutkiej i świeżej kandyzowanej skórki pomarańczy. Z drugiej strony, odczuwamy suchość na języku, która zdaje się być nie tylko ziołowa, lecz również winna. Tupi raczy nas także słodkim nugatem orzechowym przełamanym cynamonem i gałką muszkatołową. 

W ostatecznym rozrachunku łagodność przeważa nad uświetniającymi kompozycję wytrawniejszymi nutami. Wszystko to tworzy bardzo przystępną, acz niebanalną kompleksowość. To był bardzo udany powrót do eksploracji asortymentu Auro.


Skład: miazga kakaowa, cukier muscovado, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 550 kcal.
BTW: 8/38/46.

sobota, 4 września 2021

Zotter Mandel G.Nuss biała z praliną migdałową i migdałami


Mandel G.Nuss jest jedyną białą propozycją z całej kolekcji G.Nuss od Zottera. Tak jak pozostałe tabliczki z tej serii, kupiłam ją na foodieshop24.pl. Gdy spojrzałam na jej skład, momentalnie pomyślałam o niedawno próbowanej Mandel Basic Choco Nougat, od której jeśli mowa o surowcach, różni się raptem kilkoma szczegółami. Oczywiście sam fakt wymieszania białej czekolady z migdałową praliną oraz kawałkami migdałów czyni ją inną tabliczką, nie mniej jednak...


Prześlicznie prezentująca się Mandel G.Nuss pachnie świeżym pszennym chlebem posmarowanym orzechowym masłem. W smaku uroczo karmelowa, pieści podniebienie licznymi, lecz nie za dużymi kawałkami pysznych migdałów. Od Mandel Basic Choco Nougat posiada zdecydowanie bardziej miękką, mniej zbitą konsystencję, która swobodnie rozpuszcza się w ustach. Jeśli zaś chodzi o przewodnie nuty smakowe, to zdecydowanie kojarzy mi się z wymienioną koleżanką - jest do niej bardzo podobna przez połączenie znacznej migdałowo-mlecznej słodyczy z akcentami cynamonu i wanilii. Odczułam to trochę tak, jakby Zotter pracował na jednej bazie. Odrobinę mi szkoda, iż degustując białego rodzynka w kolekcji G.Nuss nie doznałam czegoś bardziej odkrywczego.


Skład: migdały 34%, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, słodka serwatka w proszku, pełny cukier trzcinowy, lecytyna sojowa, wanilia, sól, cynamon, proszek cytrynowy (koncentrat soku cytrynowego, skrobia kukurydziana, cukier).
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 591 kcal.
BTW: 11/43/37.

czwartek, 2 września 2021

Beskid Raw Colombia Tumaco ciemna surowa 67%


Nasza rodzima manufaktura Beskid przedstawia kolejną odsłonę kolumbijskiego kakao z okolic miasta Tumaco w departamencie Nariño. Zapoznaliśmy się już z ciemną mleczną 65% oraz ciemną 80%. Teraz mogliśmy zasmakować czegoś jeszcze odmiennego, Beskid użył bowiem ziaren surowych - w ilości 67%. Resztę tabliczki stanowi nierafinowany cukier trzcinowy. 


Czekolada jest dość ciemna jak na średni poziom kakao, choć przy tym cechuje się żwawym, czerwonawym kolorem. Pachnie bardzo delikatnie, kwiatowo.

Od pierwszego kęsa spotykamy się ze specyficzną ziemistością, która kojarzy się z na wpół surowym ciastem - także przez mączny posmak i iluzję proszku do pieczenia. Oprócz tego, sporo tu różnorodnej ziołowości, nieco lekowej - słowem, czuć surowość kakao w najprostszej formie. Kwiatowość obecna w zapachu, przemienia się w coś na kształt dorodnych truskawek z dużymi szypułkami. Wyczuwamy również specyficzną orzechowość, którą ostatecznie przypięłam pod smak orzeszków piniowych, ewentualnie pestek słonecznika. Przy tym wszystkim, czekoladę odebrałam jako dość słodką, w sposób melasowy.

Różna od swych kolumbijskich poprzedniczek z Beskidu, nie wryje mi się w pamięć szczególnie urzekającym bukietem.


Skład: surowe ziarna kakao, nierafinowany cukier trzcinowy.
Masa kakaowa min. 67%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 523 kcal.
BTW: 8/38/41.