Rodzime manufaktury Prawdziwej Czekolady darzę z automatu szczególną atencją, lecz jeśli sięgają po kolumbijskie kakao - tabliczki z niego wykonane stają się obiektami mego zajadłego pożądania. Gdy tylko ujrzałam, iż nasz Beskid zastosował ziarna z plantacji z okolic kolumbijskiego miasta Tumaco (departament Nariño), wpadłam w zachwyt! Dzięki sklepowi Sekretów Czekolady wkrótce stałam się posiadaczką wyjątkowej, ciemnej mlecznej czekolady, zawierającej 65% rzeczonego kakao. Warto nadmienić, iż z kakao z okolic Tumaco miałam do czynienia już czterokrotnie: dzięki Cacao Hunters (Perla Negra 74%, Tumaco 82%) oraz Tibitó (Tumaco 70% i Tumaco 42%). Każda z tych tabliczek zaoferowała mi zupełnie nowe wrażenia.
Beskidzka Tumaco już przez sam fakt bycia ciemną mleczną czekoladą wywołała u mnie ślinotok. Śliczna, grubiutka tabliczka o ciepłej barwie, pachniała skondensowanym owczym mlekiem posłodzonym gęstym karmelem. Wizja po prostu obłędna!
W ustach czekolada rozpuszcza się dość ciężko - jest masywna i zbita, choć pozbawiona szorstkości. Cieszyłam się, że nie umykała mi zbyt szybko. Mogłam dłużej cieszyć się jej smakiem, który w cudnie gęsty sposób pieścił kubki smakowe. Niby ciężka w swych nutach smakowych (do czego przejdę zaraz), jednocześnie niosła ze sobą wrażenie ubitej na lekki puch tłustej, świeżej śmietany.
W ustach czekolada rozpuszcza się dość ciężko - jest masywna i zbita, choć pozbawiona szorstkości. Cieszyłam się, że nie umykała mi zbyt szybko. Mogłam dłużej cieszyć się jej smakiem, który w cudnie gęsty sposób pieścił kubki smakowe. Niby ciężka w swych nutach smakowych (do czego przejdę zaraz), jednocześnie niosła ze sobą wrażenie ubitej na lekki puch tłustej, świeżej śmietany.
Fuzja mleka z wyrazistym kakao dała efekt aromatycznego owczego sera, wręcz ciepłego - ów smak tak pieczołowicie i czule otulał podniebienie. Palone akcenty przywodziły na myśl karmelowe latte, uwieńczone właśnie taką cudownie bajkową bitą śmietaną niczym obłoczek. Po karmelu i kawie, pojawiła się pewna słodka owocowa nuta, nad którą porządnie musiałam się zastanowić, by ostatecznie zidentyfikować dojrzałe czerwone porzeczki. Tak bardzo dojrzałe, że aż napęczniałe od soków. Miła to była odmiana w tej krainie karmelem, kawą i owczym mlekiem płynącej...
Pragnę pochwalić Beskid zarówno za użycie kolumbijskiego kakao, jak i stworzenie swojej serii Dark Milk - ten rodzaj czekolady jest prawdziwie wyjątkowy, zawsze pokazuje zupełnie nową twarz zastosowanego kakao. Mam więc nadzieję, iż przyjdzie mi kiedyś spróbować ziaren z Tumaco w klasycznej ciemnej tabliczce od Beskidu.
Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, cukier trzcinowy nierafinowany.
Masa kakaowa min. 65%.
Masa netto: 60 g.
Beskid mnie jakoś specjalnie nie zachwyca, ale mleczna 65% to coś, na co się skuszę.
OdpowiedzUsuń