poniedziałek, 24 lutego 2020

Pralus Chuao ciemna 75% Wenezuela


Pralus Chuao 75% wykonana z kakao z wenezuelskiego regionu Chuao, należy do jednych z najdroższych czekolad, jakie było mi dane dotąd zakupić (ponad 40 zł za 50 g w sklepie Sekretów Czekolady). Znając już jednak nieco francuską markę Pralus, a przy tym wiedząc, że uprawy delikatnego criollo w okolicach miasteczka Chuao cechuje niemalże święte uwielbienie dla kakao - w Chuao ziarna kakao suszą się na słońcu centralnym placu - nie obawiałam się wydatku bez pokrycia. Ziarna z regionu Chuao poznałam już dzięki: Amedei, Morin, Domori, Idilio Origins. To jednak Pralus przyoblekł swą czekoladę z Chuao w tak elegancką formę, iż automatycznie nabierało się przekonania o stworzeniu przezeń czegoś prawdziwie ekskluzywnego. Istotnie, została wysoko uznana w świecie Prawdziwej Czekolady: w 2011 roku tabliczka ta otrzymała srebro londyńskiej Akademii Czekolady.


 Głęboko i soczyście ciemna tabliczka lśniła się niczym wypolerowane lustro, dźwięcznie i mocno odzywała się do nas przy przełamaniu, ukazując tym samym piękne, satynowe wnętrze. Sam wygląd czekolady był bardzo apetyczny - ponadto, Pralus zadbał o bezpieczeństwo jej transportu i przechowywania, bardzo pieczołowicie pakując ją w przytulny kartonik, papierek i sreberko.

Chuao pachniała deserową słodyczą, kawą i melasą, skórą i drewnem, dojrzałymi gruszkami zanurzonymi w karmelu, posypanymi włoskimi orzechami. Sporo tu było świeżości owoców i przypraw, a przy tym paloności i mroku żyznych ziem, cienistych lasów.



 W ustach czekolada rozlewała się wręcz, niczym kakaowy szlachetny sok, zostawiając przy tym po sobie owo wspomniane wrażenie satynowości. Była niezwykle soczysta, a przy tym bardzo miękka i śmietankowa (iluzja gładkiej śmietanki pojawiała się także jako nuta smakowa). Konsystencję Chuao odebrałam jako wprost obłędną. Pozytywnego zaskoczenia dodawał fakt, iż jak na 75% kakao czekolad była nader słodka (od razu przypomniałam sobie peruwiańską Noe 80%).

 Wraz ze słodką soczystością uderzyła w nas moc owoców: wiśnie (przede wszystkim one), jagody, czerwone pomarańcze, żurawina. Taki zestaw owoców gwarantował zarówno żywiołowość, jak i pewną stateczność - sumarycznie powstała owocowa równowaga. Owoce te położone zostały na łagodnej śmietankowości, na delikatnym do przesady nugacie z nerkowców i leciutko uprażonych orzechów laskowych. Samo serce, bazę czekolady stanowiły mroki palonej kawy, melasy, ciemnego piwa, skórzanej whisky, wilgotnego drewna - nasączone waniliową esencją ze szczyptą pieprzu, owiane dymem. A wszystko to, zebrane razem w całość - płynęło, płynęło jednym zwartym nurtem, spokojnym i kołyszącym w takt niezwykle pięknej ballady trafiającej w najbardziej wrażliwe miejsca... I finisz, bardzo dłuuugi finisz, utrzymany właśnie w tych drewniano-skórzanych klimatach, przełamanych jagodą.


 Co sprawia, iż Prawdziwa Czekolada nie jest już tylko czekoladą dobrą, lecz wybitną? Co sprawia, że pomimo identyfikacji podobnych nut smakowych także w innych tabliczkach - tylko czasami wszystko zupełnie staje w miejscu podczas degustacji, obłędnie przyjemna konsystencja wciąga po czubek głowy, a kompleksowość kompozycji smakowych nut sprawia, iż naprawdę wierzymy w to, że kakao jest boskim pokarmem? Niby nie dzieje się nic wielkiego, ale jednak przepadasz... Dzierżyłam w rękach coś delikatnego i nieskończenie mocnego zarazem - oto dwoista siła Pralus Chuao, na inną modłę podana w Noe, zaś zupełnie niedoceniania i niedostrzegana przeze mnie w wychwalanej przez wielu Amedei Porcelana (jeśli zabierać się za porównywanie tabliczek z bardzo wysokiej półki cenowej).

Opakowanie po tej czekoladzie na pewno zajmie u mnie jedno z honorowych miejsc.


Skład: ziarna kakao, cukier, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 75%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 585 kcal.
BTW: 9,4/44/33.

1 komentarz:

  1. Bardzo dobra, złożona i ciekawa, 75% to dla mnie idealna zawartość kakao, kusi mnie, żeby do niej wrócić.

    OdpowiedzUsuń