W listopadzie 2019 na mym blogu ukazała się recenzja cudnie krzykliwie opakowanej Georgia Ramon Haiti Pisa Farmers Trinitario o 80% zawartości kakao. Haitańska ciemna czekolada urzekła mnie nutami bakaliowymi, orzechowymi i skórzanymi, owianymi aromatem wanilii. Dziś przyszedł czas na zaprezentowanie Wam mlecznej siostry powyższej czekolady - zapakowanej w jeszcze barwniejszy kartonik. Tym razem mamy do czynienia z 58% kakao pochodzącego również z plantacji w Acul du Nord, produkujących dla PISA. Pełne mleko w proszku znajduje się na trzecim miejscu w składzie (po miazdze i tłuszczu kakaowym), na samym końcu zaś widnieje surowy cukier trzcinowy. Obie haitańskie tabliczki od Georgia Ramon kupiłam w sklepie Sekretów Czekolady.
Soczyście błyszcząca czekolada pachniała mieszanką ciepłego owczego mleka, świeżo palonej kawy, prażonych orzechów i pieczonych owoców (gruszki, banany). Już dzięki samej woni wiedziałam, że to, co odnalazłam w ciemnej Haiti 80%, tu za sprawą mleka odrobinę odmieni swą twarz, lecz nadal pozostanie osobliwe.
W ustach czekolada układała się gładko i znacznie tłusto - konsystencją przypominając rozpadające się wnętrze pleśniowego sera lub ciągnący się smażony ser. Jeśli mowa o nutach smakowych, ich podsumowanie przywiodło na myśl duszoną cielęcinę polaną czekoladowo-kawowym sosem, w towarzystwie grillowanych owoców. Sporo tu było dymu i wędzonki, co przy udziale mleka stwarzało oryginalne złudzenie przypalonej śmietanki. W zasadzie, to wspomniany wyżej smażony ser też znalazł tu swoje miejsce.
Wśród owocowych nut prym wiodły skórzaste rodzynki, podwędzane śliwki, pieczona gruszka oraz grillowany banan - wszystkie otoczone kawową poświatą. Istotne miejsce w kompozycji znalazły również orzechy: makadamia, nerkowce i prażone migdały - jakby nie patrzeć, to najdelikatniejszy w możliwych wybór orzechów.
Już po ciemnej Haiti od Georgii Ramon wiedziałam, że mleczna wersja zaprezentuje nam coś niebanalnego. Dzika fuzja mięsa, sera, dymu, kawy, owoców, orzechów i przypraw, podana na w formie tak gładkiej i tłustej tabliczki - zrobiła niezłe wrażenie. Po degustacji długo pozostawał w ustach posmak, jak po zjedzeniu lekko podwędzonego, miękkiego, dojrzałego sera. Cóż, tak opakowana mleczna czekolada nie mogła być wszak jedynie słodkim czasoumilaczem...
Skład: miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, surowy cukier trzcinowy.
Masa kakaowa min. 58%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 604 kcal.
BTW: 12/49/30.
Zaciekawiła mnie ta tabliczka, na mleczną o takiej zawartości kakao mogę się skusić :)
OdpowiedzUsuń