Standout Chocolate to szwedzka manufaktura bean-to-bar, z którą nigdy wcześniej nie miałam do czynienia, a obecnie mam okazję ją eksplorować dzięki niezastąpionemu sklepowi Sekretów Czekolady. To marka bardzo dbająca o narzucone sobie zasady - sowite wynagrodzenia dla farmerów, biodegradowalne opakowania i - co dla mnie diablo istotne - szczegółowe informacje na temat użytych ziaren, klarownie przedstawione w przypadku każdej czekolady. Urzekają również wskazówki dotyczące nut smakowych, których można spodziewać się po danej tabliczce oraz propozycje parowania z winem, mocniejszymi alkoholami, kawą czy herbatą. Wielowymiarowe, kompleksowe podejście do Prawdziwej Czekolady to coś, co uwielbiam i cenię!
Jaką pierwszą postanowiłam wypróbować ciemną siedemdziesiątkę z peruwiańskiego kakao Chuncho, uprawianego przez kooperatywę Alto Urubamba w dolinie Urubamba. Ziarna użyte do stworzenia tej tabliczki zostały zebrane w 2018 roku, fermentowane w drewnianych skrzynkach przez 2 do 4 dni oraz suszone w cieniu i na słońcu przez 6 do 8 dni. Producent zapowiada, że w sferze smaku będziemy mieć do czynienia przede wszystkim z owocami: ciemnymi, jagodowymi, z nutą kwiatową.
Choć czekolady od Standout liczą sobie jedynie 50 g, urzekła mnie ich grubość oraz taki podział na kostki, który dodaje tabliczce objętości. Nasycona ciemnym bordo tafla pachniała niesamowicie głęboko, aż miałam ochotę totalnie się w tym aromacie zanurzyć. Czerwone wytrawne wino, przeplatające się z drewnem beczki ze szlachetnego drewna, prócz tego moc czarnych porzeczek i wiśni. Owocowo i poważnie zarazem. Ogarnęła mnie szczególna ekscytacja.
Tak, było się czym ekscytować. Niebywale miękka, aksamitna, a przy tym pełna i esencjonalna, w mig zalała usta eksplozją smaków. Oto ciemny, świeży chleb, rozpadający się wręcz w dłoniach, a do tego pełen garnek świeżo usmażonego dżemu, gęstego, wyjadanego wprost łyżeczką, jeszcze ciepłego. Ileż owoców tu było! Jagody, maliny, wiśnie, truskawki, bardzo dojrzałe śliwki... Wir świeżości i soczystości, na jakże gładkiej bazie. Dopiero w dalszej kolejności, jako zwieńczające wszystko tło, pojawiły się akcenty, które najpierw dopadły nas w sferze zapachu, a mianowicie wino i drewno. Nadawały one całości bardziej poważnego odcienia, eleganckiego, zrównoważonego. Trzymały w mocnej garści owocowe szaleństwo.
Standout zafundowało zdecydowanie mocne wejście. Strach się bać, co będzie dalej...
Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy.
Masa kakaowa min. 70%
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 572 kcal.
BTW: 10/37/51.
Są rewelacyjni, wszystkie ich tabliczki są świetne. Szkoda, że takie małe...
OdpowiedzUsuń