Po zaskakująco przepysznej Schoko zum Weisswein przyszedł czas na skosztowanie czekoladowej propozycji Zottera do sparowania z winem czerwonym. Schoko zum Rotwein, którą zakupiłam oczywiście na biokredens.pl, to ciemna czekolada o 75% zawartości kakao (blend Vintage 2017), złagodzona odrobiną mleka w proszku, wzbogacona porzeczki, wiśnie i nutkę cytryny (a w zasadzie: wzbogacona o białe owocowe czekolady - porzeczkową i wiśniową - tak charakterystyczne dla Zottera). Na szlaku prowadzącym do Krempnej, ponad Kątami w Beskidzie Niskim - czekolada ta stała się substytutem lampki szampana wzniesionej w toaście z okazji moich kolejnych urodzin.
Czekolada w istocie pachniała porzeczkami i wiśniami, dodatkowo samo kakao wnosiło ze sobą nuty malin oraz licznych cytrusów. Mój Mąż w kwestii smaku w pierwszej kolejności zwrócił uwagę na cytrusy (szczególnie grejpfruty), co było dla mnie niemałym zaskoczeniem. Ja odebrałam cytrusy w tej czekoladzie jako jedynie pewne tchnienie świeżości, kwaskowaty akcent umieszczony gdzieś w tle. Tak, jak w czerwonym winie często taninowa cierpkość wieńczy dzieła, tak tu ukazało się ściąganie niczym w skórkach cytrusów.
Czekolada w istocie pachniała porzeczkami i wiśniami, dodatkowo samo kakao wnosiło ze sobą nuty malin oraz licznych cytrusów. Mój Mąż w kwestii smaku w pierwszej kolejności zwrócił uwagę na cytrusy (szczególnie grejpfruty), co było dla mnie niemałym zaskoczeniem. Ja odebrałam cytrusy w tej czekoladzie jako jedynie pewne tchnienie świeżości, kwaskowaty akcent umieszczony gdzieś w tle. Tak, jak w czerwonym winie często taninowa cierpkość wieńczy dzieła, tak tu ukazało się ściąganie niczym w skórkach cytrusów.
Nie odczułam tego jednak jako najistotniejszej nuty w Schoko zum Rotwein. Dla mnie ta czekolada była przede wszystkim aksamitnie łagodna (odrobina mleka w proszku robi swoje), gęsto i miękko rozlewała się w ustach. Roztaczała w nich soczystość i uwodzicielski bukiet porzeczek oraz wiśni. W zasadzie bliżej jej było do wina półsłodkiego niźli wytrawnego. Owoce świetnie komponowały się z i tak dość lekkim kakao, a jednak charakternym, niosącym nieco akcentów drewna, kawy i czerwonych owoców właśnie. Miałam wrażenie, że dodatek owoców jedynie dopełnia owocowość wynikającą z zastosowanego blendu.
W istocie, Schoko zum Rotwein doskonale komponowałaby się z czerwonymi winami uderzających mocno w strony czerwonych owoców, a przecież mnóstwo jest właśnie takich trunków, nieraz zaskakująco soczystych (także pomimo swej wytrawności). Drewniano-cytrusowy finisz połączony przewrotnie z miękką mlecznością również przywodził na myśl tą wyjątkową przyjemność, gdy taniny przeplatają się z gładkością klarownego napoju. Choć Schoko zum Weisswein była w mym odczuciu o wiele bardziej oryginalna, to również wersja inspirowana czerwonym winem sprawiła mi wiele radości.
W istocie, Schoko zum Rotwein doskonale komponowałaby się z czerwonymi winami uderzających mocno w strony czerwonych owoców, a przecież mnóstwo jest właśnie takich trunków, nieraz zaskakująco soczystych (także pomimo swej wytrawności). Drewniano-cytrusowy finisz połączony przewrotnie z miękką mlecznością również przywodził na myśl tą wyjątkową przyjemność, gdy taniny przeplatają się z gładkością klarownego napoju. Choć Schoko zum Weisswein była w mym odczuciu o wiele bardziej oryginalna, to również wersja inspirowana czerwonym winem sprawiła mi wiele radości.
Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, suszone porzeczki, odtłuszczone mleko w proszku, suszone wiśnie, lecytyna sojowa, proszek cytrynowy (koncentrat soku cytrynowego, skrobia kukurydziana, cukier).
Masa kakaowa min. 75%.
Masa netto: 35 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 582 kcal.
BTW: 7,4/43/38.
Sama czekolada fajna, ale ten dodatek mleka jakoś mi tu nie pasował.
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie cały Zotter i to, co lubimy najbardziej! Dodatek białych. Nie dało się zrobić białej cienkiej warstewki, to chociaż tak o wmieszał. Dlatego ja, zamiast mieszać ciemną z białymi owocowymi Labooko, po prostu dodałabym sproszkowane owoce.
UsuńMoże Zotter miał nadmiar białych owocowych i zechciał gdzieś je wcisnąć ;)
UsuńTo nie byle jaki blend, a Vintage 2017 i nie jest to ciemna mleczna, tylko ciemna z dodatkiem białych owocowych. Według mnie dość dziwny zabieg i nie mogę powiedzieć, by była zła, ale o ile właśnie Vintage 2017 zachwyciła mnie, tak to mi nie pasowało. Coś zgrzytało.
OdpowiedzUsuńTobie też wydała się AŻ tak bardzo kawowa?
Muszę odszukać opakowanie... Pisząc recenzję bazowałam na informacjach na nich zawartych, wprawdzie były po niemiecku, ale aż mi się wierzyć nie chce, że taką dawkę wiedzy przeoczyłam. Rzeczywiście, na stronie internetowej Zottera opis jej jest dokładniejszy, rzeczowy. Pozwoliłam sobie wprowadzić drobne modyfikacje informacyjne w mojej recenzji dzięki Twoim uwagom.
UsuńKawy nieco czułam, ale nie AŻ tak bardzo ;).