Jeff de Bruges to francuska marka specjalizująca się w szerokiej gamie wyrobów czekoladowych. Na markowy sklep z jej produktami natknęłam się na wyspie Reunion, podczas spaceru po miejscowości Saint Paul. Od mnogości pralinek na wystawie można było dostać oczopląsu, jednakże swoje kroki skierowałam w stronę półki z tabliczkami. Spośród ich asortymentu wybrałam dwie, a opis pierwszej z nich chcę Wam dziś zaprezentować.
Gdy tylko zobaczyłam Chocolat Ambre, od razu wiedziałam, że muszę ją mieć. Darzę białe karmelowe czekolady szczególnym uczuciem. Pierwszą moją takową była Valrhona Blond Dulcey, która zawładnęła moim sercem. Bardzo cenię sobie również karmelowe czekolady w wykonaniu Zottera. Ba, nawet wedlowskie Karmelove wzbudza moją sympatię. Jedyna karmelowa czekolada, która nie przypadła mi do gustu, to specyficzna Mesjokke Natural Blonde. Ciekawa byłam, na którym miejscu w moim rankingu uplasuje się Chocolat Ambre.
Gdy tylko zobaczyłam Chocolat Ambre, od razu wiedziałam, że muszę ją mieć. Darzę białe karmelowe czekolady szczególnym uczuciem. Pierwszą moją takową była Valrhona Blond Dulcey, która zawładnęła moim sercem. Bardzo cenię sobie również karmelowe czekolady w wykonaniu Zottera. Ba, nawet wedlowskie Karmelove wzbudza moją sympatię. Jedyna karmelowa czekolada, która nie przypadła mi do gustu, to specyficzna Mesjokke Natural Blonde. Ciekawa byłam, na którym miejscu w moim rankingu uplasuje się Chocolat Ambre.
Czekolada była podzielona na dość drobne kosteczki, opatrzone różnorodnymi zdobieniami. Miała lekko przydymioną karmelową barwę, nieco kojarzącą mi się z odcieniem bawarki. Pachniała zaskakująco: maślanym karmelem wymieszanym z tytoniem i kawą.
W ustach rozpuszczała się cudownie karmelowo, gęsto, błogo, choć jednocześnie z bardzo delikatną dozą zadziornej szorstkości. Pomimo wysokiego poziomu krówkowej słodyczy, było w niej mnóstwo innych nut. Znalazłam w niej mnóstwo wtrętów cappuccino, podanego z naprawdę sporą ilością tłustego spienionego mleka. Pomyślałam równiez o fusach z czarnej herbaty oraz aromatycznym tytoniu.
Chocolat Ambre okazała się o wiele lepsza chociażby od Karmelove, gdyż po prostu była bardziej ekskluzywna - nie prosto słodka, lecz z wyjątkowymi wytrawnymi nutami paloności. Zdawała się mimo wszystko nie dorównywać Blond Dulce, która zapamiętałam jako tajemniczą, karmelową mgiełkę, otulającą podniebienia jak rozkoszna noc. Z chęcią powróciłabym do karmelowej czekolady od Jeff de Bruges, szczególnie, gdybym miała możliwość bezpośredniego zestawienia jej z Blond Dulce podczas tej samej degustacji.
Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, odtłuszczone mleko, serwatka, masło, lecytyna sojowa, aromaty.
Masa kakaowa min. 26%.
Masa netto: 80 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 595 kcal.
BTW: 6,1/41/50
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz