Nieźle Was wymęczyłam tymi recenzjami zimowych Studenstkich, ale to jeszcze nie koniec! Zamawiając poprzez Allegro nowości od Oriona nie mogłam przeoczyć DuoMix. Domówiłam ją "na doczepkę" i specjalnie się nie ekscytowałam możliwością spróbowania tej czekolady - w końcu wszystkie jej składniki już dobrze znałam. Białą czekoladę od Studenstkiej jadłam (w górach, a jakże!), mleczną próbowałam nieskończoną ilość razy, a dodatki mamy tu klasyczne (rodzynki, galaretki, orzechy arachidowe). Orion naprawdę idzie na łatwiznę podczas wymyślania nowości. Jak widzicie, DuoMix jest wariacją na temat tabliczki łaciatej - od razu przypomina się Milka Happy Cows (która na studiach była uważana za naszą czekoladę branżową, co niezmiernie mnie wkurzało).
DuoMix,tak jak pozostałe nowe Studentskie, poleciała z nami do Maroko, ale... wróciła z powrotem do Polski. Miejsce rozerwania jej sreberka było o wiele mniej romantyczne, niż w przypadku poprzedniczek. Bezpiecznie dolecieliśmy do ojczyzny, gdzie czekały na nas diametralnie inne warunki atmosferyczne. Pociąg z Warszawy do Poznania. Zimny korytarz, zaraz przy ubikacji (śmierdzi) i drzwiach pomiędzy wagonami (wieje, a drzwi przytrzaskują nam plecak, cudownie). Za oknem ciemne chmury i monotonny deszcz. Siedzimy na plecakach, opatuleni w puchowe kurtki. Zimno, nudno, źle. Może czekoladę? Tja, czekolada zdawała się być jedynym ukojeniem w powyższej sytuacji.
Pierwszy rzut oka na tabliczkę i... zaskoczenie. To jednak nie jest Happy Cows. W łaciatej Milce bazą jest mleczna czekolada ozdobiona nierównomiernie rozsianymi białymi plamami. Orion uczynił inaczej. Tutaj bazą jest biała czekolada, a mleczna pokrywa cienko powierzchnię tabliczki, i to nie w całości. Fani białej czekolady powinni być zadowoleni zwłaszcza, że Orion jakiejś tragicznej białej nie robi (pomimo brzydkiego składu).
Warstewka mlecznej czekolady jest tak cienka, że praktycznie nie czyni żadnej różnicy. W końcu mleczna Studentska nie szczyci się na tyle wysoką zawartością masy kakaowej, abyśmy mogli wyczuć wyraźny kontrast w połączeniu dwóch rodzajów czekolady. Wyczuć kakao się tu nie da. Biała czekolada jest bardzo słodka, ma dość miły śmietankowy posmak i pomimo znacznego udziału tłuszczy roślinnych nie czujemy odrzucającej margaryny. Znośny średniak, który staje się w ostatecznym rozrachunku całkiem smacznym kąskiem - oczywiście za sprawą świetnych dodatków. Klasyka wśród Studentskich - jędrne rodzynki, pyszne orzeszki, soczyste galaretki. Dla tych dodatków wybaczam wszystkie niedociągnięcia.
W melancholijnym, powrotnym pociągu zjedliśmy sporą część tej tabliczki, pocieszając się skokiem cukru we krwi. To co zostało, oddałam mojemu Lubemu. Dacie wiarę? ;) On jednak częściej miewa ochotę na łakocie, niż ja. Tak mi się wydaje ;).
Na zakończenie jeszcze jedno fotograficzne wspomnienie naszej marokańskiej wyprawy. Doskonale pamiętam, jak dobrze mi wtedy zrobiła ta kawa, przegryziona kawałkiem jednej ze Studentskich... Chwila regeneracji po wyprawie na Ras i Timesguidę, by zaraz potem ruszyć ze schroniska Neltner z powrotem do wioski Aremd. Tak bardzo chciałabym się teraz znów tam znaleźć... Zamykam oczy, raz, dwa, trzy... PUF! Zniknęłam!? ;)
Masa kakaowa min. 27%.
Masa netto: 180 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 519 kcal.
BTW: 8,1/29/55,5
O, to ze Studentskich, gdyyybyyym miaaała kuuupić, to wzięłabym albo klasyczną, albo tę.
OdpowiedzUsuńI też bym chciała, żeby zamykanie oczu i odliczanie mogło nas przenosić w czasie i przestrzeni. A potem zastukać w pantofelki jak Dorotka i do domu.
Na dobrą sprawę, możesz wziąć zwykłą białą - dużej różnicy między DuoMix nie ma.
UsuńTo by było zbyt piękne :). Wszystkie góry świata w zasięgu ręki, ojejejeje...
Mamy pomału wrażenie, że Studentskie czekolady mają milion wersji smaków i nigdy się nie kończą :D Nawet jak byśmy chciały wszystkie spróbować to zajęło by nam to parę lat :D
OdpowiedzUsuńBez przesady! Odkąd prowadzę bloga, udało mi się spróbować niemal wszystkich Studentskich wypuszczonych przez ten czas na rynek. Wasza teoria świetnie pasuje natomiast do asortymentu Zottera. Żeby go porządnie wyeksplorować potrzeba naprawdę kilku dobrych lat!
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńZnalazłam ten wpis
http://theobrominum-overdose.blogspot.com/2013/03/tesco-finest-gorzka-72.html
i chciałam zapytać. Jadłaś może tą czekoladę ale 85% ? Widziałam u siebie w Tesco po 3,49zł ale troche sie jej obawiam... boje sie ze będzie czuć tłuszcz w smaku bo jest on na 3 miejscu w skladzie (już kilka razy miałam takie doświadczenie :( )
Sprawa jest prosta - jeśli nie ma jakiejś czekolady na blogu to znaczy, że jej nie jadłam. Nie pomogę. Próbuj ;).
UsuńO ciekawe, ciekawe. Obawiałabym się tylko zbyt nagłego skoku cukru :)
OdpowiedzUsuńSkok był owszem, ale orzeszki go nieco złagodziły ;). Na szczęście jedzenie Studentskiej nie przypomina jeszcze wyżerania cukru łyżeczką z cukierniczki.
UsuńRzeczywiście wygląda jak łaciata Milka :) Urocza! Chętnie bym jej spróbowała, ale nie opłaca się zamawiać (nie według mnie, według mojej rodzicielki:c)
OdpowiedzUsuńNo właśnie NIE wygląda jak łaciata Milka. Idea wzbudza takie skojarzenie, ale wykonanie jest inne.
UsuńA dla mnie tam wygląda :D
UsuńPorównaj sobie zdjęcia ;)
UsuńNie cierpię tego uczucia, gdy wraca się z podróży i przez pewien czas wszystko wokół wydaje się takie nudne, zwyczajne. :\ Ale potem pozostają ciekawe wspomnienia (i oczekiwanie na kolejny wyjazd).
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o czekoladę, to dużo dodatków, nie wiem, czy nie przytłoczyłoby mnie takie połączenie. ;)
Powroty zawsze są straszne. Wraz z moim Lubym po zakończeniu górskich wypraw najchętniej robimy sobie choćby dzień oddechu - żeby spróbować przestawić się na tryb "normalny".
UsuńMyślę, że nie przytłoczyłoby Cię. Zwłaszcza, że smaczne i zgrane dodatki rekompensują słabą jakość czekolady.
ładnie wygląda:))
OdpowiedzUsuńFakt, wizualnie jest w porządku.
UsuńCzekolade przed wyjazdem widziałam w Polsce na naszym targowisku. Kupiłam od razu dwie :) Pychotka!
OdpowiedzUsuńWarto polować na Studentskie dostępne na naszych targowiskach :). W moim mieście się jeszcze z nimi nie spotkałam - królują produkty z Niemiec.
Usuń