Po wypróbowaniu pysznej mlecznej Michel Cluizel Plantation La Laguna 47% z gwatemalskiego kakao, zorientowałam się, że nie mam w swych zapasach analogicznej wersji ciemnej (o 70% zawartości kakao) od Michel Cluizel, która znajduje się przecież w ofercie sklepu Sekretów Czekolady. Przy najbliższej okazji nadrobiłam tą zakupową zaległość. Według producenta, czekolada ma cechować się nutami śliwek, prażonego kakao oraz pieczonych jabłek.
Dość jasna w swej barwie jak na 70% kakao, pachniała słodkim mlekiem i budyniem - aż zdawało mi się, że ponownie mam do czynienia z mleczną tabliczką. W ustach aksamitna i gładka, również budziła silne skojarzenia z budyniem, ciepłym i kojącym. Jej wysoka słodycz w pierwszym wrażeniu zaskakiwała, ale po chwili nieco spuściła w tonu. Plantation La Laguna miała w sobie jakiś akcent znany mi z innej ciemnej tabliczki od Michel Cluizel, chyba związany z ziemistością.
Bo, z czasem czekolada zdawała się być coraz bardziej ziemista, błotnista, aromatycznie prażona, kojarząca się z solidnie wypieczonym ciastem pełnym jesiennych owoców. Nadal budyniowo słodka, ale z nieco mroczniejszymi elementami. Następnie uraczyła nas też odświeżająca nutka skórki grejpfruta, kwaskowa i ściągająca. Między podniebieniem a językiem rozlał się klonowy syrop, przechodzący stopniowo w uczucie przesłodzonego mocnego espresso, w którym wyśmienity surowy cukier trzcinowy nie zdążył się dobrze rozpuścić.
Chwilami wydaje się, że smaki skryte w tej czekoladzie są przyciężkawe, choć generalnie Plantation La Laguna 70% jest bardzo przyjemna, utrzymana przede wszystkim w słodkiej, przytulnej konwencji. A to, co cięższe sprawiło, iż końcowy efekt po prostu jeszcze mocniej utulał.
Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, wanilia burbońska.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 570 kcal.
BTW: 7/42/45.
Hah, nie wierzę! Mnie też jakoś umknęła, ale już i ja mam. Żałuję, że bardziej tej ziemistości nie rozwinęła, bo była bardzo smaczna. Z cytrusów to ja nie czułam wymienionych. Powiedziałabym, że to raczej ściągające jeżyny, wiśnie - ciemne czerwone do pary z m.in. miętą.
OdpowiedzUsuń