niedziela, 9 sierpnia 2020

Bonnat Apotequil Variete Porcelana de Perou ciemna 75%



Po wypróbowaniu klasycznego, to znaczy wenezuelskiego wariantu ziaren Porcelany zaklętego w tabliczkę przez francuską manufakturę Bonnat, przyszedł czas na wariant peruwiański. Jest on w świecie Prawdziwej Czekolady unikatem - występowanie dwóch "porcelanowych" czekolad w ofercie Bonnat wzbudziło moje zainteresowanie - choć do Porcelany nie pałam generalnie wielkim uczuciem, a i sam Bonnat porafił sprawić mi zawód. Klasyczna Bonnat Porcelana 75% dała mi jednak wiele przyjemności, toteż jej porównanie z Bonnat Apotequil Variete Porcelana de Perou (również 75%) szczególnie mnie ciekawiło. Tak jak poprzedniczkę, również tę czekoladę kupiłam w sklepie Sekretów Czekolady. 100-gramowa tabliczka kosztowała ponad 50 zł, plasując się tym samym wśród jednych z najdroższych czekolad marki Bonnat.


Piękna, masywna tabliczka posiadała głęboko nasyconą barwę z wiśniowymi przebłyskami. Tak jak wersja wenezuelska - pachniała przede wszystkim kawą, tym razem podaną wprost na nadmorskiej plaży. Aromat świeżo palonej kawy mieszał się ze świeżością bryzy, tworząc duet rześki i kojący zmysły.

Oczywiście, w kwestii struktury czekolady Bonnat nie spuścił z tonu jeśli chodzi o tłustość. Jednakże, tutaj ponownie odczuwaliśmy ją jako wyjątkowo zgraną ze specyfiką ziaren Porcelana. Gliniasta, tłusta, lekko gumowata, a przy tym bardzo delikatna, przy pierwszych kęsach zaprezentowała nam kwaskowate nuty tytoniowe. Dalej oczywiście pojawiła się kawa, zapowiedziana już w sferze zapachu. Owa kawa, cudownie przełamana została lodami na maślance, udoskonalonymi wyśmienitymi owocami - tu na myśl przyszła mi moja ukochana guanabana. Delikatnie próbowały dość do głosu także charakterystyczne akcenty miechunki.


Dalej czekolada uderzała w tony coraz to bardziej oleiste, taninowe i żywiczne zarazem - mniej było tu typowej śniadaniowej owocowości, ukazanej w wenezuelskiej Bonnat Porcelana 75%. Nasze skojarzenia były dziwne, jednakże wbrew pozorom - całkiem przyjemne. O ile rozmyślania o sardynkach w oleju słonecznikowym podanych z pszennym pieczywem, podczas degustacji czekolady mogą przyprawiać czytelnika o skrzywienie, to my z tytułu kilkukrotnych górskich doświadczeń z takowym jedzeniem jako najwykwintniejszym daniem pałaszowanym ze smakiem - jedynie dodatkowo oblizaliśmy się z narastającym apetytem. Choć o tybetańskiej herbacie z masłem jedynie czytałam, to jakoś też nieuchronnie przyszła mi do głowy. Specyfika czekolady kazała zatrzymać się również przy mocnym naparze z czystka, niemalże zawiesistym od licznych ok żywicy.

Peruwiańska Porcelana w interpretacji Bonnata zdawała się być nieco bardziej charakterna i mniej subtelna od wersji wenezuelskiej. Obie jednak na tyle urokliwie i niebanalnie zaprezentowały nam specyfikę ziaren, iż z czystym sumieniem mogę je uplasować jako jedne z ulubionych "porcelanowych" czekolad, jak i dzieł marki Bonnat w ogóle. Tłusty Bonnat lubi się z Porcelaną - te ziarna są niemal stworzone do interpretowania ich właśnie w tej sposób.

Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy.
Masa kakaowa min. 75%.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 603 kcal.
BTW: 8,8/46/42,6.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz