Powracamy do recenzji kolekcji blendów Criollo od Domori. Dziś czas na opis wersji 90%. Na blogu możecie już przeczytać opisy 70% oraz 80%. Ciekawa jestem, w jaki sposób przemienią się nuty obecne w mniej procentażowych blendach tych samych ziaren. W dziewięćdziesiątce winny uderzyć z pełną mocną, jednak i tak nie wiedziałam, czego do końca winnam się spodziewać. Wszystkie moje Domori zakupiłam jak zwykle w sklepie Sekretów Czekolady.
W porównaniu do poprzedniczek, a szczególnie do jedzonej chwilę przed dziewięćdziesiątką osiemdziesiątki - czekolada pachniała bardziej jak esencjonalne brownie. Zapowiadało się tu więcej nut kawowych i palonych, więcej mroku.
W ustach czekolada byłą również twarda, lecz mocniej chrupała. Była przy tym bardzo gęsta, kleista i skondensowana, a jak się można było spodziewać - mniej słodka od słabszych w procentażu blendów. Criollo 90% to wyrazisty czekoladowy deser przysypany kakaowym pudrem. Miała w sobie pewną mączystość, jak w nie do końca wypieczonych białych bułkach.
W ustach czekolada byłą również twarda, lecz mocniej chrupała. Była przy tym bardzo gęsta, kleista i skondensowana, a jak się można było spodziewać - mniej słodka od słabszych w procentażu blendów. Criollo 90% to wyrazisty czekoladowy deser przysypany kakaowym pudrem. Miała w sobie pewną mączystość, jak w nie do końca wypieczonych białych bułkach.
Czuliśmy przesuszone figi, a właściwie zrobioną z nich konfiturę, na dodatek przepaloną. Struktura czekolady była bardzo inwazyjna, co sprawiało, że finisz okazał się mocny i długi. Im dalej w las, tym coś upierdliwie drapało mnie w gardle, a kojarzyło się to z nieoczywistą pikantnością, wariacją na temat gałki muszkatołowej i ziela angielskiego.
W Criollo 90% irytowało to, iż nuty w niej zawarte były zamknięte, nie rozwijały się tak bujnie jak przy 80%. Osiemdziesiątka była od dziś opisywanej czekolady żywsza i bogatsza, mniej "zblokowana" samą zawartością masy kakaowej. Ten blend potrzebował przełamania cukrem, choćby na i tak wysokim poziomie 80% kakao. Choć obie tabliczki są godne zapamiętania, to do 80% wróciłabym chętniej.
W Criollo 90% irytowało to, iż nuty w niej zawarte były zamknięte, nie rozwijały się tak bujnie jak przy 80%. Osiemdziesiątka była od dziś opisywanej czekolady żywsza i bogatsza, mniej "zblokowana" samą zawartością masy kakaowej. Ten blend potrzebował przełamania cukrem, choćby na i tak wysokim poziomie 80% kakao. Choć obie tabliczki są godne zapamiętania, to do 80% wróciłabym chętniej.
Skład: miazga kakaowa, cukier trzcinowy.
Masa kakaowa min. 90%.
Masa netto: 25 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 600 kcal.
BTW: 12/48/24,5.
Też tak to odczuwam, często cukier potrafi ujawnić więcej nut i zmienić charakter tabliczki, tak miałem ostatnio z Esmeraldas od Kuna.
OdpowiedzUsuń