Mitzi Blue Africa zakupiłam w biokredens.pl z myślą o zabraniu jej na górski szlak, tak jak praktycznie wszystkie ostatnio nabyte czekolady Zottera z tej serii. Na Africę miałam szczególną chęć, bowiem w mej pamięci majaczyło, iż duży dysk został w niej wykonany z kongijskiego kakao. Jakież było moje zaskoczenie, gdy po otwarciu opakowania zobaczyłam, iż do wytworzenia ciemnej czekolady 75% użyto kakao z Madagaskaru. W zasadzie powinnam się tego spodziewać. W końcu Labooko Congo 68% już jakiś czas nie występuje w ofercie Zottera, a ja głupia żywiłam nadzieję, że sobie odświeżę kakao z Kongo w zotterowskiej interpretacji. No nic, musiałam się zadowolić Madagaskarem 75%, którego to zresztą w formacie Labooko próbowałam całkiem niedawno. W Africa madagaskarska ciemna czekolada występuje wraz z małym dyskiem z białej czekolady doprawionym cynamonem i wanilią. Gładką taflę ciemnej czekolady urozmaica także kilka dużych i soczystych rodzynek.
Duży dysk okazał się idealnym repetytorium z Labooko Madagascar 75%. W zasadzie nie pozostaje mi nic innego, jak odesłać Was do tamtej recenzji. Miło było powrócić do tych specyficznych smaczków, jednakże wydaje mi się, że kongijska słodka soczystość bardziej spójnie skomponowałaby się z jędrnymi rodzynkami i błogą białą czekoladą. Madagaskar to jednak feeria kwaśności i ziemistości, nut bardzo specyficznych - w połączeniu w tak słodkimi dodatkami jak w Africa dało się odczuć pewien dysonans. Same rodzynki były świetnej jakości, z lekkim winnym akcentem, bez cienia suchości - po prostu pyszne. Biała czekolada, tak jak sie tego spodziewałam, ukazała obłędną słodycz i typową "zotterowość" - głębia przesłodkiego mleka (niczym skondensowane z tubki!) została mocno doprawiona cynamonem i wanilią.
Africa z pozoru zdaje się być prostym, nawet klasycznym połączeniem - to powinno się udać. To madagaskarskie kakao narobiło jednak sporo zamieszania i... chciałabym, żeby Zotter kiedyś zrobił tę Mitzi Blue ponownie. Kontrasty u Zottera są normą, ale tu nie jest to spektakularne zderzenie przeciwnych mocy.
Dodam, że Africę jedliśmy na czeskim szczycie Smrk, co bez mojej świadomości rozpoczęło nową tradycję. Dlaczego? Rok temu na Smrku także jedliśmy madagaskarską czekoladę!
A powyżej już relaks na szczycie Pytlácké kameny, w drodze powrotnej do Jizerki. Szlak po czeskiej stronie prowadzący z Smreka do tej malowniczej wioski chciałam przejść już dawno, no i wreszcie się udało. Pytlácké kameny są zdecydowanie najciekawszym punktem na tej trasie.
Z Jizerki pojechaliśmy na nocleg do Świeradowa. Nie obyło się bez obfitej kolacji w moim ukochanym Cynamonowym Słoniu, o którym mogliście poczytać już rok temu (gdy zawitałam do niego pierwszy raz). Jak widać powyżej, pyszne mango lassi piłam całą twarzą ;).
Niedziela 10 września przywitała nas deszczem. Tego dnia planowaliśmy zrobić moją ulubioną pętlę z Hejnic, czeskimi Izerami. Przeszkodził nam nie tylko deszcz, ale i zamknięcie przejścia granicznego w Czerniawie. Zmieniliśmy więc plany, zaliczając znane nam sprzed lat Wysoką Kopę i Wysoki Kamień (pętelka z Rozdroża Izerskiego). Na tym drugim zjedliśmy przedwczoraj opisywaną czekoladę.
Szlak był zdecydowanie krótszy, niż planowany z Hejnic. O czternastej byliśmy z powrotem w Świeradowie. Dobrze, bo to akurat godzina otwarcia Cynamonowego Słonia! Mogliśmy w spokoju delektować się posiłkiem, a potem bez pośpiechu ruszyć w drogę powrotną do domu. Z naszej izerskiej randki...
Po trekkingu w deszczu rozgrzała nas herbata z mlekiem i cynamonem. Potem każdy z nas wsunął po dwa przepyszne dania, a na koniec delektowaliśmy się cudnymi lodami robionymi pod zamówienie Cynamonowego Słonia. Moim absolutnym faworytem okazał się wariant... cynamonowy, jak to na Cynamonowego Słonia przystało!
Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, rodzynki, pełne mleko w proszku, słodka serwatka w proszku, pełny cukier trzcinowy, wanilia, lecytyna sojowa, sól. cynamon.
Masa kakaowa w czekoladzie ciemnej min. 75%.
Masa netto: 65 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 570 kcal.
BTW: 8,1/41/37
Wygląda na to, że mogę sobie darować, bo już próbowałem zotterowskiego Madagaskaru, a do białej mnie jakoś nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że obie czekolady nie za bardzo do siebie pasują...
Usuń