poniedziałek, 19 września 2016

Bonnat Ceylan ciemna 75%


Po pierwszej degustacji czekolady od francuskiej marki Bonnat (z wieloletnimi tradycjami) chciałam prędko zweryfikować, czy doznania jakie przyniosło mi Haiti powtórzą się przy kolejnych tabliczkach ich produkcji (możliwych do nabycia dzięki Sekretom Czekolady). Oczywiście, wiedziałam, że pojawią się inne nuty smakowe płynące z odmiennych ziaren kakao, lecz ciekawiło mnie, czy nastąpi powtórka z oleisto-śmietanowej, bardzo specyficznej konsystencji. Czy rzeczywiście jest ona typowa dla Bonnat? Jeśli tak, to jak wypadnie przy innym ziarnie kakao? Tego wszystkiego miałam dowiedzieć się dzień po powrocie z festiwalu OBOA w Fort Gorgast, to znaczy 15 sierpnia.

Do degustacji zasiadłam znów w powiększonym gronie - oprócz mojego Męża towarzyszyła mi Weronika. To miała być moja pierwsza styczność z kakao pochodzącego z azjatyckiej wyspy Cejlon, na którym położone jest państwo Sri Lanka. Nie miałam pojęcia czego się spodziewać, ale i tak zadziwiła mnie niebywale ciemna barwa tabliczki, niewspółmierna z 75% zawartością kakao, pełna fioletowych przebłysków, bardzo poważna. W dotyku i przekroju znów wydawała się bardzo gładka, wręcz niczym płytki czy wypolerowana podłoga, śliska, łamiąca się niemal z soczystością. Cechował ją bardzo delikatny zapach, śmietankowy z kwiatowym zacięciem - na pierwszy rzut trudno było na jego podstawie cokolwiek wnioskować.



Po ułożeniu kęsa na języku rozpościera się na nim błotnista wilgoć i ponownie odczuwamy pełnotłustą śmietanę zaklętą w formię lepkiego oleju. W porównaniu do Haiti, Ceylan niesie jednak z sobą zupełnie inne posmaki, które o wiele lepiej współgrają z taką konsystencją. Wprawdzie w pierwszym kontakcie pojawią się łąkowe kwiaty, jednak szybko umykają pod naporem smaków, które cudnie odnajdują się na śmietanowo-oleistej bazie.


Bonnat Ceylan funduje nam obcowanie z wspaniałym aksamitem i gładkością, umiarkowaną twardością kostek, brakiem jakiejkolwiek szorstkości. Zza kwiatów wyłoniły się z całą swą mocą nie do końca dojrzałe orzechy włoskie, które wraz z biegiem degustacji wydawały się przybierać na wieku, rozwijać swój bukiet, pięknie się starzeć. Dalej, do głowy przyszło mojemu Mężowi zmrożone ciasto czekoladowo-orzechowe z odrobiną śmietanowego kremu, co było bardzo trafnym skojarzeniem. Iluzja ciasta jednak prędko odchodzi na dalszy plan, bowiem kubki smakowe stają się całkowicie opanowane przez orzechy, tym razem nie tylko włoskie.


Do głosu dochodzą orzechy laskowe, dorodne, tak duże, że aż trochę puste w środku. Orzechowy smak jest niesamowicie intensywny i namacalny, wspaniale łączący się ze śmietankowym posmakiem w iluzję idealnego nugatu. Nie mogłam się zdecydować, czy dominują tu orzechy laskowe, czy też włoskie - oba prześcigały się wzajemnie, aż chwilami wydawało mi się, iż jem zotterowski Nougsus z orzechów włoskich. W parze z orzechami pojawiły się również liczne drewniane sugestie. Szukając w sieci wzmianek o Bonnat Ceylan napotkałam także na wspomnienie o czarnej herbacie, co uznałam za strzał w dziesiątkę - brakowało mi tego określenia do pełnego opisu czekolady. Jednak coś w tym jest, że czekolada przenika innymi smakami ziemi, gdzie uprawiane jest kakao - wszak Cejlon znany jest przede wszystkim z herbaty. To doznanie przytoczone w poprzednim zdaniu najbardziej namacalnie poczułam w Zotter India.


Bonnat Ceylan mogłaby się dla mnie nie kończyć. Jej degustacja była dla mnie dziką przyjemnością. Orzechowo-herbaciana głębia położona na śmietankowym tle sprawiała mi wielką rozkosz, zapadałam się w toń degustacji chcąc nasycić się każdą sekundą rozpuszczania kęsa na podniebieniu. Moja ciekawość marki Bonnat jeszcze bardziej się rozbudziła... Jedna ze smaczniejszych single-origin jaką jadłam ostatnimi czasy!

Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy.
Masa kakaowa min. 75%.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 603 kcal.
BTW: 8,8/29,65/42,6

12 komentarzy:

  1. Nie wiem czum jak tylko zobaczyłam zdjęcie opakowania,pomyśłam o rany to musi być pyszna czekolada i nie myliłam się:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda bardzo apetycznie. Zachwycają mnie te posmaki orzechów jakie w niej wyczułaś. Dużych kawałów nie lubię ale ich smak jak najbardziej. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. charlottemadness19 września 2016 12:24

    Kolejna kusząca odsłona tej tabliczki :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ktoś ją jeszcze recenzował? Zapomniałam o czymś? :D

      Usuń
    2. charlottemadness19 września 2016 20:28

      Może się źle wyraziłam.. Chodziło mi,że wersja Bonnat Ceylan,której dzisiaj padła recenzja jest równie kusząca jak Bonnat Haiti-75%%,którą recenzjowałaś jakiś czas temu ;>

      Usuń
    3. Jak dla mnie, Ceylan zdecydowanie bardziej kusząca :>

      Usuń
  4. Ta oleistość jest chyba charakterystyczna dla Bonnata, trzy tabliczki, które miałem okazję spróbować takie były. Jakoś mi ona nie pasuje, to na pewno ciekawe i dobre czekolady, ale raczej nie będę do nich wracał, choć jakieś nowe smaki chętnie kupię (setkę na pewno).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Setki ciągle nie mam kiedy otworzyć. A Ceylan jadłeś? Naprawdę polecam. Niedawno jadłam też mleczną Javę 65%, też super.

      Usuń
    2. Tak Ceylan też, miałem trzy różne, niestety nie było setki :(

      Usuń
    3. A która z nich Ci najbardziej przypadła do gustu?

      Usuń