poniedziałek, 12 grudnia 2022
Fjåk Vafler & Brunost biała karmelowa z brązowym serem kozim Brunost, goframi, truskawkami i solą morską
piątek, 4 listopada 2022
Fjåk mleczna 60% Madagaskar Akessons Bejofo Estate
poniedziałek, 17 października 2022
Fjåk Dark & Cider ciemna 70% Tanzania z suszonymi jabłkami i cydrem
poniedziałek, 24 stycznia 2022
Fjåk Milk Guatemala Liquorice Root & Salt mleczna 50% z lukrecją i solą
wtorek, 6 lipca 2021
Fjåk Caramelized White Gingerbread biała karmelowa z piernikami, cynamonem, kardamonem, goździkami i imbirem
środa, 19 maja 2021
Fjåk Milk Blueberry mleczna 50% Madagaskar Akessons Bejofo Estate z jagodami i wanilią
poniedziałek, 19 kwietnia 2021
Fjåk Milk & Mushroom mleczna 50% Haiti z pieprznikiem trąbkowym
Haitańskie kakao od kooperatywy PISA znam już z kilku tabliczek norweskiej manufaktury Fjåk. Tym razem jednak, zostało ono połączone z dodatkiem, który wzbudzał moje wątpliwości. Grzyby i czekolada to połączenie kontrowersyjne, które dotychczas wzbudzało we mnie bardzo skrajne odczucia - począwszy od paskudnej Zotter Kandierte Preiselbeeren, przez dziwaczną Naive Porcini, aż po przepyszną Georgia Ramon Pfifferlinge. Moje doświadczenia pozwalają przypuszczać, że pieprzniki wypadają lepiej w fuzji z czekoladą niż borowiki, nie mniej jednak do degustacji Fjåk Milk & Mushroom podchodziłam z rezerwą. Tabliczka ta należy do serii nordyckiej, zaś zastosowane w niej grzyby to właśnie pieprzniki - wprawdzie nie sprawdzone jadalne (kurki), ale trąbkowe, typowe dla Skandynawii i dziko tam rosnące.
Moje czekolady marki Fjåk kupiłam w sklepie Sekretów Czekolady.
Czekolada okazała się miękka, przytulna i sprawiająca wrażenie ciepła. Tak, kojarzyła się z potrawami na ciepło, co w połączeniu z tym, iż mimo wszystko pozostawała to błoga mleczna czekolada pełną gębą - stanowiło wręcz smakowitą perwersję. Taka ciekawa fuzja wytrawności i słodyczy nie jest wszak codziennością. Najpierw pomyśleliśmy o jajecznicy z dobrze przesmażonymi pieczarkami i kurkami, potem także o grzance z jajkiem, serem i pieczarkami, a dalej: o zapiekance z grzybami pod beszamelem, sosie śmietanowo-grzybowym podanym z makaronem. Czuliśmy to wszystko w spójności ze słodyczą mlecznej czekolady i... to do siebie pasowało. Jedynie broniłam się przed ponownym wąchaniem tabliczki, gdyż ten zapach naprawdę odstręczał i zdawał się nie przystawać do intrygująco pysznej kompleksowości smaku.
Nie było się czego bać - ta czekolada okazała się świetną przygodą.
Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, mleko w proszku, tłuszcz kakaowy, pieprzniki trąbkowe.
Masa kakaowa min. 50%.
Masa netto: 53 g.
poniedziałek, 22 marca 2021
Fjåk 45% Milk & Brown Cheese mleczna 45% Haiti z brązowym serem kozim Brunost i solą morską
Dziś przed Wami kolejna mleczna czekolada od norweskiej manufaktury Fjåk, po doskonałej 45% Milk Haiti Nibs & Oak Smoked Salt. Nadal pozostajemy przy bazie z 45% haitańskiego kakao, nadal też poruszamy się w obrębie kolekcji nordyckiej. Tym razem, dzięki sklepowi Sekretów Czekolady, mogłam raczyć się tabliczką wzbogaconą o prawdziwy norweski przysmak, a mianowicie brązowy kozi ser Brunost, podczas którego wyrobu dochodzi do krystalizacji laktozy - dzięki czemu ser przypomina karmel zarówno w wyglądzie, jak i smaku. Skorzystano z mleczarskiej twórczości Undredal Stølsysteri, produkującej w uroczej wiosce Undredal leżącej wzdłuż fiordu Aurlandsfjorde.
Błoga słodycz, mleczność, delikatność - znana już z wersji z nibsami, tutaj została jeszcze wzbogacona o lekką "kozią" goryczkę, skojarzenie ze słonymi chipsami bądź prażynkami, plackami ziemniaczanymi oraz nugat z orzechów laskowych. Najcudowniejsza była w niej wybitna karmelowość, wręcz "krówkowość", co zostało podkręcone przez niby-karmelowe grudki, które przecież były najprawdziwszym serem! Nawet ciągnął się on niczym karmel i wydawał się karmelem idealnym... A oto ser, tak niezwykły ser.
Masa kakaowa min. 45%.
Masa netto: 53 g.
piątek, 26 lutego 2021
Fjåk 70% Reindeer Moss & Lingonberry ciemna 70% Madagaskar Akessons Bejofo Estate z chrobotkiem reniferowym i borówkami
Całkiem niedawno opublikowałam recenzję ciemnej czekolady Fjåk wykonanej z madagaskarskiego kakao Akessons Bejofo Estate. Bardzo mi posmakowała, urzekając niebanalnym bukietem. Dziś przed Wami tabliczka, której baza jest identyczna - to również 70% tego samego kakao z Madagaskaru. Nie będę się więc niepotrzebnie powtarzać jeśli chodzi o opis jej charakterystyki. Skupię się pokrótce na dodatkach, które swą oryginalnością sprawiły, iż właśnie ta tabliczka zdaje się być sztandarowym wyrobem tej norweskiej manufaktury. Dzięki sklepowi Sekretów Czekolady, dotarła do mnie ona - Fjåk z chrobotkiem reniferowym i borówkami brusznicami. Całkiem solidnie nagradzana czekolada.
Chrobotek refinerowy jest porostem, który swą nazwę zawdzięcza temu, iż często staje się pożywieniem reniferów. Ten zdobiący naszą czekoladę, został zebrany na plateau Hardangervidda. Niestety, został na niej umieszczony jedynie w formie drobnych cząsteczek, co nie wygląda ani trochę spektakularnie. Nie wpływa też w żaden sposób na smak ani konsystencję czekolady. Szkoda. To na pewno byłoby ciekawe doznanie.
Rewelacyjną robotę wykonały za to borówki brusznice. Cenię od dawna ich cierpki, specyficzny smak. Podbiły moje serce w Lingonberries + Peanuts + Salt od Zottera; choć tu siłą rzeczy występują w bardziej klasycznej formie - to po prostu suszone owoce, podane w całości, mięciutkie. Dużo zachowały z autentycznego smaku świeżych borówek, co rewelacyjnie zgrało się z madagaskarskim kakao, tak urokliwym w wykonaniu Fjåk. To było naprawdę dobre połączenie.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 53 g.
środa, 10 lutego 2021
Fjåk ciemna 70% Madagaskar Akessons Bejofo Estate
Tanzańska single-origin od norweskiej manufaktury Fjåk sprawiła mi zawód - w totalnej opozycji do boskiej 45% Milk Haiti Nibs & Oak Smoked Salt. Do trzeciej mojej tabliczki z tej marki podchodziłam więc zarówno ze sceptycyzmem, jak i fascynacją. Zakupiona w sklepie Sekretów Czekolady madagaskarska siedemdziesiątka stworzona została z kakao Akessons Bejofo Estate, znanego nam już szerzej dzięki marce Akesson's.
Tabliczka posiadała czerwonawe zabarwienie, czego można było się spodziewać po Madagaskarze. Pachniała bardzo delikatnie - ów aromat kojarzył mi się ze słodkim wermutem (długo dumałam, nim doszłam do tego, iż to jest właśnie TA nuta).
Pierwsze wrażenie smakowe to soczysta mandarynka w wermucie! Oh, cóż za moc! Czekolada w swej konsystencji była bardzo przyjemna, lepka i miękka zarazem. Pozostawaliśmy w cytrusowym klimacie, choć bardzo nieoczywistym - a to gładziutka maślanka z czerwonymi pomarańczami, a to znany z pewnego marketu sok właśnie z takich pomarańczy wymieszanych z grejpfrutami i pitają. To także świeża skórka z pomarańczy i... coś ognistego, coś naprawdę trudnego do określenia. Może właśnie wszystkie te owoce podlane wermutem? Ah, żeby to były wszystkie owoce! Jest ich jeszcze więcej, im dalej w las. Marakuja, dojrzałe wiśnie oraz... przejrzałe awokado, które nabiera już takiego ostrawego posmaku.
Zdecydowanie zbyt szybko kończąca się, wciągająca czekolada. Bardzo świeże zobrazowanie Magadaskaru. Fjåk zdobywa u mnie kolejne punkty.
Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 53 g.
środa, 27 stycznia 2021
Fjåk ciemna 70% Tanzania Kilombero Valley Kokoa Kamili
Po zachwycającej Fjåk 45% Milk Haiti Nibs & Oak Smoked Salt z drżeniem rąk sięgnęłam po kolejną propozycję z repertuaru tej norweskiej manufaktury, w której asortyment zaopatrzyłam się dzięki sklepowi Sekretów Czekolady. Wprawdzie, tym razem wybrałam coś o wiele prostszego, a mianowicie klasyczną 70% single origin, nie mniej jednak po spektakularnym debiucie nie widziałam przeciwwskazań, by nadal się nie ekscytować. Dziś przed Wami czekolada wykonana z tanzańskiego kakao Kokoa Kamili z doliny Kilombero, z którym to miałam okazję obcować już nie raz, chociażby dzięki Raaka czy Zotterowi.
Tabliczka pachniała świeżą pościelą, rześkością poranka wpadającym przez szeroko otwarte okno do sypialni, bukietem polnym kwiatów stojącym w wazonie tuż przy łóżku i podaną do niego gorącą herbatą z miodem i cytryną. Cóż, obiecująco, a przede wszystkim klimatycznie.
W ustach rozpuszczała się z umiarkowaną gładkością i wylewnością, za to od samego początku natarczywie uderzyła słodyczą, co przy 70% zawartości kakao było zaskakujące. Pomyślałam o białym pszennym chlebie z masłem i miodem, przy czym miód był mocno skrystalizowany. Skojarzenia smakowe przywołały również herbatę z kwiatów lipy oraz zbyt słodką konfiturę z czarnego bzu. Dalej - także przesłodzony dżem z czarnych porzeczek.
Choć zdawałoby się, że nuty w niej drzemiące są ciekawe, to jej lukrowatość na dłuższą metę męczyła i sprawiała zawód. Czekoladę tę odczuwałam jako słodszą od niejednej mlecznej; tak, jakby za dużo syropu owocowego dodać do wody, w wyniku czego tworzy się wręcz obrzydliwy napój. Na szczęście, jeszcze niejeden raz Fjåk będzie miał szansę zrekompensować mi ten niewypał.
Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 53 g.
sobota, 9 stycznia 2021
Fjåk 45% Milk Haiti Nibs & Oak Smoked Salt mleczna 45% Haiti z nibsami kakaowymi i wędzoną solą
Fjåk to wyjątkowa marka. Jak sami o sobie piszą jej twórcy, to pierwsza manufaktura bean-to-bar w Norwegii, położona w Hardangerfjord. Mam możliwość zapoznania się w ich asortymentem dzięki sklepowi Sekretów Czekolady. W pierwszej kolejności sięgnęłam po 45% Milk Haiti Nibs & Oak Smoked Salt, czyli mleczną czekoladę o 45% zawartości kakao z Haiti, posypaną kakaowymi nibsami oraz solą wędzoną dymem dębowym. Owa sól ma tradycyjne pochodzenie norweskie - wywodzi się z Bodø, portowego miasta leżącego za Kołem Podbiegunowym.
Kakao użyte do wykonania czekolady zakupiono za pośrednictwem PISA (Produits Des Iles SA), o której to firmie pisałam już przy okazji haitańskich tabliczek od Georgia Ramon (ciemna 80% i mleczna 58%). Przywołując mój opis PISA z jednej z tamtych recenzji, firma ta godnie wspiera farmerów w tym jednym z najbiedniejszych państw świata. PISA zakupuje ziarna od 1373 zarejestrowanych farmerów organicznych i jest odpowiedzialna także za proces fermentacji - dzięki czemu może sprzedać kakao drożej, a także w lepszej, kontrolowanej jakości. Plantacje produkujące od PISA położone są w regionie Acul du Nord, gdzie kakao rośnie wraz z ziemniakami chińskimi, awokado, mango, cytrusami i bananami.
Tabliczka prezentuje się przepięknie. Z jednej strony jest wprawdzie podzielona na bardzo klasyczne kostki, ale posypka wykonana została obłędnie. Nibsy wyglądają na soczyste, wyselekcjonowane i wysokiej jakości, zaś pomiędzy nimi skrzą się lepkie plamki wędzonej soli. Samo opakowanie przyciąga wzrok, ale raczej swą prostotą i skromnością.
Gdy powąchałam taflę, poczułam się, jakbym siedziała w wygodnym fotelu tuż przed rozpalonym kominkiem, popijając gorącą mleczną czekoladę. Woń palonego drewna i mlecznej przytulności była doprawdy zniewalająca; przenosiła mnie pamięcią do bardzo przyjemnych chwil...
Sól wędzona w dębowym dymie występuje tu jako doskonały aktor, uwypuklający zalety pysznej mlecznej czekolady. Jej posmak kojarzył mi się... z dobrą panierką oraz z wędzoną wołowiną najdelikatniejszego sortu. Nie jest przesadzona, choć wyraźnie ją czuć - w połączeniu z tak dobrą czekoladą to niebywała zaleta.
Kakoawe nibsy również spisały się znakomicie. One już wyglądały świetnie, co przełożyło się na doznania smakowe. Miały w sobie lekki kawowy posmak, a poza tym cudnie zgrywały się z samą czekoladą. Nie za twarde, soczyste, po prostu cudowne - jedne z lepszych, jakie kiedykolwiek było dane mi jeść.
Wpadłam z zachwyt. Po cichu liczę na to, iż Fjåk również w swych kolejnych propozycjach przeniesie mnie do czekoladowego nieba.
Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, mleko w proszku, tłuszcz kakaowy, nibsy kakaowe, sól wędzona dębowa.
Masa kakaowa min. 45%.
Masa netto: 53 g.