Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Indie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Indie. Pokaż wszystkie posty

piątek, 16 czerwca 2023

Deseo ciemna 70% Indie Idukki


Po indyjskich siedemdziesiątkach Kerala Idukki z kandyzowanym imbirem oraz skórką pomarańczy przyszedł w końcu czas na wersję bez dodatków, którą kupiłam w salonie warszawskiej manufaktury Deseo znajdującym się w poznańskim Starym Browarze. Poprzednie dwie tabliczki z kakao z Indii zachwyciły mnie, więc byłam ogromnie ciekawa, co ukaże mi czekoladowa esencja.


Elegancka tafla pachnie słodką herbatą korzenno-owocową. Jest gęsta i lepka - odczułam to bodaj najmocniej właśnie w tej czekoladzie bez dodatków. Spośród podstawowych smaków króluje słodycz, reprezentowana przez kandyzowane owoce: papaję, ananasa, wiśnie. Pojawia się smażony banan oraz pudding czekoladowo-bananowy. Mamy też ciągnący się kisiel z owoców tropikalnych oraz suszone jabłko. Wszystkie te owoce zdają się być pokryte cynamonowo-kardamonową mgiełką. Te przyprawowe subtelności są o wiele bardziej delikatne, niż mogłabym się tego spodziewać. Pod bogactwem słodkich owoców rozmyła się gdzieś wulkaniczność, ostra tajemnica orientu. Było przyjemnie kojąco.


Skład: miazga kakaowa, cukier trzcinowy nierafinowany, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 498 kcal.
BTW: 9,1/25,2/59.

piątek, 2 czerwca 2023

Deseo Christmas Orange ciemna 70% Indie ze skórką pomarańczy


W wielką radością odkryłam, że w moim rodzinnym mieście swój salon otworzyła warszawska manufaktura Deseo! Przechodząc obok poznańskiego Starego Browaru, wstąpiłam do nich, by zakupić tabliczki, jakich nie otrzymałam we wspaniałej prezentowej paczce - teraz mogę cieszyć się pełnym, aktualnym asortymentem! W pierwszej kolejności sięgnęłam po propozycję bożonarodzeniową - Christmas Orange to ciemna czekolada o 70% zawartości indyjskiego kakao, posypana skórką pomarańczy. Indyjskie kakao Idukki w interpretacji Deseo znam już ze wspaniałej czekolady z kandyzowanym imbirem.


Tabliczka pachnie azjatycką pikantną zupą na słodko, z mleczkiem kokosowym i imbirem. Zgrabnych kształtów, siekana skórka pomarańczowa jest twarda, a nie klejąca czy gumowata; nie jest przy tym przesłodzona - odczuwam ją jako przyjemnie goryczkową, naturalną, autentycznie świeżą. To bardzo dobry jakościowo dodatek. 

Samą czekoladę odczułam jako łagodniejszą i spokojniejszą, niż w wersji z imbirem. Nadal jest przyprawowo i ziemiście, ale jakoś tak czyściej i jaśniej, nawet z iluzją śmietanki. Może tak być, że jednak imbir podbił wszystkie nuty w czekoladzie. Teraz mam w zapasach również ciemną  Indie Idukki bez żadnych dodatków, więc skonfrontowanie jej z imbirowym oraz pomarańczowym smakołykiem będzie ciekawym doświadczeniem.


Skład: czekolada ciemna (miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, lecytyna sojowa), skórka pomarańczowa (pomarańcze, cukier).
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 580 kcal.
BTW: 9,4/26/68.

wtorek, 23 maja 2023

Soklet Peanut Crunch ciemna 60% Indie z orzechami arachidowymi i solą

 

Soklet - zdążyłam się stęsknić! Zakupiona w sklepie Sekretów Czekolady tabliczka Peanut Crunch z tej indyjskiej manufaktury to po prostu ciemna sześćdziesiątka z indyjskiego kakao, posypana lekko solonymi, prażonymi orzechami arachidowymi. Jednak doświadczenia z Soklet nauczyły mnie, że od nich rzadko kiedy cokolwiek jest "po prostu". Specyfika indyjskiego kakao intryguje! Nasza tabliczka pachniała owocowo i przyprawowo, sugerując spory udział słodkich akcentów.


W kontakcie z podniebieniem zaskakuje galaretkowaty posmak, który czyni kompozycję filuternie słodką. Myślimy o ciastkach typu delicje, z dużym udziałem soczyście owocowych galaretek - wszystko zdaje się bardziej owocowe niż czekoladowe. Subtelnie słone, prażone orzechy arachidowe są delikatne i nienachalnie chrupiące - w połączeniu z czekoladą kojarzą mi się z egzotycznymi słodyczami, łączącymi w sobie nietypowe owoce, karmel oraz orzechy właśnie. Przyprawowy (kardamon, pieprz, gałka muszkatołowa) charakter indyjskich ziaren uwypukla to wrażenie. Peanut Crunch je się z łatwością i przyjemnością, lecz pozostawia po sobie tajemniczą dzikość i głębię.

Skład: ziarna kakao, nierafinowany cukier trzcinowy, orzechy arachidowe, tłuszcz kakaowy, sól morska.
Masa kakaowa min. 60%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 529 kcal.
BTW: 20,11/29,13/46,57.

sobota, 10 grudnia 2022

Soklet Filter Kaapi mleczna 55% Indie z kawą i cykorią


Wiem już, iż indyjska manufaktura Soklet lubi pofantazjować nad pozornie oczywistymi połączeniami. Kiedy wybrałam ich tabliczkę z kawą, wystarczył rzut okiem na skład by wiedzieć, iż wcale nie jest to po prostu tabliczka z kawą. 55% kakao z gór Anaimalai zostało połączone z mlekiem, cukrem trzcinowym, indyjską kawą arabika, masłem ghee i korzeniem cykorii. Niebanalną wariację na temat kawowej czekolady kupiłam w sklepie Sekretów Czekolady.

Zapach Filter Kaapi jest dość niepokojący: lawirujemy między ziemistością mocnej kawy zbożowej, cykorią, sałatą, a nawet selerem naciowym - wszystko to tworzy obraz bardziej ziołowej herbaty na trawienie niż typowej kawy.

Czekolada bez pośpiechu i wielkiej wylewności rozpuszcza się w ustach, budząc skojarzenia z dość mdłą i bardzo mętną liściastą czarną herbatą z mlekiem. Zdecydowanie, na początku jest tu bardziej herbacianie niż kawowo. Dopiero z czasem próbują się przebijać kawowe akcenty, ale nadal zaskakujące, egzotyczne, oryginalne. Jeszcze później, na wierzch wydobywają się płynące z indyjskiego kakao korzenne posmaki, które w całej tej fusiastej ziemistości tworzą iluzję nader ciężkiego piernika. Po niedawno co opisywanej kawowej Latitude - również nie jest to czekolada dla zwolenników kawowej klasyki, no i tu mamy zupełne odmienny wymiar innowacji, niż w Latitude.


Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, odtłuszczone mleko w proszku, tłuszcz kakaowy, kawa arabika, masło ghee, korzeń cykorii w proszku.
Masa kakaowa min. 55%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 525,58 kcal.
BTW: 9,98/26,87/60,77.

czwartek, 1 września 2022

Deseo ciemna 70% Indie Idukki z kandyzowanym imbirem


Przyszedł czas na ostatnią tabliczkę sprezentowaną mi przez warszawską manufakturę Deseo. Uwielbiam imbir, a indyjskie kakao jest dla mnie jednym z szczególnie intrygujących, więc taki smakołyk nieco masochistycznie zostawiłam sobie na sam koniec. Klasyczna siedemdziesiątka stworzona z ziaren z dystryktu Idukki w stanie Kerala upstrzona została umiarkowanie licznymi kawałkami kandyzowanego imbiru. Elegancka tafla pachniała świeżą pikantnością tego kłącza, a także iluzją chili i tajemniczą zapowiedzią innych przypraw.


Sama czekolada jest miękka i soczysta, dość słodka - w pierwszej kolejności znacznie przykrywa ją również mięciutki i przepyszny imbir. Imbir przyrządzono po mistrzowsku - nienadmiernie scukrzony, niegumowaty, niemydlany, idealnie zbalansowany pomiędzy ostrością a orzeźwieniem. Z każdym kolejnym kęsem tej czekolady uświadamiałam sobie, iż imbir jest w tej czekoladzie dodatkiem zarówno najlepiej jak i najgorzej trafionym (!). Najlepiej, bo filuternie zgrywa się z wszechogarniającą przyprawowością samej czekolady. Najgorzej, bo mimo wszystko zasłania ową wszechogarniającą przyprawowość wynikającą z walorów indyjskiego kakao. W nieco orientalnej słodyczy tabliczki przebrzmiewa kadzidło, kardamon, kolendra, kumin, cynamon, wulkaniczna ziemistość... Bez imbiru działo by się tu już bardzo dużo i też wprawiło mnie w zachwyt, choć w nieco innym wymiarze. Nie mniej, zostałam ujęta kompozycją i po raz kolejny z całego serca dziękuję za podarowane mi doświadczenia!


Skład: miazga kakaowa, nierafinowany cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, imbir, cukier biały.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 494 kcal.
BTW: 8,8/24,3/59,9.

poniedziałek, 18 kwietnia 2022

Benns Ethicoa Anaimalai ciemna 72% Indie


Filipińska czekolada od Benns Ethicoa okazała się o wiele ciekawsza od tych wykonanych z malezyjskiego oraz wietnamskiego kakao. W sklepie Sekretów Czekolady kupiłam cztery tabliczki od tej manufaktury z siedzibą w Malezji i dziś przyszedł czas na recenzję ostatniej z nich. Czy to będzie mocne zakończenie, skoro dotąd poruszaliśmy się ku lepszemu? By to sprawdzić, przenosimy się do Indii, w góry Anaimalai, dobrze znane z twórczości wspaniałej marki Soklet. Wczytanie się w informacje na opakowaniu sprawia, iż po chwili dowiaduję się, że w istocie użyte ziarna pochodzą właśnie z plantacji należących do właścicieli Soklet! Cóż za miła niespodzianka i możliwość ciekawego porównania.

Nasza indyjska Benns Ethicoa wykonana została z ziaren trinitario zebranych w 2020 roku, delikatnie prażonych i konszowanych przez 72 godziny. Według producenta mamy spodziewać się posmaku rodzynek oraz orzechów nerkowca.


Czekolada jak na 72% kakao miała dość jasny odcień, idący gdzieś w stronę pomarańczy. Pachniała nęcąco suszonymi śliwkami i rodzynkami, z sugestią drewna.

Wspaniale gęsta w ustach, początkowo przywołuje na myśl piankę z espresso - zarówno jeśli chodzi o smak, jak i konsystencję. Następnie, rzeczywiście urzekają nas jędrne i pełne smaku rodzynki, a także specyficzna słodycz orzechów nerkowca. Wszystko to okraszone jest delikatną pieprznością oraz roślinną kwaskowatością. Skojarzenia coraz intensywniej biegną w stronę drewna oraz dość wytrawnego piernika. Żywiołowością tabliczka raczej nie dorównała swojej koleżance w Filipin, nie było to też kubek w kubek dzieło od Soklet - degustacja sprawiła mi jednak dużo przyjemności i absolutnie nie nudziłam się. Z czystym sumieniem plasuję ją na drugim miejscu w moim rankingu Benns Ethicoa.


Skład: ziarna kakao, nierafinowany cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 72%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 562 kcal.
BTW: 6/34/53.

niedziela, 10 kwietnia 2022

Millésime Inde Terroir De Kaithpara 2018 Vanam Forastero ciemna 74%


Niedługo po wypróbowaniu mojej pierwszej tabliczki z belgijskiej manufaktury Millésime, sięgnęłam po kolejną - również zakupioną w sklepie Sekretów Czekolady. Dziś przed Wami ciemna czekolada 74% stworzona z nadal niedocenianego, indyjskiego kakao - ze zbiorów w 2018 roku, dokonanych w znanym głównie z bogactwa przypraw stanie Kerala. A jeszcze dokładniej - mamy tu do czynienia z forastero z regionu Kaithapara. Ponadto, Millésime Inde otrzymała złotą nagrodę w 2018 roku na Singapore Chocolate Awards, choć nie ma to dla mnie wielkiego znaczenia.


Ponownie zachwyciłam się refleksami światła obijającymi się w wyjątkowego kształtu tafli. Nasza indyjska piękność pachniała kusząco pieprzem i miodem.

Moim pierwszym skojarzeniem smakowym okazały się surowe ziarna kakao. W zasadzie, jeśli chodzi o konsystencję, również jest w niej wiele dzikiej wilgoci, charakterystycznej dla dobrej jakości kakaowych nibsów. Owiał mnie posmak curry, by zakręcić w stronę kwaskowatości lekko sfermentowanego ryżu oraz niedojrzałych orzechów. Dalej, ku mojej konsternacji, odnajdywałam tu mnóstwo podobieństw z meksykańską poprzedniczką. Było ich aż za dużo, choć jednocześnie opcja indyjska zdawała się być bardziej rześka. Jednakże znów przyszła mi na myśl roślinna strukturalność, znów nieprażone orzechy arachidowe - tym razem w miodzie. 

Cieszę się, iż następne moje Millésime są czekoladami z dodatkami - może zostanę przez nie mocniej porwana.


Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 74%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 560,42 kcal.
BTW 7,99/43,58/34,06.

piątek, 31 grudnia 2021

Georgia Ramon Cacao-Lassi Indien jogurtowa 47% Indie


Rozsiadając się wygodnie na skałach u stóp ruin zamku Kobrstejn w Jesionikach, głodni słodkości sięgnęliśmy po dwie czekolady. Pierwszą z nich była Cacao-Lassi od niemieckiej Georgii Ramon, stworzona z 47% indyjskiego kakao. Dlaczego Cacao-Lassi? Otóż w przeważającej mierze, zamiast mleka w proszku użyto tutaj jogurtu - stanowi 18% całości. Mamy więc czekoladę zarówno kakaową, jak i jogurtową. Tabliczka wpadła w moje ręce dzięki sklepowi Sekretów Czekolady.

Zdziwiłam się, gdyż czekolada zarówno pachniała, jak i smakowała - przede wszystkim zagęszczonym mleczkiem do kawy wymieszanym z soczystymi malinami. Iluzja malin całkowicie przykrywała to, co miało być odczuwane jako jogurt. Przypuszczalnie indyjskie kakao właśnie w taki sposób połączyło się z jogurtem, iż wybuchło malinową feerią. Kwaskowatość czekolady była znaczna, ale właśnie w bardzo owocowy sposób, okryta też lekko mlecznym obłoczkiem. Niby niepozorna, ale jednak ten specyficzny bukiet na długo pozostał w mojej pamięci.


Skład: tłuszcz kakaowy, surowy cukier trzcinowy, miazga kakaowa, jogurt w proszku 18%, pełne mleko w proszku.
Masa kakaowa min. 47%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 617 kcal.
BTW: 14/54/33.

czwartek, 5 sierpnia 2021

Soklet Hibiscus ciemna 70% Indie z hibiskusem, pestkami dyni i przyprawami


Po przerobieniu czystych klasyków z asortymentu indyjskiej manufaktury Soklet, zajrzałam do worka z tabliczkami z dodatkami i... wpadłam do niego po czubek głowy! Dzięki sklepowi Sekretów Czekolady mogę eksplorować niebanalne połączenia bazujące na wyjątkowym kakao z gór Anaimalai. Tym razem, klasyczną siedemdziesiątkę podano w towarzystwie prażonych pestek dyni, suszonych kwiatów hibiskusa oraz indyjskich przypraw (cokolwiek za tym stoi). Pestkami dyni posypano taflę, zaś pozostałe dodatki zmieszano w czekoladową masę i podano także w formie pyłku przyprószającego tabliczkę - co widać na zdjęciach.

Soklet Hibiscus pachnie przede wszystkim piernikowo, co pozwala przypuszczać, że nie szczędzono na przyprawach. Zresztą, indyjskie kakao plus przyprawy równa się miażdżące smakowe kombo. 


W istocie, smak czekolady jest niebywały. W pierwszej kolejności, jest obłędnie karmelowa i piernikowa, co w połączeniu z dobrze znaną już powściągliwością tabliczek od Soklet, rzeczywiście sprawia wrażenie jedzenia zwartych korzennych ciasteczek. Spod tej feerii przyprawowego karmelu wypływa kwiatowa kwaskowatość hibiskusa - jest jednak w przeważającej mierze trzymana w ryzach przez ową magiczną fuzję kakao i przypraw. Hibiskus ani przez sekundę nie wybija się na prowadzenie, stąd dziwi wybór go na patrona czekolady.

Pestki dyni to wspaniały uprzyjemniacz, chrupiący i lubiany. Ich smak jest nader charakterystyczny, lecz sama czekolada posiada w sobie taką moc, iż wielokrotnie go przytłacza. Gdy jednak smakowi pestek dyni uda się dojść do głosu, genialnie łączą się z przyprawowo-egzotycznym charakterem tabliczki, jakoś filuternie podkręcając jej orientalność. Po raz kolejny Soklet mnie zachwycił... Nie mogłam się nacieszyć każdą cenną kostką tej wielce oryginalnej czekolady.


Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, prażone pestki dyni, suszone kwiaty hibiskusa, indyjskie przyprawy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 508,35 kcal.
BTW: 14,25/23,99/58,53.

środa, 2 czerwca 2021

Soklet Desi Rabdi biała karmelowa 45% Indie z pistacjami i szafranem


Dotąd indyjską markę Soklet kojarzyłam z raczej wytrawniejszymi kompozycjami. Kupiona w sklepie Sekretów Czekolady ich tabliczka Desi Rabdi miała zaoferować nam coś zgoła innego. Rabdi (lub rabri) to tradycyjny indyjski deser sporządzony na bazie skondensowanego, długo gotowanego słodkiego mleka, połączonego z przyprawami i orzechami. Soklet zaklął ów deser w białą karmelową czekoladę o 45% zawartości indyjskiego masła kakaowego, doprawił szafranem oraz posypał pistacjami. Jakże prosto i jakże oryginalnie zarazem! Byłam przeogromnie ciekawa efektu.


Tafla posiadała piękny karmelowo-pudrowy kolor, dość ciemny jak na całkowity brak miazgi kakaowej. Fantazyjnie przyprószona kruszonymi pistacjami, pachniała przede wszystkim nugatowo - nie tylko pistacjowo, ale o wiele ciekawiej. Tak, jakby w jednej bryle zawrzeć pistacje, orzechy laskowe, fistaszki, wszystko to zalać gęstym koktajlem na bazie białej czekolady, miodu i ciepłych, korzennych przypraw.

W ustach lepka, momentalnie podniosła poziom cukru we krwi - Desi Rabdi jest naprawdę bardzo słodka. Jest to słodycz orientalna, niebanalna - wysycona czymś piżmowym, korzennym i miodowym zarazem. Zapewne, jest to w przeważającej mierze zasługa szafranu, lecz pewnie również samego masła kakaowego. Dość miękkie i delikatne w smaku pistacje w zasadzie giną pod naporem intensywności samej czekolady; przebrzmiewając jedynie blednącą nutą. Jak na karmelową czekoladę niesamowicie ciężka, zdobna i ekstraordynaryjna - tego smaku nie zapomnę na długo. Soklet zaserwował prawdziwie indyjską ciekawostkę.

 
Skład: cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, odtłuszczone mleko w proszku, pistacje, szafran.
Masa kakaowa min. 45%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 565,78 kcal.
BTW: 19/32/35,56/42,40.

wtorek, 27 kwietnia 2021

Soklet Black Garlic ciemna 70% Indie z czarnym czosnkiem

Moje dotychczasowe doświadczenia z czekoladami, w których głównym dodatkiem był czosnek, okazały się mało przyjemne - mowa o wyrobach spod skrzydeł Nczekolady oraz Chocolate Hill. Z uwielbienia do indyjskiej marki Soklet, zdecydowałam się jednak zamówić w sklepie Sekretów Czekolady ich tabliczkę z dodatkiem tworu zwanego czarnym czosnkiem. Cóż to takiego? To neutraceutyk, powstały w wyniku fermentacji świeżego czosnku, zmieniający jego walory smakowe oraz podbijający właściwości prozdrowotne. Można się było spodziewać, że taki czosnek połączony z czekoladą zaoferuje nam zupełnie inne doznania, niż w przypadku fuzji ze zwykłym czosnkiem - tym bardziej, iż indyjskie kakao od Soklet jest wyjątkowe, o czym już nieraz się przekonałam. Nie mniej jednak, i tak podchodziłam do tej degustacji jak pies do jeża. 

Skojarzenia zapachowe to: czipsy paprykowe, stodoła oraz panierowane mięso wieprzowe - cóż, wiedziałam, że będzie zabawnie! Pierwszy kęs miał okazać się chwilą prawdy...

I... Soklet spisał się na medal. Czarny czosnek to rzeczywiście totalnie inna bajka niż jego niefermentowana wersja. Czekolada sięgała do różnych zakamarków wyobraźni. Czuliśmy zmokniętny karton polany sokiem cytrynowym z czosnkiem, podsmażane ziemniaki z dużą ilością prażonej cebulki, podane z gzikiem sowicie doprawionym koperkiem oraz pieprzem. W mej głowie nieustannie krążył kiszony czosnek, który bardzo lubię - i to w zasadzie było całkiem trafne skojarzenie, bo przecież jest on, podobnie jak czarny czosnek - poddany fermentacji (choć innego rodzaju). Specyficzne kakao używane przez Soklet idealnie zgrało się z walorami czarnego czosnku, tworząc kompleksowo przyprawową czekoladę, której degustacja przebiega o wiele łagodniej, niż można się było tego spodziewać.

 Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, czarny czosnek.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 511,81 kcal.
BTW: 10,81/26,21/57,99.

niedziela, 14 lutego 2021

Soklet Candied Ginger ciemna 60% Indie z kandyzowanym imbirem

Po degustacji czekolady Standout z indyjskiego kakao zatęskniłam za dziełami marki Soklet. Kolejnego poranka sięgnęłam więc po bardzo kuszącą propozycję od tej manufaktury produkującej swe tabliczki w Indiach, z ziaren uprawianych wśród gór Anaimalai. Ciemna tabliczka o 60% zawartości tego kakao została wzbogacona o kandyzowany imbir. Ponieważ uwielbiam imbir, zaś Soklet nigdy mnie nie zawiódł, byłam pewna bardzo udanej degustacji. Stała się ona możliwa dzięki sklepowi Sekretów Czekolady.

 Nad czekoladą unosił się delikatny aromat imbiru zanurzonego w mocnej, czarnej herbacie. Pojawiały się przebłyski kardamonu i gałki muszkatołowej, wynikające już ewidentnie z samego kakao. Doznałam również ciekawego skojarzenia z zapachem świeżej drożdżówki z kruszonką.

Dopiero w przekroju widać umieszczone wewnątrz tafli małe kawałki kandyzowanego imbiru. Co ciekawe, nie odczuwałam ich wcale jako lepkich ani nadmiernie słodkich. Raczej w obliczu konsystencji całej czekolady były one swą strukturą niemal nieidentyfikowalne. Oczywiście, w kwestii smaku Candied Ginger okazała się mocno imbirowa i to w bardzo głęboki sposób, przenikający całą tabliczkę. Żadna jednak z imbirowych nut nie była tutaj przesadzona - zarówno pikantność, świeżość cytrusów, jak i tak zwana "mydlaność". Ot, czysta przyjemność i moc naturalnego imbiru.

Jak to Soklet - sama czekolada prezentowała się dość powściągliwie; zdawała się być odrobinę przykurzona (także na podniebieniu), co jeszcze potęgowało wrażenie przyprawowości. Mimo braku wylewności, odnalazłam w niej mnóstwo szczerego ciepła. Było w niej coś przyjemnie miodowego, a także coś słonego. Imbir dominował, jednak doskonale zgrywał się z naturą indyjskiego kakao. To chyba jedna z milszych imbirowych czekolad, z jakimi było mi dane dotąd obcować. Chociaż... trudno przyznać, ja jednak zbyt mocno kocham imbir!

Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy, kandyzowany imbir.
Masa kakaowa min. 60%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 514,3 kcal.
BTW: 12,3/31,9/49,08.

piątek, 12 lutego 2021

Standout Chocolate Inukki India ciemna 70%

Moja kolejna czekolada ze szwedzkiej manufaktury Standout została stworzona z indyjskiego kakao. Ziarna z Indii zawsze szczególnie mnie ciekawią, wydają mi się zapowiedzią niebywałego bukietu orientu. Kakao ze stanu Kerala poznaliśmy już w dwóch Zotter Labooko (starsza 62% i nowsza 70%); teraz Standout zabiera nas dokładniej do dystryktu Idukki położonego w tym stanie. Producentem kakao, z którym współpracę podjęła Standout jest tam GoGround Beans & Spices - spółdzielnia rolnicza, z której dobrodziejstw skorzystał również Zotter. Kakao uzyte do naszej czekolady zostało zebrane w 2017 roku, fermentowane w drewnianych skrzynkach przez 6 dni oraz suszone w cieniu przez 5-6 dni. 

Jak zwykle, Standout proponuje różnego rodzaju napoje do sparowania z czekoladą, z czego niestety nie korzystam, ale bardzo sobie cenię takie rozbudowane informacje na opakowaniu - a przy tym podane w przystępny sposób. Producent podpowiada, iż Idukki India 70% to tabliczka o nutach przede wszystkim klasycznie czekoladowych, z akcentami czerwonego jabłka, rodzynek oraz wiśni.

 Wyjątkowo ciemna tabliczka pachniała przypalonym dżemem z wiśni. Od pierwszego kęsa urzekła mnie idealnym balansem soczystości i paloności - obie te cechy wyraziście ją charakteryzowały, występując we wspaniale zgranym duecie. W istocie, pomyślałam o lekko przypalonych tostach z wiśniowym dżemem, a także o likierze czekoladowo-wiśniowym, niebywale aksamitnym. O tak, degustacja Idukki India kojarzyła się z zapadaniem w mrocznym aksamicie... Unosiło się nad nią kuszące tchnienie pieprzu, kardamonu i wanilii. To także świeże i naturalne galaretki wiśniowe oblane niebotycznie gładką czekoladą, oraz - tu dość odmienne skojarzenie - mięciutkie racuchy z jabłkami, żurawiną i rodzynkami.

Idukki India to intrygujące połączenie mroku, świeżych owoców, pachnących ciast, przenoszących w daleką podróż przypraw. Następne jakże oryginalne indywiddum od Standout. Takie oblicze indyjskiego kakao różni się wprawdzie od prezentowanego przez tak lubiany przeze mnie Soklet, ale również jest cudowne.

 Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 572 kcal.
BTW: 10/37/51.

wtorek, 10 listopada 2020

French Broad India ciemna 71%

Dzięki uprzejmości sklepu Sekretów Czekolady udało mi się zakupić trzy tabliczki amerykańskiej manufaktury French Broad (nazwa pochodzi od rzeki, nad którą leży miasto Asheville w Karolinie Północnej, w którym swą siedzibę ma firma). Przede wszystkim urzekła mnie estetyka ich opakowań, lecz dopiero gdy czekolady trafiły w moje ręce, byłam w stanie docenić ją w pełni. Urocze w swej prostocie i elegancji kartoniki, w których wnętrzu niczym baśń zawarta jest historia manufaktury. Dziś opisywana czekolada została wykonana z kakao indyjskiego, a choćby Soklet pokazał mi ostatnimi czasy, jak przebogate i ciekawe potrafi ono być.

Na małej wkładce umieszczonej w kartoniku zamieszczono garstkę informacji o pochodzeniu ziaren. Pochodzą one z plantacji Anamalai, czyli z tego samego regionu, w którym pracuje Soklet. Tutaj, są to okolice miasta Pollachi, a kakao uprawiane jest wraz z kokosem i gałką muszkatołową. Nieopodal znajdują się także plantacje herbaty oraz innych przypraw. Po czekoladzie mieliśmy spodziewać się nut truskawek, hibiskusa oraz wiśni.

60-gramowa tabliczka również jest prześliczna, podzielona na kostki z grawerem loga marki. Pachnie morzem i przyprawami, przez to zdaje się duszna i świeża zarazem. Jednocześnie w jej zapachu odczuwałam coś bardzo pospolitego, niestety - co kazało mi przewidywać, iż na obcowaniu z wyglądem czekolady skończy się największa radość z jej nabycia.

W ustach przede wszystkim odczuwałam ją jako lepką. Jej smak był na początku dziwny dla mnie. Kojarzyła się z kwaśnym piwem, kwasem chlebowym bądź też po prostu chlebem na zakwasie. Miała w sobie nutę zwietrzałego pieprzu, co wzbudziło za mnie tęsknotę za tym, jak bogaty przyprawowy raj może mieścić w sobie indyjskie kakao (vide Soklet). Czułam wiercącą w nosie woń dogasających polan drewna. Pojawił się akcent dojrzałych owoców kaki.


Przy tym wszystkim - mało się w niej działo, była mocno stonowana, jakby przygaszona. Nie mogłam pozbyć się wrażenia, iż charakteryzuje ją posmak zwyczajnej deserowej czekolady, jaką można nabyć w każdym sklepie. Nie była tak pospolita "po całości", ale miała w sobie coś, co kojarzyło się miernie (na pewno porównanie z Sokletem zmiażdżyło ją... No, tego nie dało się porównać). Cóż, w zapasach mam jeszcze dwie czekolady od French Broad, zobaczymy, jakie wrażenia przyniosą.

Skład: ziarna kakao, cukier, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 71%.
Masa netto: 60 g.

wtorek, 13 października 2020

Soklet ciemna 57% Indie

Wszystkie dotąd próbowane czekolady z indyjskiej manufaktury tree-to-bar Soklet były dla mnie niesamowitą przygodą. Gdzieś w ferworze zamówień w sklepie Sekretów Czekolady przegapiłam dotychczas bardzo niepozorną tabliczkę - ciemną o jedynie 57% zawartości kakao, czyli tylko 2% bogatszą w ziarna niż ich czekolada mleczna. Przypomnę, iż Soklet pracuje na bazie kakao uprawianego na plantacjach Regal, prowadzonych przez dwóch szwagrów, pośród gór Anaimalai w południowych Indiach. Kakao jest tam uprawiane w permakulturze z gałką muszkatołową, kokosem, pieprzem i bananowcami.

Do degustacji naszej Soklet 57% zasiedliśmy na naszej kwaterze w Blechnarce podczas wrześniowej wędrówki po Beskidzie Niskim.

 
Tabliczka wygląda bardzo klasycznie, co charakterystyczne dla tej marki. Jest niezbyt ciemna, co zdaje się oczywistością przy tak niedużej zawartości kakao. Nie przeszkadza to jednak w tym, by obłędnie pachniała: gorącym mlekiem z kardamonem i cynamonem, rozgrzaną ziemią. Od pierwszego kęsa tej urokliwie powściągliwej czekolady odczuwam, jak bardzo jest orientalna. I jak bardzo jest głęboka. To niesamowite - w Soklecie owa powściągliwość jest już dla mnie niemalże legendarna, bo choć czekolada raczej topornie rozpuszcza się w ustach, pozwala w pełni cieszyć się bogatą specyfiką kakao z gór Anaimalai. I ileż tego bogactwa zmieściło się w 57%! Zresztą, podobnie stało się przy mlecznej 55%; dlaczego więc tutaj miało by być inaczej?

Spośród owoców zidentyfikowaliśmy specyficzną miechunkę oraz kandyzowane wiśnie. Smaki tak zorientalizowane w tej czekoladzie, że aż wydawały się nieco sztuczne. Te owoce zostały przywalone wręcz toną przypraw. Wspomniane już kardamon i cynamon, a także pieprz, gałka musztakołowa, odrobina lukrecji, jakiś leśny, niebywale aromatyczny miód. Torfowość, która zahaczała o imperialnego stouta z piernikowym zacięciem. Cóż, już sam mleczny Soklet był "mało mleczny" ze względu na z całą mocą wybijające się walory kakao; tutaj więc wydarzyło się podobnie. Piękne jest to, jak w rozwinięciu ich ciemnych czekolad (70% i 82%) pojawiały się coraz to nowe nuty pokazując, iż ziarna z plantacji Regal oferują rozległy kosmos boskich doznań.
 
Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy, ekstrakt z wanilii.
Masa kakaowa min. 57%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 545 kcal.
BTW: 10,4/56,53/30,9. 

czwartek, 23 kwietnia 2020

Zotter India ciemna 70%


Moja pierwsza, a właściwie jedyna oprócz tabliczek od Soklet czekolada z indyjskiego kakao - Zotter India 62% - została spróbowana przeze mnie prawie pięć lat temu. Do dziś żywo pamiętam zachwyt nad jej namacalną przyprawowością. Gdy w zeszłym roku w ofercie Zottera ponownie pojawiła się tabliczka z ziaren uprawianych w indyjskim stanie Kerala, na dodatek tak przepięknie opakowana - musiałam ją kupić. Udało się to za sprawą biokredens.pl.


Nowy indyjski Zotter zawiera 70% kakao z Wybrzeża Malabarskiego, rosnącego wraz z przyprawami i ziołami, pielęgnowanego przez GoGround Beans & Spices. Według Zottera, czekolada ta ma smakować wiśniowym dżemem, brzoskwiniami, arbuzem, marcepanem, karmelizowanymi nerkowcami i oczywiście przyprawami. Znów opis nut smakowych na skrzydełkach opakowania został bardzo rozbudowany, co zaczyna mnie irytować, gdyż trudno powstrzymać się od jego przeczytania przed degustacją, a to prowokuje do autosugestii. Nasza India 70% konszowana była przez 20 godzin.


Dwie indyjskie tabliczki były bardzo gładkie w dotyku, w stonowanym kolorze. Pachniały dobrze schłodzonym mlekiem z cynamonem, zapowiedzią korzennej słodyczy, a jednocześnie owocowego orzeźwienia. Był to aromat dużo bardziej spokojny, niż w dawnej zotterowskiej Indii, ale nadal sugerujący magiczną przyprawową iluzję.

Rozpuszczała się aksamitnie w ustach, pozwalając zanurzyć się zarówno w miękkości, jak i orzeźwieniu. Otaczała kubki smakowe niczym gęsty mleczny koktajl z odrobiną cytrusów, kapką miodu oraz przemyślaną, przytulną fuzją korzennych przypraw. Ze względu na właściwości kojarzące się z lodami, wyobraźnia prędko poprowadziła mnie  właśnie w stronę lodów. Wysokich lotów, waniliowych - takich z prawdziwą wanilią, a na dodatek posypanych pieprzem, tak dla przełamania, dla jeszcze większego dystyngowania. Zapadam się w słodkim, śmietankowym aksamicie, ale po wszystkim zostaje mocny przyprawowy ślad.


Słodycz ewoluuje. Z mleczno-miodowej staje się bardziej owocowa. W opisie Zotter ekscytował się wiśniowym dżemem, dla mnie była to raczej kandyzowana wiśnia. Jest marcepan, owszem, są nerkowce, ale otoczone pieprzem, wanilią, cynamonem. Nietypowe. Chłodne i ciepłe zarazem. Wszystko superharmonijne, spokojne, a w tej harmonii i spokoju niebywale ekscytujące.


Tak wielkie wrażenie wywarła na mnie lata wstecz India 62%, tak bardzo polubiłam czekolady od Soklet... W nowej Indii 70% nie dostrzegłam totalnej eksplozji orientu. Żadna to jednak strata, czekolada i tak była przepyszna. Mnóstwo przyjemności sprawiło mi zatopienie się w tej niebanalnej delikatności, która przecież niosła z sobą wyraziste akcenty. Dojrzalsza, mniej dzika, świadoma siebie, przepełniona spokojnym pięknem.

Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 70 g (2x 35 g).
Wartość energetyczna w 100 g: 591 kcal.
BTW: 8/44/35.

niedziela, 29 marca 2020

Soklet Bhut Jolokia Chili ciemna 70% Indie z chili i różową solą himalajską


Uwielbiam czekolady z chili. Uwielbiam czekolady z solą. Trio czekolady, chili i soli to już w ogóle raj dla mojego podniebienia. Właśnie taką fuzję oferuje indyjska manufaktura tree-to-bar Soklet, której asortyment dostępny jest w sklepie Sekretów Czekolady. 70% pełna tabliczka wykonana z kakao uprawianego w górach Anamalai wzbogacona została o różową sól himalajską oraz chili Bhut Jolokia. Jest to piąta pod względem ostrości papryka na świecie, uprawiana w Indiach i Bangladeszu. Ta zastosowana w naszej czekoladzie, pochodzi z rejonu Assam.


Czekolada wyglądem nie zdradzała obecności tak wyrazistych dodatków. Mało tego, nawet w samej konsystencji (już tej odczuwalnej w ustach) zdała mi się najgładsza ze wszystkich Sokletów (ale nadal nietłusta). Pachniała jakimś solankowym serem, lekko podwędzanym - taki aromat mocno działał na moją wyobraźnię. I choć nie wiedziałam jeszcze, jak duża doza ostrości mnie spotka, poczułam, jak mój apetyt lawinowo się rozkręca.


Gładka struktura czekolady oraz zawarte w niej nuty smakowe przywodziły na myśl śmietankowy serek z pieprzem i suszonymi pomidorami. Tak, taka właśnie zdała mi się być Bhut Jolokia - o pikantności pieprzno-pomidorowej, idącej także w stronę solidnie przyprawionego lecza z dużą ilością jędrnej cukinii (skojarzenie z leczem zdawało się mi być silne także przez wpływ soli, która wprawdzie schodzi na dalszy plan w obliczu chili, ale nadal stanowi ważny budulec bukietu). Ostrość narasta, coraz to intensywniej gryząc w podniebienie, lecz cały czas spokojnie mieszcząc się w rozległych granicach mojej tolerancji na smak pikantny. Przypomnę, że ekstremalna Carolina Reaper od Georgii Ramon jest przeze mnie wielbiona, więc ów zakres tolerancji mam rozległy.


Jakość samej ciemnej czekolady od Soklet miałam już okazję poznać w czystych 70% i 82%. Tu czekolada zdawała się spuszczać mocno z tonu, lecz w zasadzie nie do końca. Wszak indyjska czekolada urzekała mnie nieraz ekstraordynaryjną przyprawowością. Dodanie do niej chili i soli było jakoby zwieńczeniem, ukłonem w stronę umiejętnego dopełnienia, a zarazem przełamania tego wyjątkowego kakao.

Reasumując, to dla mnie jedna z lepszych ciemnych czekolad z chili, choć nadal bardziej przyjazna niż piekielna.

Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, chili Bhut Jolokia, różowa sól himalajska.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 517,97 kcal.
BTW: 11,6/28,4/53,95.