niedziela, 28 lutego 2021

Antidote ciemna 84% Ekwador z kwiatami lawendy i czerwoną solą

Cóż przyniesie nam Panakeia, bogini zdrowia i dobrostanu? Za pośrednictwem manufaktury Antidote, częstuje nas ona ciemną czekoladą o 84% zawartości ekwadorskiego kakao Arriba Nacional, wzbogaconą o kwiaty lawendy oraz hawajską czerwoną sól alaea. Tak bowiem Red R. Thalhammer nazwała kolejną swoja tabliczkę - właśnie Panakeia. Kupiona w sklepie Sekretów Czekolady, pozwoli nam odkryć kolejną twarz wolnoprażonych ziaren z Ekwadoru, połączonych z niebanalnymi dodatkami - jak to zresztą Antidote ma w zwyczaju.

Lawendowe płatki, rozsypano na spodzie tafli w niezbyt wielkiej obfitości - wcale nie wyglądały imponująco. W zasadzie bardziej radośnie prezentowała się już sama wierzchnia część tafli, podzielona jak zwykle u Antidote na charakterystyczne kostki, które kojarzą mi się z przyciskami. By odnaleźć drobinki soli, należy zaś wytężyć wzrok. Całość pachniała delikatnie lawendowo, z sugestią typowo kwiecistej palety smaków.

 W ustach czekolada układa się dziwacznie: maślano-mydlanie. Ma się poczucie, że te niepozorne płatki lawendy przeniknęły na wskroś całą tabliczkę, intensyfikując jeszcze kwiatowość i owocową egzotykę kakao Arriba Nacional. Myślałam o perfumach oraz o jakimś dziwacznym tworze, jakim mogłoby być masło lawendowe. Mój Mąż nie mógł przeskoczyć skojarzenia ze środkami czystości o lawendowym zapachu, dlatego Panakeia nie za bardzo przypadła mu do gustu.

Soli w początkowym etapie degustacji nie wyczułam niemal wcale. Dopiero później kilka razy trafiłam na jej ziarenka, które zaprezentowały całkiem mocne smakowe przebłyski, bez większego rozwinięcia. Wypadły one dość chaotycznie, dość dziwacznie przełamując zdominowaną przez lawendę kompozycję.

 Jak na 84% kakao i intensywność lawendy, całość i tak wypadła dość lekko, za co należy się pochwała - przed degustacją najbardziej obawiałam się, iż Panakeia mnie przeciąży.

Skład: ziarna kakao, pełny cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, kwiaty lawendy, czerwona sól alaea, lecytyna słonecznikowa.
Masa kakaowa min. 84%.
Masa netto: 65 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 606 kcal.
BTW: 12/46/37.

piątek, 26 lutego 2021

Fjåk 70% Reindeer Moss & Lingonberry ciemna 70% Madagaskar Akessons Bejofo Estate z chrobotkiem reniferowym i borówkami

Całkiem niedawno opublikowałam recenzję ciemnej czekolady Fjåk wykonanej z madagaskarskiego kakao Akessons Bejofo Estate. Bardzo mi posmakowała, urzekając niebanalnym bukietem. Dziś przed Wami tabliczka, której baza jest identyczna - to również 70% tego samego kakao z Madagaskaru. Nie będę się więc niepotrzebnie powtarzać jeśli chodzi o opis jej charakterystyki. Skupię się pokrótce na dodatkach, które swą oryginalnością sprawiły, iż właśnie ta tabliczka zdaje się być sztandarowym wyrobem tej norweskiej manufaktury. Dzięki sklepowi Sekretów Czekolady, dotarła do mnie ona - Fjåk z chrobotkiem reniferowym i borówkami brusznicami. Całkiem solidnie nagradzana czekolada.

Chrobotek refinerowy jest porostem, który swą nazwę zawdzięcza temu, iż często staje się pożywieniem reniferów. Ten zdobiący naszą czekoladę, został zebrany na plateau Hardangervidda. Niestety, został na niej umieszczony jedynie w formie drobnych cząsteczek, co nie wygląda ani trochę spektakularnie. Nie wpływa też w żaden sposób na smak ani konsystencję czekolady. Szkoda. To na pewno byłoby ciekawe doznanie.

Rewelacyjną robotę wykonały za to borówki brusznice. Cenię od dawna ich cierpki, specyficzny smak. Podbiły moje serce w Lingonberries + Peanuts + Salt od Zottera; choć tu siłą rzeczy występują w bardziej klasycznej formie - to po prostu suszone owoce, podane w całości, mięciutkie. Dużo zachowały z autentycznego smaku świeżych borówek, co rewelacyjnie zgrało się z madagaskarskim kakao, tak urokliwym w wykonaniu Fjåk. To było naprawdę dobre połączenie.

 
Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, borówki brusznice, chrobotek reniferowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 53 g.

środa, 24 lutego 2021

Beskid Kavolada biała 40% z kawą Brazil Yellow Bourbon 20%

Ostatnia posiadana przeze mnie tabliczka z kolekcji Coffee Time od naszej rodzimej manufaktury Beskid to - zgodnie z nazwą - kawolada jak się patrzy. 40% masła kakaowego połączono z nierafinowanym cukrem trzcinowym oraz 20% brazylijskiej kawy Yellow Bourbon. Ta arabika charakteryzuje się niską kwasowością, nutami orzechowo-czekoladowymi oraz cytrusowymi. Zakupiona w sklepie Sekretów Czekolady seria Coffee Time dostarczyła mi dotychczas wyjątkowych wrażeń, toteż po Kavoladę sięgnęłam jak po pewniaka... Tymczasem, ta pięknej kawowej barwy tabliczka, zaskoczyła nas zapachem... zadymionej speluny.

Gładka, dość tłusta, pełna - okazała się być nadzwyczaj tytoniowa z mlecznym przełamaniem (choć przecież mleka tutaj brak). Oto zlizywałam przypalone mleko hojnie posłodzone miodem z drewnianego stołu, na którym ktoś niefrasobliwie gasił wcześniej papierosa (żeby to tylko jednego!). Naprawdę, dawno nie jadłam czegoś tak tytoniowego. Po degustacji czułam się, jakby ktoś wprost zmusił mnie do palenia papierosów - pozostawia po sobie na dodatek wrażenie mokrego popiołu.

Kawa? Może... Jednakże wzbudzała same bardzo ordynarne kawowe skojarzenia. Mocna fusiasta kawa w zadymionym barze. Tani likier kawowy, pity gdzieś w plenerze, znów pomiędzy palącymi ludźmi. Jejku. To aż nieprawdopodobne. 


Śmieszne, bo oczywiście masochistycznie wciągnęłam tę kawoladę bez większych trudności. Przyjęłam też część połówki Męża, którą mi odstąpił. Kawowy chochlik, tak akurat na zakończenie przygody z Coffee Time.

Skład: tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy nierafinowany, kawa Brazylia Yellow Bourbon 20%.
Masa kakaowa min. 40%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 568 kcal.
BTW: 2,1/43/43.

poniedziałek, 22 lutego 2021

Zotter Paranuss G.Nuss ciemna 60% z orzechami brazylijskimi i praliną z orzechów brazylijskich

Pewnego grudniowego wieczoru naszła mnie przeogromna ochota na dalszą eksploracje odświeżonej kolekcji G.Nuss od Zottera. Wybór padł na wariację na temat orzechów brazylijskich, należących do ścisłej czołówki moich orzechowych ulubieńców. Składem Paranuss G.Nuss w dużej mierze jest podobna do próbowanej już wcześniej przeze mnie Haselnuss G.Nuss: tu również mamy 60% kakao, jednakże za przyprawy służą nam jedynie sól i cynamon, zaś orzechy brazylijskie stanowią 31% całości. Orzechowe szaleństwo zakupiłam w foodieshop24.pl.

Ponownie nie mogłam się nacieszyć obłędną prezencją nowych G.Nuss. Wprawdzie kawałki orzechów brazylijskich nie prezentowały się w tafli tak spektakularnie, jak całe orzechy laskowe, ale i tak ich wygląd obiecywał sporo rozkoszy dla podniebienia. Dodatkowo, ten delikatnie odznaczający się na tle całej czekolady pralinowy miąższ, który tak zachęcał do wgryzienia się... Czekolada pachniała leśnie i kasztanowo, z ciepłą nutką cynamonu.

W smaku od razu mocno do akcji wkracza jakże specyficzny orzech brazylijski. Jest tłusty, wyrazisty, z tym swoim dziwacznym posmakiem, który czasem kojarzy się ze zjełczałym masłem. Ja, jako fanatyczka orzechów brazylijskich - jestem w siódmym niebie. Pławię się w tej niczym niezmąconej, słodkiej fuzji kakao i ukochanych orzechów. Natomiast mój Mąż odebrał ją z mniejszym entuzjazmem - być może dlatego, iż jego uczucie do tych orzechów nie jest tak płomienne. Połączenie czekolady z orzechami brazylijskimi wydało mu się wręcz plastikowe i oślizgłe. Tym dziwniej, iż paradoksalnie pochłonął swoją połówkę tabliczki równie szybko, jak ja...

Cóż, G.Nuss po prostu uzależnia, niezależnie od plejady emocji, które uruchamia.


  Skład: surowy cukier trzcinowy, orzechy brazylijskie 31%, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, lecytyna sojowa, sól, cynamon.
Masa kakaowa min. 60%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 594 kcal.
BTW: 7,8/43/39.

sobota, 20 lutego 2021

Marou Dong Nai ciemna 72% Wietnam

 Po niezbyt udanym pierwszym podejściu do od zawsze fascynującej mnie wietnamskiej marki Marou, jakim była czekolada z kawą arabika, zdecydowałam się sięgnąć po jedną z czystych single-origin, by prawdziwie się przekonać o potędze kakao z tego państwa w interpretacji manufaktury. Kupiona dzięki sklepowi Sekretów Czekolady, 72% ciemna Dong Nai została stworzona z ziaren uprawianych właśnie w prowincji Dong Nai leżącej w południowo-wschodnim Wietnamie.

Ponownie zachwyciłam się elegancją opakowań Marou, w tym papierem, który zdaje się tak niesamowicie orientalnie pachnieć. Mój Mąż uważa, że to zwyczajny zapach papieru, ale ja nie potrafię się z nim zgodzić.

Czekolada posiadała jasną i tak ciepłą barwę, iż budziła skojarzenia z mleczną. Pachniała też licznymi nabiałowymi akcentami, przełamanymi czymś tropikalnym - ot, świeże mleko pite na plaży, z czystego kaprysu. Pewna sugestia kwaskowatej śmietany zaprowadziła nas również do skojarzeń z lodowym deserem udekorowanym liczi oraz koktajlowymi wisienkami.

Nasza Dong Nai rozpuszczała się powoli, lecz wszechogarniająco. Masywnie, lecz bez nadmiernej tłustości. Jej konsystencja w ustach kojarzyła się z dość grubo zmielonym twarogiem, pomiędzy którym mnóstwo jest jeszcze serwatki - wszystko razem tworzy przyjemne twarogowe błotko, tu jeszcze podsycane iluzją twarogowego smaku. To złudzenie mleczności okazało się niesamowicie wciągające. Do głosu dochodzą cytryny, przełamane łagodnością miodu. Nieustannie w ów błogi twarożek wgryzają się owocowe nuty, pozwalające nam z uśmiechem myśleć o egzotyce wietnamskiej krowy. Pojawiają się soczyste pomarańcze, jakże specyficzna guawa, a także mus jabłkowy przełamany odrobiną liczi (nie przepadam za liczi; cieszę się, iż ten akcent nie był zbyt intensywny).

 Dong Nai cierpliwie i statecznie raczyła nas swoim twarogowo-owocowym bukietem, bez wielkiej ekstrawagancji, ale niosąc satysfakcję z niespiesznej degustacji. To łagodność, której w gruncie rzeczy nie spodziewałam się po Wietnamie w takim wydaniu. Jednakże to przecież dopiero początek mojej przygody z Marou...

Skład: ziarna kakao i tłuszcz kakaowy 72%, cukier trzcinowy 28%.
Masa kakaowa min. 72%.
Masa netto: 80 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 592 kcal.
BTW: 8,48/40,6/48,2.

czwartek, 18 lutego 2021

Maraná San Martín Peru ciemna 70%

 Ponad miesiąc temu zaprezentowałam Wam czekoladę o 80% zawartości kakao z peruwiańskiego departamentu San Martín, stworzoną przez manufakturę Maraná. Dziś ponownie za jej sprawą przenosimy się do okolic miasta Terapoto, skąd o krok już do Puszczy Amazońskiej. Tym razem, ziarna genetycznego wariantu Amazónico zostają nam zaserwowane w pułapie 70%. Urokami kakao z tego regionu możemy się delektować dzięki sklepowi Sekretów Czekolady.

 Niewiele jaśniejsza od swej poważniejszej poprzedniczki tabliczka kryje w sobie czerwonawe przebłyski. Jest gładka i masywna. Delikatnie pachnie letnią stodołą: drewnianymi wrotami oraz suchym sianem.

 W ustach urzeka swą soczystością i gładkością; posiada naprawdę przyjemną, wręcz przytulną konsystencję. Tak jak mocniejsza siostra jest dość stonowana, jednak o dziwo jesteśmy w stanie doszukać się w niej więcej niuansów. Znacznie słodka, na początku przede wszystkim pieści nas kawowo-orzechowym bukietem. Myślę wręcz o świeżo palonej, mocnej kawie, w której perwersyjnie rozpuszczono nugaty z orzechów laskowych i włoskich. Kawę tą, jakby przyjemności jeszcze było mało, podano z wyśmienitymi orzechowymi pralinami.

Dalej nadal są przy nas nuty drewna i siana, choć rozmywają się one w stronę skojarzeń bardziej wykwintnych. Pojawia się soczysty, miąższysty marcepan. Dalej, niby mniej wykwintnie, ale nadal wysoko jakościowo - całkiem klasyczne wafelki przeplatane nadzieniem czekoladowym oraz orzechowym. Było też tu nieco owocowo, choć symbolicznie. Jakże smakowite, proste danie - ryż zapieczony z jabłkiem i cynamonem, pośród którego frywolnie pojawiła się również marchewka.

Ciekawa jestem, jaki bukiet zaoferowałoby kakao z San Martín przełamane mlekiem; niestety mlecznej pięćdziesiątki z tego regionu nie posiadam jeszcze w swoich zapasach.

Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 609 kcal.
BTW: 7,38/44,57/44,70.

wtorek, 16 lutego 2021

Zotter Peru Milk Chocolate 70% ciemna mleczna

Mleczne czekolady o wysokiej zawartości kakao to zawsze dla mnie gratka. Zotter całkiem niedawno stworzył coś zapowiadającego się obłędnie: aż 70% peruwiańskiego kakao, do tego 22% pełnego mleka i jedynie 8% surowego cukru trzcinowego na przełamanie. Plus do tego wszystkiego szczypta wanilii. To brzmi potężnie! Zakupu dokonałam w foodieshop24.pl i przebierałam nóżkami z myślą o degustacji.

Obie tabliczki łamały się tak, jakby po brzegi wypełnione były gęstą esencją. Wąchając Zotter Peru Milk Chocolate 70% wraz z Mężem orzekliśmy zgodnie, iż "pachnie zajebistością", niebywałą głębią. Kawa, karmel, orzechy, świeżo wypieczone wafle nurzane w syrope klonowym...

W ustach zalepia przepastną gęstą masą, lawą, bagnem... Przez chwilę dochodzą do nas akcenty koziego mleka, lecz po chwili zdaje się nam być po prostu mocno zbożowa - czujemy wspomniane wafle w syropie klonowym, a także pszenną kaszę ugotowaną na gęsto z kakao. Pojawiła się iluzja kwasu chlebowego, a następnie - kleik ryżowy z nugatem orzechowym. Dalej uwodzi gładziutkim masłem z prażonych migdałów doprawionym wanilią. Wszystko to zapite mocną i aromatyczną kawą.

Czekolada okazała się niebotycznie intensywna, a przy tym pozostaje... niedopowiedziana. Tak, niczym wciągający film, który nagle się kończy i pozostawia za sobą nierozwiązaną zagadkę. Czując jej mleczność, umysł niejako spodziewał się, iż ostatecznie uderzy mocniejsza słodycz (która była tu bardzo wyważona i oszczędna). Nie otrzymujemy jej, oczekiwania płatają nam figla - pozostajemy z tym wysyconym zbożowo-orzechowymi rajskim bagnie.

Skład: miazga kakaowa, pełne mleko w proszku 22%, tłuszcz kakaowy, surowy cukier trzcinowy 8%, wanilia.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 70 g (2x 35 g).
Wartość energetyczna w 100 g: 617 kcal.
BTW: 13/51/22.

niedziela, 14 lutego 2021

Soklet Candied Ginger ciemna 60% Indie z kandyzowanym imbirem

Po degustacji czekolady Standout z indyjskiego kakao zatęskniłam za dziełami marki Soklet. Kolejnego poranka sięgnęłam więc po bardzo kuszącą propozycję od tej manufaktury produkującej swe tabliczki w Indiach, z ziaren uprawianych wśród gór Anaimalai. Ciemna tabliczka o 60% zawartości tego kakao została wzbogacona o kandyzowany imbir. Ponieważ uwielbiam imbir, zaś Soklet nigdy mnie nie zawiódł, byłam pewna bardzo udanej degustacji. Stała się ona możliwa dzięki sklepowi Sekretów Czekolady.

 Nad czekoladą unosił się delikatny aromat imbiru zanurzonego w mocnej, czarnej herbacie. Pojawiały się przebłyski kardamonu i gałki muszkatołowej, wynikające już ewidentnie z samego kakao. Doznałam również ciekawego skojarzenia z zapachem świeżej drożdżówki z kruszonką.

Dopiero w przekroju widać umieszczone wewnątrz tafli małe kawałki kandyzowanego imbiru. Co ciekawe, nie odczuwałam ich wcale jako lepkich ani nadmiernie słodkich. Raczej w obliczu konsystencji całej czekolady były one swą strukturą niemal nieidentyfikowalne. Oczywiście, w kwestii smaku Candied Ginger okazała się mocno imbirowa i to w bardzo głęboki sposób, przenikający całą tabliczkę. Żadna jednak z imbirowych nut nie była tutaj przesadzona - zarówno pikantność, świeżość cytrusów, jak i tak zwana "mydlaność". Ot, czysta przyjemność i moc naturalnego imbiru.

Jak to Soklet - sama czekolada prezentowała się dość powściągliwie; zdawała się być odrobinę przykurzona (także na podniebieniu), co jeszcze potęgowało wrażenie przyprawowości. Mimo braku wylewności, odnalazłam w niej mnóstwo szczerego ciepła. Było w niej coś przyjemnie miodowego, a także coś słonego. Imbir dominował, jednak doskonale zgrywał się z naturą indyjskiego kakao. To chyba jedna z milszych imbirowych czekolad, z jakimi było mi dane dotąd obcować. Chociaż... trudno przyznać, ja jednak zbyt mocno kocham imbir!

Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy, kandyzowany imbir.
Masa kakaowa min. 60%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 514,3 kcal.
BTW: 12,3/31,9/49,08.

piątek, 12 lutego 2021

Standout Chocolate Inukki India ciemna 70%

Moja kolejna czekolada ze szwedzkiej manufaktury Standout została stworzona z indyjskiego kakao. Ziarna z Indii zawsze szczególnie mnie ciekawią, wydają mi się zapowiedzią niebywałego bukietu orientu. Kakao ze stanu Kerala poznaliśmy już w dwóch Zotter Labooko (starsza 62% i nowsza 70%); teraz Standout zabiera nas dokładniej do dystryktu Idukki położonego w tym stanie. Producentem kakao, z którym współpracę podjęła Standout jest tam GoGround Beans & Spices - spółdzielnia rolnicza, z której dobrodziejstw skorzystał również Zotter. Kakao uzyte do naszej czekolady zostało zebrane w 2017 roku, fermentowane w drewnianych skrzynkach przez 6 dni oraz suszone w cieniu przez 5-6 dni. 

Jak zwykle, Standout proponuje różnego rodzaju napoje do sparowania z czekoladą, z czego niestety nie korzystam, ale bardzo sobie cenię takie rozbudowane informacje na opakowaniu - a przy tym podane w przystępny sposób. Producent podpowiada, iż Idukki India 70% to tabliczka o nutach przede wszystkim klasycznie czekoladowych, z akcentami czerwonego jabłka, rodzynek oraz wiśni.

 Wyjątkowo ciemna tabliczka pachniała przypalonym dżemem z wiśni. Od pierwszego kęsa urzekła mnie idealnym balansem soczystości i paloności - obie te cechy wyraziście ją charakteryzowały, występując we wspaniale zgranym duecie. W istocie, pomyślałam o lekko przypalonych tostach z wiśniowym dżemem, a także o likierze czekoladowo-wiśniowym, niebywale aksamitnym. O tak, degustacja Idukki India kojarzyła się z zapadaniem w mrocznym aksamicie... Unosiło się nad nią kuszące tchnienie pieprzu, kardamonu i wanilii. To także świeże i naturalne galaretki wiśniowe oblane niebotycznie gładką czekoladą, oraz - tu dość odmienne skojarzenie - mięciutkie racuchy z jabłkami, żurawiną i rodzynkami.

Idukki India to intrygujące połączenie mroku, świeżych owoców, pachnących ciast, przenoszących w daleką podróż przypraw. Następne jakże oryginalne indywiddum od Standout. Takie oblicze indyjskiego kakao różni się wprawdzie od prezentowanego przez tak lubiany przeze mnie Soklet, ale również jest cudowne.

 Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 572 kcal.
BTW: 10/37/51.

środa, 10 lutego 2021

Fjåk ciemna 70% Madagaskar Akessons Bejofo Estate

Tanzańska single-origin od norweskiej manufaktury Fjåk sprawiła mi zawód - w totalnej opozycji do boskiej 45% Milk Haiti Nibs & Oak Smoked Salt. Do trzeciej mojej tabliczki z tej marki podchodziłam więc zarówno ze sceptycyzmem, jak i fascynacją. Zakupiona w sklepie Sekretów Czekolady madagaskarska siedemdziesiątka stworzona została z kakao Akessons Bejofo Estate, znanego nam już szerzej dzięki marce Akesson's.

 Tabliczka posiadała czerwonawe zabarwienie, czego można było się spodziewać po Madagaskarze. Pachniała bardzo delikatnie - ów aromat kojarzył mi się ze słodkim wermutem (długo dumałam, nim doszłam do tego, iż to jest właśnie TA nuta).

Pierwsze wrażenie smakowe to soczysta mandarynka w wermucie! Oh, cóż za moc! Czekolada w swej konsystencji była bardzo przyjemna, lepka i miękka zarazem.  Pozostawaliśmy w cytrusowym klimacie, choć bardzo nieoczywistym - a to gładziutka maślanka z czerwonymi pomarańczami, a to znany z pewnego marketu sok właśnie z takich pomarańczy wymieszanych z grejpfrutami i pitają. To także świeża skórka z pomarańczy i... coś ognistego, coś naprawdę trudnego do określenia. Może właśnie wszystkie te owoce podlane wermutem? Ah, żeby to były wszystkie owoce! Jest ich jeszcze więcej, im dalej w las. Marakuja, dojrzałe wiśnie oraz... przejrzałe awokado, które nabiera już takiego ostrawego posmaku.

Zdecydowanie zbyt szybko kończąca się, wciągająca czekolada. Bardzo świeże zobrazowanie Magadaskaru. Fjåk zdobywa u mnie kolejne punkty.

Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 53 g.

poniedziałek, 8 lutego 2021

Zotter Xo Ko In (Hanf + Johannisbeer + Zwetschkenbrand) biała nadziewana konopną praliną, kuwerturą z czarnych porzeczek i ganaszem ze śliwowicy

Uwielbiam wariacje na temat konopi w czekoladach Zottera, toteż z entuzjazmem przyjęłam pojawienie się tajemniczej Xo Ko In w ofercie biokredens24.pl. Pod kuwerturą z białej czekolady kryje się jeszcze warstewka kuwertury z czarnych porzeczek, zaś następnie możemy zanurzyć się w dwóch nadzieniach: pralinie konopnej i ganaszu na bazie śliwowicy. Cóż za feeria smaków!

Przez warstwę białej czekolady prześwitywało kolorowe wnętrze. Raczyliśmy się zapachem świeżych konfitur ze śliwek i czarnych porzeczek, filuternie otulonych białą czekoladą i ryżem z wanilią.

Oh, jakże dziwna była ta czekolada! W swej konsystencji dość gęsta, zwarta, a przy tym lepka. Każdy z elementów kompozycji wprowadzał coś nowego i wyrazistego, co razem stworzyło wybuchową, smakowitą mieszankę. Wyraźnie wyczuwamy wpływ konopi - przyjemna orzechowość i iluzja aromatycznego siana. Pojawia się alkohol i to w bardzo eleganckiej, żywej formie - typowo owocowa wódka, której śliwkowość mocno przeniknęła tabliczkę, a na dodatek spójnie łączyła się z głębią kuwertury z czarnych porzeczek. Później to w zasadzie wydawało mi się, że zajadam czarne porzeczki i śliwki macerowane  w wódce.

Czułam się również tak, jakbym jadła solidnie doprawione pierniki w polewie z białej czekolady. Ciągle wydawało mi się też, iż wyczuwam rodzynki, choć nie miało prawa ich tu być. Zestawienia mocnych smaków stworzyło jakże smakowitą zagadkę dla umysłu. Paradoksalnie, zastosowanie ciemnej czekolady jako kuwertury wiele by tu uprościło - biała lepiej kontrastowała z pozostałymi składnikami. Xo Ko In od początku do końca pozostała tajemnicza i bardzo mnie tym urzekła.

Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, ziarna konopi, miazga kakaowa, pełne mleko, pełne mleko w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, syrop skrobiowy, śliwowica, suszone czarna porzeczki, napój ryżowy w proszku (ryż, olej słonecznikowy, sól), słodka serwatka w proszku, olej słonecznikowy, pełny cukier trzcinowy, lecytyna sojowa, sól, wanilia, chili Bird's eye.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 538 kcal.
BTW: 8/36/43.

sobota, 6 lutego 2021

Beskid APA Sao Tome With Hops ciemna 75% z olejem chmielowym

 Uwielbiam kolekcję Coffee Time z naszej rodzimej manufaktury Beskid. Warta uwagi jest także o wiele mniej liczna nowa kolekcja, a mianowicie Beer Time. Dzięki sklepowi Sekretów Czekolady, nabyłam jedną tabliczkę sygnowaną tą nazwą - APA (inspirowaną piwami American Pale Ale) o 75% zawartości kakao z Wyspy Świętego Tomasza, którą wzbogacono o olej z chmielów Azacca, El Dorado, Cascade, Chinook.

 Nie wyróżniająca się wyglądem tafla pachniała słodzoną herbatą ziołową i, niestety, płynem do czyszczenia mebli. Bardzo obawiałam się takich skojarzeń przy połączeniu kakao z chmielami. Wydaje mi się, że z czekoladą lepiej zagrałyby style ciemnych piw, zamiast tych jasnych, mocno nachmielonych.

Niezbyt wylewna i raczej chłodna w swej konsystencji tabliczka, najpierw skojarzyła się nam za bardzo schłodzonym piwem  typu APA właśnie, a zaraz potem - z takim wywietrzałym już nieco, za długo odstanym napojem; ewentualnie zlewkami z kufli po targach piwnych (a to już w ogóle nieprzyjemne skojarzenie). Dalej myśli pobiegły w równie mało kuszącą stronę - płynu do dezynfekcji.

Pod koniec coraz silniej do głosu dochodziły po prostu limonkowe i ziołowe nuty chmielu, ale bez jakiejś kompleksowości - być może w kompozycji przydałby się jeszcze słód, by stała się prawdziwie piwna, a nie tylko dziwnie chmielowa. Nawet nie odczułam tu przyjemnej goryczki. Przez specyfikę dodatku o kakao z Wyspy Świętego Tomasza nie jestem w stanie praktycznie nic powiedzieć...  A szkoda, gdyż czysta czekolada Sao Tome 70% z Beskidu zafundowała mi wiele ciekawych wrażeń.

Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy nierafinowany, olej chmielowy (Azacca, El Dorado, Cascade, Chinook).
Masa kakaowa min. 75%.
Masa netto: 60 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 584 kcal.
BTW: 8/41/20.

czwartek, 4 lutego 2021

Michel Cluizel Boost De Plaisir mleczna 45% z pastą z orzechów laskowych, rodzynkami i migdałami

Wśród oferty francuskiej manufaktury Michel Cluizel znajduje się 30-gramowy batonik o wdzięcznej nazwie Boost De Plaisir ("zwiększenie przyjemności"), który w 2020 roku został nagrodzony brązem Akademii Czekolady. Ta łatwo dzieląca się na mniejsze porcje mleczna czekolada zawiera 45% kakao, pastę z orzechów laskowych, całe rodzynki sułtańskie oraz kawałki migdałów. W sam raz na zaspokojenie małego głodu na coś słodkiego, pysznego i pożywnego zarazem. Boost De Plaisir kupiłam w sklepie Sekretów Czekolady.

Robiąc notatki podczas degustacji tego smakołyku, namolnie powtarzałam słowo "mega". Tak, dużo rzeczy było w nim przyjemnie intensywnych. Po pierwsze - mleczność. Po drugie - orzechowość - także bosko zgrywająca się z mlekiem i kakao! Wyraźnie wyczuwalny posmak pasty z orzechów laskowych wtopionych w czekoladową masę uwodził, a jednocześnie nie pozwolił dać się zwieść - nadal czułam bowiem, że jem dobrej jakości mleczną czekoladę jedynie z dodatkiem orzechowej pasty, nie zaś nugat. Sama czekolada błogo i miękko rozpuszczała się w ustach, zaś kawałki migdałów świeżutko chrupały, były jak marzenie i smakowały cudnie.

Nawet rodzynki okazały się wyjątkowe i przemyślanie dobrane - malutkie, jasne, słodkie, bardzo soczyste i intensywne w swym winnym posmaku. Podsumowując, jak dla mnie, tylko takie batony mogłyby istnieć... Rzeczywiście, to był 100% zastrzyk przyjemności!

Skład: orzechy laskowe (23%), cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, ziarna kakao, rodzynki sułtańskie (7%), migdały (2%), wanilia.
Masa kakaowa min. 45%.
Masa netto: 30 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 590,2 kcal.
BTW: 8,5/44,9/38,2.

wtorek, 2 lutego 2021

Bonnat Cacao Real Del Xoconuzco Mexique ciemna 75%

Dobrze pamiętam, jaki zawód sprawiła mi meksykańska Selva Maya z francuskiej manufaktury Bonnat. Z drugiej strony, pamiętam również radość z degustacji ciemnej mlecznej meksykańskiej Morenity, również od Bonnata. W końcu przyszedł czas na trzecią czekoladę od Bonnat wykonaną z ziaren z Meksyku. Real Del Xoconuzco to ciemna czekolada o 75% zawartości kakao pochodzącego z Soconusco, czyli rejonu, gdzie od niepamiętnych wręcz czasów uprawia się kakaowce. Soconusco, jak pisałam przy okazji recenzji Georgia Ramon Mexico Soconusco Criollo, "leży na południowym zachodzie stanu Chiapas, w pobliżu granicy z Gwatemalą. Blisko stąd zarówno do gór Sierra Madre de Ciapas, jak i do Pacyfiku. Wilgotne wulkaniczne gleby od wieków stwarzają doskonałe warunku dla plantacji kakaowca."

Wszystkie moje Bonnaty kupiłam dzięki sklepowi Sekretów Czekolady.

 Cudownie masywna tabliczka pachniała prażonymi jabłkami zanurzonymi w czekoladowym budyniu. W ustach prędko ukazała przyjemnie zalepiającą tłustość, choć nie wydawała się ona występować na przesadzonym poziomie, a być może przywykłam już do charakteru Bonnata? Nie zostaliśmy uderzeni bogactwem przypraw, jak to czasem bywało w przypadku czekolad z meksykańskiego kakao. Tu wszystko poszło w jedną, konkretną stronę - mocno czekoladową w klasyczny sposób. Była to maniera wręcz przerysowana, przypominająca chrupki Chocapic, świeżo zalane ciepłym mlekiem. Daleko gdzieś przebrzmiewał posmak czegoś na kształt gruszki, lecz generalnie zapowiedź owoców ze sfery zapachu odeszła tu w siną dal. Raczej poruszaliśmy się wśród zbożowości - vide rzeczone płatki, a także solidnie zaparzona kawa zbożowa.

Absolutnie nie było to spełnienie meksykańskiego marzenia, nie mniej jednak Real Del Xoconuzco sprawiła mi więcej radości, niż Selva Maya.

Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, cukier.
Masa kakaowa min. 75%.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 603 kcal.
BTW: 8,8/46/42,6.