środa, 27 stycznia 2021

Fjåk ciemna 70% Tanzania Kilombero Valley Kokoa Kamili

 Po zachwycającej Fjåk 45% Milk Haiti Nibs & Oak Smoked Salt z drżeniem rąk sięgnęłam po kolejną propozycję z repertuaru tej norweskiej manufaktury, w której asortyment zaopatrzyłam się dzięki sklepowi Sekretów Czekolady. Wprawdzie, tym razem wybrałam coś o wiele prostszego, a mianowicie klasyczną 70% single origin, nie mniej jednak po spektakularnym debiucie nie widziałam przeciwwskazań, by nadal się nie ekscytować. Dziś przed Wami czekolada wykonana z tanzańskiego kakao Kokoa Kamili z doliny Kilombero, z którym to miałam okazję obcować już nie raz, chociażby dzięki Raaka czy Zotterowi.

Tabliczka pachniała świeżą pościelą, rześkością poranka wpadającym przez szeroko otwarte okno do sypialni, bukietem polnym kwiatów stojącym w wazonie tuż przy łóżku i podaną do niego gorącą herbatą z miodem i cytryną. Cóż, obiecująco, a przede wszystkim klimatycznie.

W ustach rozpuszczała się z umiarkowaną gładkością i wylewnością, za to od samego początku natarczywie uderzyła słodyczą, co przy 70% zawartości kakao było zaskakujące. Pomyślałam o białym pszennym chlebie z masłem i miodem, przy czym miód był mocno skrystalizowany. Skojarzenia smakowe przywołały również herbatę z kwiatów lipy oraz zbyt słodką konfiturę z czarnego bzu. Dalej - także przesłodzony dżem z czarnych porzeczek.

Choć zdawałoby się, że nuty w niej drzemiące są ciekawe, to jej lukrowatość na dłuższą metę męczyła i sprawiała zawód. Czekoladę tę odczuwałam jako słodszą od niejednej mlecznej; tak, jakby za dużo syropu owocowego dodać do wody, w wyniku czego tworzy się wręcz obrzydliwy napój. Na szczęście, jeszcze niejeden raz Fjåk będzie miał szansę zrekompensować mi ten niewypał.

Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 53 g.

1 komentarz:

  1. Według mnie także za słodka. Kwiaty lipy? Dla mnie ogólnie była bardzo kwiatowa, ale... trochę jak zasłodzone do przesady miodem mleko, rodzynki tak słodko miodowe, że wykręcające aż twarz i drapiące w gardle. Dla mnie nie tyle pudrowa co... sucha jak słodkie suszone twory, albo... książki? Z cierpkich rzeczy to czułam mleczny jogurt wiśniowy, potem jakby syrop malinowy. A jednak nie mogę powiedzieć, by mi nie smakowała czy coś.

    OdpowiedzUsuń