piątek, 11 października 2019

Bonnat Surabaya Indonesie ciemna mleczna 65%


Bonnat Surabaya to jedna z tych tabliczek, o której wypróbowaniu marzyłam od dawna. Po zakupieniu jej w sklepie Sekretów Czekolady zabrałam ją do Peru, jednak czekałam na odpowiedni czas ku jej degustacji. Wracając komfortowym autobusem z Huaraz do Limy, siedząc wygodnie w fotelach i mając szeroki widok na mijane krajobrazy - wyjęłam z plecaka tylko dla Męża i dla mnie opakowaną w brąz tabliczkę.

Surabaya należy do trójcy indonezyjskich ciemnych mlecznych czekolad o 65% zawartości kakao od francuskiej marki Bonnat. Najpierw zdetronizowała mnie Java, potem urzekł Asfarth, a w między czasie miałam okazję wypróbować nowość wśród ciemnych mlecznych propozycji Bonnat, a mianowicie meksykańską Morenitę. Wszystkie te czekolady zapamiętałam na długo i szczególnie ceniłam wśród wyrobów manufaktury Bonnat. Choć jak się okazało, 55% mleczna czekolada w blendzie (Chocolat au Lait) nie zaprezentowała takiej klasy jak wyżej wymienione tabliczki, od Surabaya nadal wymagałam wiele.

Surabaya to drugie po Dżakarcie największe miasto indonezyjskiej Jawy Wschodniej. Kakao użyte do wykonania dziś opisywanej czekolady pochodzi z plantacji położonych w okolicach tego miasta. Ziarna te poznałam już w interpretacji Willie's Cacao (Milk of the Stars 54%, Surabaya Gold 69%).



Nad tabliczką posiadającą stonową i ciepłą barwę unosił się zapach, który niebezpiecznie przypomniał mi o Chocolat au Lait. Ów zapach - mieszanka koziego mleka z czymś mocno palonym - zdawał się być jednak przełamany nutami kwiatowymi i orzechowymi.

W ustach Surabaya była aksamitna i ciężka zarazem, miała w sobie coś przytłaczającego. Być może ów ciężar stanowiła mocarnego kalibru paloność, sprawiająca, iż trudno tę czekoladę nazwać delikatną. Wymieszana z popiołem ziemia, palona kawa, prażone orzechy w sposób niecodzienny łączyły się z pachnącym łąkowym kwieciem oraz iluzją tłustego koziego mleka. Wszystko to zwieńczone było przytłumionym miksem orientalnych przypraw położonych na iście bonnatowskiej tłustości. Indonezyjskie kakao można było zidentyfikować tu w ciemno, a i w Chocolat au Lait pewnie sporo się go znalazło.

Surabaya nie zafundowała mi już takich fajerwerków jak Java i Asfarth. Być może to po prostu kwestia upływającego czasu i nabytych doświadczeń. To dobra, nietypowa w swej goryczce mleczna czekolada, a jednak po prostu nie porwała mnie bardziej, niż choćby Morenita. Może zbyt wiele od niej oczekiwałam?


Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy, mleko w proszku.
Masa kakaowa min. 65%.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 626 kcal.
BTW: 8/49/40,5.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz