wtorek, 1 października 2019

Blanxart Filipinas San Isidro Davao ciemna 71%


Podczas lipcowego weekendu w Karkonoszach mieliśmy okazję skosztować mlecznej Blanxart Filipinas San Isidro Davao 44%, która była moją drugą czekoladą z asortymentu barcelońskiej marki. Już wtedy miałam w swych zapasach więcej tabliczek od Blanxart, zakupionych w sklepie Sekretów Czekolady, lecz te dwie degustacje nakreśliły we mnie pewną opinię o tej manufakturze. Cały zapas Blanxartów zabrałam ze sobą do Peru i każda z tych tabliczek nie wywołała we mnie większej refleksji, czemu zresztą dałam wyraz w poprzednich wpisach. Stojąc u stóp najwyższego szczytu Peru - Huascaran 6768 m n.p.m. - żałowałam tylko, iż tak mało dostępnych jest czekolad z filipińskiego kakao, gdyż w interpretacji Blanxart prezentuje się ono naprawdę mało ciekawie.

Tabliczka znów była sucha, nudna, nazbyt goryczkowo-kwaskowata w sposób zakrawający o ordynarność. Trochę ziemi, trochę ziół i... nic więcej nie pamiętam, nic innego nie umiałam z niej wykrzesać. Miałam szczęście, iż sporą 125-gramową czekoladą mogłam podzielić się aż z sześcioma osobami - gdybym bowiem zasiadła do niej wyłącznie z Mężem, byłabym niepocieszona.


Jeden dzień wypoczynku w Huaraz i ruszaliśmy w dalszą drogę. Bus zawiózł nas do wioski Huaypan (swoją drogą sama owa podróż przysporzyła mi mnóstwo radości z obserwacji toczącego się wokół peruwiańskiego życia), skąd z ciężkimi plecakami ruszyliśmy pod schronisko Huascaran, położone na ok. 4700 m n.p.m. Nieopodal rozbiliśmy naszą bazę, w której zbieraliśmy siły na kolejny dzień i obserwowaliśmy niesamowicie ognisty zachód słońca...

Skład: ziarna kakao, cukier, tłuszcz kakaowy, wanilia.
Masa kakaowa min. 71%.
Masa netto: 125 g.

1 komentarz:

  1. Odkryłam, że kakao z Filipin jest gorzko-kwaśne, faktycznie, ale... właśnie, klucz to jeszcze "podać" to odpowiednio. W GR nie ma ani odrobiny ordynarności - tę Ci polecam, bo region wydaje się ciekawy. Blanxartów nie lubię i odpycha mnie od nich.

    OdpowiedzUsuń