Indonezyjskie kakao z Jawy Wschodniej (a dokładniej okolic miasta Surabaja) w interpretacji Willie's Cacao poznałam już w mlecznej czekoladzie Milk of the Stars. Tym razem, również dzięki sklepowi Sekretów Czekolady, miałam okazję wypróbować owe ziarna w tabliczce ciemnej (69% zawartości masy kakaowej). Surabaya Gold według producenta ma charakteryzować się delikatnymi nutami karmelu oraz toffi. W Milk of the Stars karmel zaprezentował się nam w wyjątkowo apetycznej odsłonie, toteż jego udział w ciemnej czekoladzie wydawał się naturalną koleją rzeczy - choć ciekawiło mnie, w jak odmienny sposób go odczujemy bez udziału mleka.
Czekolada okazała się znacznie ciemna w swej barwie pomimo jedynie 69% zawartości kakao. Pachniała rześko i bogato, przede wszystkim niosąc ze sobą akcenty kwiatów, łąki, rozlicznych roślin rozgrzanych letnim słońcem. Najbardziej intensywnym skojarzeniem w sferze zapachu były główki kwiatów rzucone na patelnię i podgrzewane wraz z cukrem aż do uzyskania bardzo osobliwego karmelu.
Surabaya Gold to czekolada dzika. Zaskoczyła mnie, bo choć po Indonezji spodziewałam się solidnej dawki wulkanicznych wyziewów, otrzymałam zgoła coś innego. Przede wszystkim było kwaskowato w bardzo roślinny sposób - szczaw i rabarbar otoczone bujnym i aromatycznym kwieciem czerwcowej łąki.
Choć generalnie rozpuszczała się w ustach dobrze, podążał za tym ślad plażowego piasku. W smaku na karmelowym tle położona została roślinna feeria. Raptem przeniosłam się ponownie na francuską wyspę Reunion na Oceanie Indyjskim, gdzie długo i mozolnie schodziliśmy z wulkanu Piton de la Fournaise w stronę Basse Valle. Wulkaniczne pyły, woń ognia i siarki oraz zupełny brak roślinności stopniowo oddawały miejsce coraz to bujniejszej zieleni i tchnieniu znad oceanu. Taka właśnie była Surabaya Gold - mająca za sobą wulkan, skierowana w stronę bujnej zieleni i oceanicznej przestrzeni.
Choć generalnie rozpuszczała się w ustach dobrze, podążał za tym ślad plażowego piasku. W smaku na karmelowym tle położona została roślinna feeria. Raptem przeniosłam się ponownie na francuską wyspę Reunion na Oceanie Indyjskim, gdzie długo i mozolnie schodziliśmy z wulkanu Piton de la Fournaise w stronę Basse Valle. Wulkaniczne pyły, woń ognia i siarki oraz zupełny brak roślinności stopniowo oddawały miejsce coraz to bujniejszej zieleni i tchnieniu znad oceanu. Taka właśnie była Surabaya Gold - mająca za sobą wulkan, skierowana w stronę bujnej zieleni i oceanicznej przestrzeni.
W swej roślinności była bogata i powściągliwa zarazem. Jedząc ją nie myślałam zupełnie o soczystych owocach, lecz o przepastnej gęstwinie, drapiącej i kłującej - a jednak tak uparcie zielonej. Kwasek, goryczki, niebanalne aromaty - żałowałam, że tabliczki od Willie's Cacao nie są większe, bym mogła rozebrać to wszystko na części pierwsze, miast po prostu zagłębiać się w zieleni.
Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 69%.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 559 kcal.
BTW: 8,8/38,4/39,9
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz