piątek, 27 lutego 2015

Zotter Blueberry jagodowa


Zotter w swoim bogatym asortymencie posiada wyjątkową serię owocowych czekolad. Rzucając okiem na skład tabliczek z tej kolekcji wydaje się nam, że mamy przed sobą zwykłą białą czekoladę z dodatkiem owoców. Austriacki producent zastosował jednak pewien osobliwy trik. W recepturze białej czekolady, część mleka w proszku podmieniono na owocowy proszek. Dzięki temu, otrzymujemy jednolitą kolorową taflę o wyraźnie owocowym posmaku. Oprócz kolekcji Labooko Fruit, tego typu wynalazki znajdziemy często jako dysk w Mitzi Blue. Podczas zakupów internetowych w Galerii Słodyczy przygarnęłam do siebie kilka Mitzi Blue, ale wypróbować chciałam również choć jedną Labooko Fruit. Smak takiej czekolady był dla mnie wielką zagadką, więc chciałam zgłębić go w pełni. Wybór padł na wersję jagodową.



Dwie 35-gramowe tafle ukryte zostały w opakowaniu ozdobionym świetnym obrazem jagodowej pannicy ;). Okładka bardzo, ale to bardzo przypadła mi do gustu. Tabliczki mają barwę pudrowo-ciemnofioletową, nie do końca jednolitą - posiadają liczne ciemniejsze punkciki będące skupiskami jagodowego proszku. Powyższe zdjęcie niezbyt dobrze oddaje kolor wyrobu, lepiej odzwierciedla je fotografia poniżej.


Czekolada pachnie bardzo mlecznie. W aromacie jagody są na drugim planie, coś jak mleczny koktajl z niedużym dodatkiem tych owoców. Mimo tego, że woń tego produktu jest czysta, sprawa mi mały zawód. Spodziewałam się bardzo silnie odznaczających się jagód, czegoś w stylu aromatu nadzienia z Beerenemulsion in Weiss. Tymczasem, dostałam przede wszystkim mleko. Oprócz tego - nutka kwaskowatości (związana zapewne z dodatkiem proszku cytrynowego) i taki dziwny zapach, który pozwala mi przypuszczać, że czekolada będzie dość tłusta.

Po skosztowaniu pierwszego kęsa nie za bardzo wiem, co właściwie dzieje się w mojej buzi. To dziwne doznanie, które trudno mi opisać - i wcale nie jest to rozpływanie się w degustacyjnej rozkoszy. Na myśl przychodzą mi lody, ale absolutnie nie takie pospolite. Są to lody bardzo naturalne i delikatne, z niewielkim dodatkiem cukru - bazujące na śmietance i jagodach (przede wszystkim na śmietance). Wyrób jest jak na białą czekoladę bardzo mało słodki. Mój Ukochany dla kontrastu po zjedzeniu swojej tabliczki sięgnął po kostkę tej czekolady i różnica poziomu słodyczy była szokująca.

Zotter Blueberry jest dość szorstka, tłusta w sposób niemaślany, o niskim poziomie słodyczy. Mamy tu troszeczkę mydlaności. Generalnie czekolada jest dobra, niecodzienna, ale nasze oczekiwania były diametralnie inne. Jagody cały czas obecne są w tle, nie da się ich smaku pomylić z czymś innym - ale przez cały czas czekolada jest bardziej mleczna niż jagodowa. Próbując tej czekolady z zamkniętymi oczami nie domyśliłabym się, że jest fioletowa. Spodziewałam się, że ta biała czekolada będzie mieć w sobie więcej aksamitności, no i przede wszystkim - że będzie ekstremalnie jagodowa. Tymczasem, była bardzo łagodna, aż za bardzo.

Zotter Blueberry szybko się zaczyna i szybko się kończy - po ostatnich doświadczeniach z bogactwem ciemnych czekolad wydawała mi się płaska. Zapewne jeszcze nie raz sięgnę po Labooko Fruit, z czystej ciekawości - jednak nie będę się już tak ekscytować przed ich otwarciem. Może będą dla mnie większą niespodzianką niż ten egzemplarz - na to liczę.

 Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, suszone jagody 9%, odtłuszczone mleko w proszku, lecytyna sojowa, proszek cytrynowy, wanilia, sól.
Masa netto: 70 g (2x 35 g).
Wartość energetyczna w 100 g: 576 kcal.
BTW: 2,4/40/51

24 komentarze:

  1. charlottemadness27 lutego 2015 06:59

    Szkoda,że jagody nie grają głównej roli. Trochę zaskoczyła mnie "mydlaność" ze strony Zottera.. :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta mydlaność była inna, niż w tanich białych czekoladach. Wynikała raczej z tej dziwnej suchości i tłustości.

      Usuń
  2. Sama nie wiem, czy kusi, czy nie, na pewno nie jest to smak, który wołałby do mnie ze strony "mamo".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie wszystkie owocowe Labooko wołają "mamo" :D. Ba, wszystkie Zottery do mnie tak wołają :P.

      Usuń
  3. Jak większość naszego społeczeństwa, nigdy nie jadłam podobnej czekolady. Spróbowałabym, nawet jeśli Ciebie zawiodła, choć odrobinę boję się tego efektu mydła. Niemniej jagody mniam, a szata graficzna rzeczywiście przepiękna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mydło inne niż te, do którego jesteśmy przyzwyczajeni - takie dziwne :D. Jagodowość i ten portret na okładce ujęły moje serduszko i dlatego wybrałam tą Labooko...

      Usuń
  4. Najpierw zerknęłam na wyraźnie ciemną czekoladę a potem przeczytałam o białej czekoladzie i zgłupiałam. Jeszcze nie słyszałam, żeby dodawać do samej masy czekoladowej proszek owocowy, ciekawy zabieg. Nie jestem pewna czy mając wybór wybrałabym tą, pewnie nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zotter ma łeb do eksperymentów ;). I rzeczywiście, ma tyle różności w ofercie, że owocowe Labooko nie stają się "must have".

      Usuń
  5. Z jednej strony zachęcająca, a z drugiej nie. Kurczę, tak mało czekolad z jagodami i prawie żadna nie wychodzi smaczna :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesmaczne to to nie było, po prostu spodziewałam się czegoś więcej.

      Usuń
    2. Miałam na myśli innych producentów np:. Wedel, Milka, Wawel... ;)

      Usuń
    3. A jagody wydają się być takim wdzięcznym tematem, prawda? :) Może gdyby zaczęto dodawać je w sensownych ilościach, a zaprzestano nazywać jagodową czekoladę o zawartości jagód 0,00001% ;)

      Usuń
    4. Haha dokładnie! Rozwala mnie to, że to 0,000001% to nie z jagód tylko soku hehe :D

      Usuń
  6. Uwielbiamy czytać o tym jak Zotter bawi się smakami i nietypowymi połączeniami :) Świetnie by było, gdyby inni producenci braliby z tego przykład i nas częściej zaskakiwali :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byleby tylko robili to umiejętnie ;). Wymyślnego szajsu to ja nie chcę :D

      Usuń
    2. Niech więc tytuł mistrza eksperymentu zostanie u Zottera ;)

      Usuń
  7. Może to dziwne, ale 1 raz widzę takie coś na czekoladzie, taki wyryty wzorek, bardzo fajne to jest :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od tego wzorku bardziej niecodzienna jest barwa czekolady ;)

      Usuń
  8. I kolejne opakowanie czekolady, które wskazuje, że smak będzie posiadał w sobie jakiś magiczny element :) Z Twojego opisu wynika, że ten smak jest bardzo tajemniczy i ja sobie naprawdę nie potrafię go wyobrazić, a zwłaszcza ta mydlaność jest dla mnie bardzo intrygująca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każdy Zotter ma w sobie coś z magii ;). Mydlaność w białej czekoladzie zazwyczaj bardzo mi przeszkadza, jednakże tutaj była inna niż zawsze. Po prostu zupełnie odmienne doznania.

      Usuń
    2. Ja chyba w swoim życiu nie zjadłam tylu białych czekolad, żeby w którejś z nich dostrzec mydlaność :) W sumie to ja głównie jadłam te firmy Milka i Wedel i to dawno temu :P Raz tylko pamiętam taką białą czeko z liofilizowanymi porzeczkami, to tamta dla mnie miała wyjątkowy smak (i jadłam też jej wersję z malinami), ale nie kupiłam jej Polsce i firmy także nie pamiętam :/

      Usuń
  9. muszę się kiedyś zapoznać organoleptycznie z tym Zotterem

    OdpowiedzUsuń