wtorek, 14 stycznia 2014

Heidi Black Salt ciemna z czarną solą

Źródło: http://heidi-chocolate.com/en/chocolate/tablets/dark/Black-Salt/22/

Try an unexpected taste experience that will take you on a journey of self-refinement. Let yourself be surprised by the unique combination of 50% dark chocolate and black sea salt, with its unmistakable flavour. Allow yourself a treat to help you enjoy each day more.

Hohoho, no jasne. Ostatnio z opakowań czekolad wyją do mnie same obietnice przeniesienia w czasie i przestrzeni. Obietnice raju dla podniebienia. Piękne słowa, które łapią za serce jak... prawdziwie sprytny chwyt marketingowy ;). Papier wszystko przyjmie - wymyślne sentencje są ozdobą dla opakowania. Uwieść tym chciał mnie Trader Joe's, a teraz Heidi... Niestety (albo i stety), chyba za dużo czekolad już zeżarłam w moim krótkim życiu, by sugerować się tymi wywodami. Ładnie brzmią, ale gdyby jeszcze znalazły odzwierciedlenie w praktyce...

 Heidi Black Salt. Deserowa czekolada z czarną solą. Wydaje się super. Rzeczywiście, można się naciąć, że jest to coś wyjątkowego. No tak, przejdę od razu do punktu, którym lubiana przeze mnie Heidi odrobinę sobie nagrabiła. I kurczę, chyba nie tylko Heidi - bo teraz, gdy wczytuję się głębiej w informacje o czarnej soli okazuje się, że Trader Joe's też sobie trochę w kulki leci...

Napaliłam się strasznie na czekoladę z czarną solą po lekturze charakterystyki Kala Namak, czyli soli kamiennej pozyskiwanej we wschodniej Azji (w tym w Himalajach). Sól ta posiada specyficzne właściwości sensoryczne, wynikające głównie z znaczącego udziału związków siarki. Argh, i już oczyma wyobraźni widziałam goooorzką czekoladę zalatującą starymi jajami! Istne piekło! No ale...

Jak się okazuje, czarną solą można nazywać także morską sól barwioną za pomocą węgla aktywnego. Z moich dociekań wynika, że takiej użyto również w Trader Joe's, a więc stało się jasne, dlaczego sól w tabliczkach tej marki nie zaintrygowała mnie niuansami. Cóż, a w skład Heidi Black Salt wczytałam się dopiero w domu... Nie dość, że rzeczywiście dodano do niej zwykłą morską sól barwioną węglem, no to jeszcze jedynie 50% masy kakaowej... Zapomniałam, że tyle zazwyczaj wynosi zawartość kakao w ciemnych czekoladach z dodatkami od Heidi... Eh, z zaspokojenia mojego pożądania wobec mocnogorzkiej czekolady z ekstremalnymi dodatkami tym razem nici... :(

Czy cały powyższy wywód oznacza, że konsumpcja Heidi Black Salt była nieprzyjemnym doświadczeniem? Otóż nie! Śmiem twierdzić, że jest to tabliczka idealna dla osób, chcących gładko i bezpiecznie wejść w świat czekolad z "kontrowersyjnymi" dodatkami. Po pierwsze - sama czekolada, ze względu na 50-procentową zawartość kakao - wydaje się być optymalna dla każdego. Dla mnie była aż zbyt słodka. Po drugie - dodatek soli jest na tyle nieduży, że odznacza się ona podczas degustacji naprawdę delikatnie. W dość łatwo dostępnej Lindt A Touch Of Sea Salt sól wydawała mi się być bardziej wyczuwalna (choć czas być może wpłynął na zatarcie wspomnień, bowiem skład owego Lindta sugeruje, że i soli, i masy kakaowej jest w nim mniej niż w Heidi... Hmm, mój gust zapewne też już nieco ewoluował od tamtej degustacji... Najlepiej więc będzie, gdy porównacie sami :D). Może przywołam więc w pamięci świeższe wspomnienia - Heidi Black Salt jest na pewno o wieeeele bardziej subtelna w swej słoności od wynalazków z Wild Ophelia i Lauenstein Confisiere. Jeśli masz ochotę na spróbowanie czekolady z solą, a boisz się - polecam sięgnąć po Heidi Black Salt. Tu naprawdę nie ma się czego obawiać. Mnie zbyt duża słodycz, a za mała słoność momentami aż mierziła. Co nie zmienia faktu, że była to przyjemna, delikatna czekolada.

Skład: cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, czarna sól 0,5% (sól morska z Morza Śródziemnego, węgiel aktywny), lecytyna sojowa, naturalny ekstrakt z wanilii.
Masa kakaowa min. 50%.
Masa netto: 80 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 559 kcal.
BTW: 6,99/33,87/56,57

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Bardzo neutralna czekolada, w ogóle nie trzeba mieć obaw przed ekstremalnymi doznaniami ;)

      Usuń
  2. Może coś dla mnie? bo chcę już jakiś czas spróbować czekolady z solą i jeszcze się nie odważyłam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie ta czekolada jest idealna dla Ciebie na początek :D

      Usuń
  3. O matko, jaka pokaźna kolekcja! Jest w czym przebierać! :)
    Jeżeli chodzi o połączenie czekolady i soli to zdecydowanie optuję za Lindt'em - touch of sea salt. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy jeszcze który Touch Of Sea Salt - mleczny czy ciemny. U nas w Polsce powszechnie dostępna jest jedynie wersja ciemna i tylko jej próbowałam jeśli chodzi o Lindta.

      Zapraszam do częstszych odwiedzin na blogu - kolekcja stale się powiększa :D

      Usuń