Gdy pierwszy raz dostrzegłam tą nowość Lindta od razu wiedziałam, że musi być moja. Połączenie smaków niezwykle mnie kusiło, choć nie do końca wiedziałam, czego się po nim spodziewać. No i stosunkowo dawno nie jadłam słodyczy z Lindta - stęskniłam się...
...a po otwarciu Creation Rhum-Raisins moja miłość do Lindta powróciła z mocą uderzenia pioruna. Zapach przepysznej, lindtowskiej mlecznej czekolady jest nie do podrobienia - tutaj dodatkowo został okraszony alkoholowymi i owocowymi nutami. Muszę przyznać, że choć produkty Lindta wyprodukowane w siedzibie francuskiej, dotąd delikatnie odbiegały jakością od szwajcarskich - Creation Rhum-Raisins jest wyjątkiem. Już pierwszy kęs sprawił, że moje kubki smakowe zostały przeniesione do raju. Po pierwsze: cudowna mleczna czekolada z typowym dla Lindta śmietankowym akcentem, w której smak kakao nie gubi się pod nadmiarem cukru. Po drugie: rewelacyjne nadzienie. Tak, naprawdę mnie urzekło. Miało kremową konsystencję, ale nie lejąca się, nie lepiąca się i nie tłustą (brak dodatku tłuszczy roślinnych robi swoje!). Mocno rumowe z mleczną nutą - genialnie komponowało się z warstwą czekolady. No i dodatkowo, w nadzieniu zatopione były drobinki zmacerowanych w rumie rodzynek - świetne urozmaicenie i wzbogacenie smaku. Wszystko było mocno wyczuwalne z osobna: zarówno kakao, jak i mleko, rum oraz rodzynki. A razem... Obłęd :).
...a po otwarciu Creation Rhum-Raisins moja miłość do Lindta powróciła z mocą uderzenia pioruna. Zapach przepysznej, lindtowskiej mlecznej czekolady jest nie do podrobienia - tutaj dodatkowo został okraszony alkoholowymi i owocowymi nutami. Muszę przyznać, że choć produkty Lindta wyprodukowane w siedzibie francuskiej, dotąd delikatnie odbiegały jakością od szwajcarskich - Creation Rhum-Raisins jest wyjątkiem. Już pierwszy kęs sprawił, że moje kubki smakowe zostały przeniesione do raju. Po pierwsze: cudowna mleczna czekolada z typowym dla Lindta śmietankowym akcentem, w której smak kakao nie gubi się pod nadmiarem cukru. Po drugie: rewelacyjne nadzienie. Tak, naprawdę mnie urzekło. Miało kremową konsystencję, ale nie lejąca się, nie lepiąca się i nie tłustą (brak dodatku tłuszczy roślinnych robi swoje!). Mocno rumowe z mleczną nutą - genialnie komponowało się z warstwą czekolady. No i dodatkowo, w nadzieniu zatopione były drobinki zmacerowanych w rumie rodzynek - świetne urozmaicenie i wzbogacenie smaku. Wszystko było mocno wyczuwalne z osobna: zarówno kakao, jak i mleko, rum oraz rodzynki. A razem... Obłęd :).
Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, laktoza, rodzynki zmacerowane w rumie (rodzynki, rum) 3%, rum ciemny 2%, całkowicie odtłuszczone mleko w proszku, cukier inwertowany, syrop glukozowy, tłuszcz mleczny, sorbitol pszenny i kukurydziany, lecytyna sojowa, ekstrakt słodowy jęczmienny, aromaty naturalne.
Masa kakaowa min. 30%.
Masa netto: 150 g.
Pozostaje tylko wierzyć na słowo, że jest pyszna. dodatek rumu mnie skutecznie odstrasza.
OdpowiedzUsuń