Moja pierwsza, a właściwie jedyna oprócz tabliczek od Soklet czekolada z indyjskiego kakao - Zotter India 62% - została spróbowana przeze mnie prawie pięć lat temu. Do dziś żywo pamiętam zachwyt nad jej namacalną przyprawowością. Gdy w zeszłym roku w ofercie Zottera ponownie pojawiła się tabliczka z ziaren uprawianych w indyjskim stanie Kerala, na dodatek tak przepięknie opakowana - musiałam ją kupić. Udało się to za sprawą biokredens.pl.
Nowy indyjski Zotter zawiera 70% kakao z Wybrzeża Malabarskiego, rosnącego wraz z przyprawami i ziołami, pielęgnowanego przez GoGround Beans & Spices. Według Zottera, czekolada ta ma smakować wiśniowym dżemem, brzoskwiniami, arbuzem, marcepanem, karmelizowanymi nerkowcami i oczywiście przyprawami. Znów opis nut smakowych na skrzydełkach opakowania został bardzo rozbudowany, co zaczyna mnie irytować, gdyż trudno powstrzymać się od jego przeczytania przed degustacją, a to prowokuje do autosugestii. Nasza India 70% konszowana była przez 20 godzin.
Dwie indyjskie tabliczki były bardzo gładkie w dotyku, w stonowanym kolorze. Pachniały dobrze schłodzonym mlekiem z cynamonem, zapowiedzią korzennej słodyczy, a jednocześnie owocowego orzeźwienia. Był to aromat dużo bardziej spokojny, niż w dawnej zotterowskiej Indii, ale nadal sugerujący magiczną przyprawową iluzję.
Rozpuszczała się aksamitnie w ustach, pozwalając zanurzyć się zarówno w miękkości, jak i orzeźwieniu. Otaczała kubki smakowe niczym gęsty mleczny koktajl z odrobiną cytrusów, kapką miodu oraz przemyślaną, przytulną fuzją korzennych przypraw. Ze względu na właściwości kojarzące się z lodami, wyobraźnia prędko poprowadziła mnie właśnie w stronę lodów. Wysokich lotów, waniliowych - takich z prawdziwą wanilią, a na dodatek posypanych pieprzem, tak dla przełamania, dla jeszcze większego dystyngowania. Zapadam się w słodkim, śmietankowym aksamicie, ale po wszystkim zostaje mocny przyprawowy ślad.
Rozpuszczała się aksamitnie w ustach, pozwalając zanurzyć się zarówno w miękkości, jak i orzeźwieniu. Otaczała kubki smakowe niczym gęsty mleczny koktajl z odrobiną cytrusów, kapką miodu oraz przemyślaną, przytulną fuzją korzennych przypraw. Ze względu na właściwości kojarzące się z lodami, wyobraźnia prędko poprowadziła mnie właśnie w stronę lodów. Wysokich lotów, waniliowych - takich z prawdziwą wanilią, a na dodatek posypanych pieprzem, tak dla przełamania, dla jeszcze większego dystyngowania. Zapadam się w słodkim, śmietankowym aksamicie, ale po wszystkim zostaje mocny przyprawowy ślad.
Słodycz ewoluuje. Z mleczno-miodowej staje się bardziej owocowa. W opisie Zotter ekscytował się wiśniowym dżemem, dla mnie była to raczej kandyzowana wiśnia. Jest marcepan, owszem, są nerkowce, ale otoczone pieprzem, wanilią, cynamonem. Nietypowe. Chłodne i ciepłe zarazem. Wszystko superharmonijne, spokojne, a w tej harmonii i spokoju niebywale ekscytujące.
Tak wielkie wrażenie wywarła na mnie lata wstecz India 62%, tak bardzo polubiłam czekolady od Soklet... W nowej Indii 70% nie dostrzegłam totalnej eksplozji orientu. Żadna to jednak strata, czekolada i tak była przepyszna. Mnóstwo przyjemności sprawiło mi zatopienie się w tej niebanalnej delikatności, która przecież niosła z sobą wyraziste akcenty. Dojrzalsza, mniej dzika, świadoma siebie, przepełniona spokojnym pięknem.
Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 70 g (2x 35 g).
Wartość energetyczna w 100 g: 591 kcal.
BTW: 8/44/35.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz