poniedziałek, 21 września 2020

Beskid Espresso Peru Satipo Bio ciemna 75% z kawą Peru SHG 12%


Moje pierwsze doświadczenie z serią Coffee Time od rodzimej manufaktury Beskid - Drip Coffee - okazało się bardzo udane. Z zaciekawieniem sięgnęłam po kolejną tabliczkę z kolekcji, o również solidnej mocy, a mianowicie Espresso. Tym razem mamy do czynienia z fuzją peruwiańskiego kakao i kawy. Kakao Peru Satipo Bio znam już z takich produktów Beskidu jak czysta ciemna 70% oraz miętowa 75%. Tu Beskid zaserwował go nam również w 75% udziale i podbił 12% peruwiańskiej kawy SHG (Strictly High Grown - czyli uprawianej na wysokościach powyżej 1500 m n.p.m.). Moją Espresso kupiłam w sklepie Sekretów Czekolady jeszcze w wersji 50-gramowej, przed zwiększeniem rozmiarów tabliczek przez Beskid.


Żywo lśniąca czekolada pachniała intensywnie kawowo, z wyraźnym kawowym zacięciem. Konsystencję miała miąższystą i mokrą, znaną mi już w tych Beskidów, które udało mi się przechować z zachowaniem nienagannej świeżości. Bardzo przyjemna, pomimo posiadania znaczącej mocy rażenia (a może właśnie dlatego?). Przez mocną paloność i torfowość, budziła skojarzenia z esencjonalnym stoutem o wysokim ekstrakcie. Kwasowość była w niej zrównoważona, nieustannie zmierzająca w stronę wilgotnego torfu, budząc również skojarzenia z lekko przypalonym brownie. Utrzymujący się w tle kwiatowy, typowo peruwiański aromat, utrzymywał wysoką świeżość kompozycji; sprawiał, iż pomimo intensywności i konsekwencji smaków nie była ona ciężka. Momentami przypominała także dobrze wypieczone ciastko pełne prażonych orzechów i pestek (słonecznik, amarantus, komosa, orzech laskowy, fistaszek).

Jej kaliber oceniam jako mocniejszy niż Drip Coffee, aczkolwiek nie potrafię zawyrokować, która z tych czekolad wręczyła mi więcej rozkoszy. Obie bardzo wpasowały się w mój gust kawowo-czekoladowej maniaczki.


Skład: ziarna kakao z Peru, cukier trzcinowy, kawa z Peru 12%.
Masa kakaowa min. 75%.
Masa netto: 50 g.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz