wtorek, 28 maja 2019

Pralus Carré De Café mleczna kawolada



 Schodząc z Cergowej do Nowej Wsi w Beskidzie Niskim bardzo potrzebowaliśmy smakowitego energetycznego kopa. Chętnie napilibyśmy się również kawy, ale termos był zbyt dużym balastem podczas tygodniowej wędrówki z ciężkimi plecakami. Gdy usiedliśmy na skraju łąki, z widokiem na kamieniołom, wyjęłam w plecaka tabliczkę, która zdawała się idealnie odpowiadać naszym potrzebom. Nie czekoladę, lecz KAWOLADĘ. Tak! Czekoladziarnia Francois Pralus w duecie z Vincentem Ferniotem (dziennikarzem, gastronomem i prezenterem telewizyjnym) stworzyła dwie kawolady: ciemną i mleczną ( Carré De Café znaczy "tabliczka kawy"), czyli tabliczki stworzone na bazie tłuszczu kakaowego i cukru (w mlecznej wersji mamy oczywiście jeszcze mleko w proszku), w których zamiast miazgi kakaowej użyto brazylijskiej kawy arabiki. Pierwszą moją reakcją na pojawienie się tych tabliczek w sklepie Sekretów Czekolady był sceptycyzm. Nie rzuciłam się za ich zakup, czekałam, musiałam to przetrawić. Dopiero po czasie uznałam, że to w istocie musi być ciekawe doświadczenie, które wyjdzie albo bardzo źle, albo genialnie. A, że Pralusowi ufałam niezmiernie... Kupiłam obie kawolady i zabrałam w góry.


 Nieduża, lecz dość gruba, a mimo to zgrabna tabliczka prezentowała się pięknie. Jej barwa tożsama z kawą wymieszaną z niedużą ilością mleka była niezmiernie ciepła i pociągająca. Wokół kawolady unosił się przecudnie kojący zapach lekko przestudzonej kawy z mlekiem.

Mleczna kawolada rozpuszczała się w ustach z wielkim aksamitem, bez przesadnej tłustości - już przez sam ten fakt zaplusowała u mnie ogromnie. Jej konsystencja była obezwładniająca. Intrygujące było doznanie, gdy pośród cukrowej słodyczy, mlecznej delikatności optymalnej i tłustości kakaowego masła , spotykamy się nie z kakaowym uderzeniem, lecz z kawowym. To doznanie niecodziennie i bardzo przyjemne, szczególnie dla mnie - osoby, która potrafi ze smakiem wypić sześć kaw dziennie. Kawowość w tej czekoladzie odrobinę kojarzy się z miksem szlachetnego drewna i dojrzałych czerwonych owoców. To naprawdę dobrej jakości kawa podana z tłustym mlekiem - coś wyjątkowego. Nie mogłam się nią nasycić i... już ślinka ciekła mi na myśl o wersji ciemnej. Kawolada to absolutna rewelacja i rewolucja, którą każdy fan kawy i czekolady winien wypróbować.


Skład: tłuszcz kakaowy, cukier, mleko w proszku, kawa arabika.
Masa netto: 50 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 567 kcal.
BTW: 8,7/38,9/41,5

1 komentarz:

  1. Nie cierpię kawy z mlekiem i... no nie podeszła mi. Właśnie rzeczywiście jak taka kawa z tłustym mlekiem. I nawet ciężko mi krytykować, chyba że własną bezmyślność, haha. Mama uznała, że "jakaś podejrzanie ciemna", a nie mleczna itp. :>

    OdpowiedzUsuń