Niegdyś próbowałam już panamskiej czekolady z francuskiej manufaktury Morin. Było to niemalże na początku mojej przygody z Prawdziwymi Czekoladami, gdy Morin posiadał jeszcze inną szatę graficzną swych opakowań. Wtedy w ofercie marki znajdowała się tabliczka z panamskich ziaren o ich zawartości liczącej sobie 70%. Obecnie Morin proponuje nam czekoladę Panama Dabaiba o mniejszej, 63% zawartości kakao. Do jej degustacji zasiedliśmy w Bacówce nad Wierchomlą, gdy z dala gdzieś nadchodziła już burza. Swoją Dabaibę zakupiłam w sklepie Sekretów Czekolady.
Pachniała tłustym, mega czekoladowym, soczystym błotkiem. Po prostu. Był to ewidentny zapach gęstego, mocno czekoladowego budyniu. I jeszcze jej brąz, tak intensywny, tak wysycony. W ustach rozpuszczała się w sposób intrygująco soczysty właśnie. Jednocześnie cechowała się typową dla Morina masywną, lecz jednak bardzo przystępną strukturą - balansującą gdzieś pomiędzy błogą gładkością a zadziorną lekką szorstkością.
Pachniała tłustym, mega czekoladowym, soczystym błotkiem. Po prostu. Był to ewidentny zapach gęstego, mocno czekoladowego budyniu. I jeszcze jej brąz, tak intensywny, tak wysycony. W ustach rozpuszczała się w sposób intrygująco soczysty właśnie. Jednocześnie cechowała się typową dla Morina masywną, lecz jednak bardzo przystępną strukturą - balansującą gdzieś pomiędzy błogą gładkością a zadziorną lekką szorstkością.
Zamknęłam oczy i... zatopiłam się w bardzo prostej, oczywistej i przepysznej kompozycji smaków. Najpierw do głowy przyszły mi po prostu dojrzałe banany zatopione w czekoladzie, posmarowane do tego dobrej jakości masłem orzechowym (z orzeszków arachidowych). Dalej poszłam w stronę mokrego chlebka bananowego upieczonymi wraz z orzechową kruszonką, maczanego w czekoladowym budyniu. W tej koncepcji czekolada utrzymana była do samego końca, uwodzicielsko słodko-gorzka.
Jakież było moje zaskoczenie, gdy przygotowując się do pisania tej recenzji cofnęłam się do moich wspomnień związanych z czekoladami wykonanymi z panamskiego kakao. Zarówno wyżej wspominany Morin 70%, jak i Zotter Panama 72% - zawierały w sobie bardzo charakterystyczne nuty bananów w czekoladowym budyniu. Trzeba mi przetestować więcej panamskich czekolad, by przekonać się, czy rzeczywiście jest to regułą...
Jakież było moje zaskoczenie, gdy przygotowując się do pisania tej recenzji cofnęłam się do moich wspomnień związanych z czekoladami wykonanymi z panamskiego kakao. Zarówno wyżej wspominany Morin 70%, jak i Zotter Panama 72% - zawierały w sobie bardzo charakterystyczne nuty bananów w czekoladowym budyniu. Trzeba mi przetestować więcej panamskich czekolad, by przekonać się, czy rzeczywiście jest to regułą...
2 czerwca podjechaliśmy autobusem do Żegiestowa-Zdroju. Obraliśmy niebieski szlak i skierowaliśmy się w stronę opuszczonego, bardzo klimatycznego sanatorium...
Dalej trasa wiodła leśnymi pustkowiami - w końcu nie bez przyczyny prowadziła na szczyt o nazwie Pusta Wielka. Dopiero idąc dalej, zbliżając się do Bacówki nad Wierchomlą - otworzyły się przed nami przepiękne widoki na Beskid Sądecki.
Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy.
Masa kakaowa min. 63%.
Masa netto: 100 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 581 kcal.
BTW: 7,2/41,6/39,7
Lubię ich czekolady, ale jednak wolałbym te 70 :)
OdpowiedzUsuńJa bym mogła wrócić do obu wersji :D
Usuń