poniedziałek, 12 lutego 2018

Original Beans Cru Udzungwa 70% ciemna z Tanzanii z nibsami kakaowymi


Ostatnie degustacje uraczyły mnie udaną propozycją od Original Beans (Piura Porcelana) oraz ciekawą interpretacja tanzańskiego kakao w wykonaniu La Naya, toteż w pewien sobotni poranek postanowiłam sięgnąć po tabliczkę od Original Beans wykonaną z ziaren z Tanzanii. Cru Udzungwa 70% czekała w moich zapasach już długo na swoją kolej, choć gdy ją kupowałam za pośrednictwem Smakowych Inspiracji, była nowością w ofercie tej prestiżowej firmy. Jak zawsze, Original Beans pomaga lokalnych farmerom i wspiera ochronę naturalnych terenów, z których pochodzi zastosowane w czekoladzie kakao. W wypadku Cru Udzungwa, przenosimy się do przepięknego tanzańskiego Parku Narodowego Udzungwa, pełnego gór, lasów i sawann, zamieszkiwanych m.in. przez słonie (stąd wizerunek słonia na jakże eleganckim opakowaniu czekolady).

Cru Udzungwa wyróżnia się nie tylko ciekawym pochodzeniem kakao, lecz także dodaniem do tabliczki kakaowych nibsów. Nie pojawiają się one w żadnej innej Original Beans. Byłam bardzo ciekawa, jak wypadną i jak zgrają się z samą czekoladą. Jak dotąd moimi ulubionymi czekoladami z nibsami (to znaczy takimi, gdzie nibsy wypadły super i dopełniły świetności samej czekolady, bo np. w Zotter Dark Cuvée 70% with Small Nibs same nibsy mi nieco przeszkadzały) były chyba Valrhona Noir Guanaja Cocoa Nibs 70% i Cacao Nativa Quetzal 70%.


Nibsy w tej urokliwie ciemnobrązowej tabliczce przedstawiały się ciekawie. Umieszczone w głębi czekolady wydawały się całkiem spore i liczne, choć nie na tyle, by miały przeszkadzać w czerpaniu radości z samej czekolady. A pachniała ona intrygująco - przede wszystkim drewniano-ziemiście w wydaniu bardzo wilgotnym. Niczym stara drewniana szafa czy też łódka płynąca rzeką przez tropikalny las. Jej woń kryła w sobie także wiele owocowości i pikantności w jednym. Jak mocno dojrzałe wiśnie i ostrawe pestki papai.


Kęs cudnie miękko rozpuszczał się w ustach. Od samego początku czekolada okazała się dość intensywna w odbiorze, jej nuty stanowczo wypełniały usta rozlewając się w niej miękki błotkiem. Wilgotna, w której słodycz przewrotnie równoważyła się z wytrawnością - jednocześnie mając też w sobie naturalny owocowy kwasek (ale dla mnie był tylko nutą tła). Słodycz tej czekolady przypominała: sos z mocno dojrzałych wiśni doprawionych chili, karmel przyprószony wonnym pieprzem oblewający deserowe pomarańcze, dojrzałą papaję przegryzioną przypadkowo wraz z jej pikantnymi pestkami. W tle cały czas majaczyły nuty ziemi i drewna, ale nadal utrzymane w bardzo wilgotnym i gładkim tonie.

Nibsy okazały się zaskakująco soczyste. Prowokowały to przegryzania czekolady, bowiem tak miło się je chrupało. Nie za mocno prażone, w czekoladę wkomponowały się tak, iż zdawały się być miksem kruszonych orzechów: migdałów, laskowych i włoskich. W zdecydowany sposób dopełniały smak samej czekolady, nadając jej dodatkowej żywiołowości - choć i bez nich tabliczka byłaby pyszna. Stały się jednak urozmaiceniem i kropką nad i.


Czekolada kojarzyła mi się z zadbaną kobietą w okolicach pięćdziesiątki, która nadal ma mnóstwo energii do działania, a jej życiowe doświadczenie tylko sprawia, iż jest jeszcze bardziej atrakcyjna. Eteryczna, zmysłowa, pewna siebie. Przywodziła na myśl także perfumy Dior Hypnotic Poison - niczym wyrazisty waniliowy budyń pachnący gorzkimi migdałami i intrygującą wilgocią egzotycznego drewna. Cru Udzungwa okazała się naprawdę wciągająca. Original Beans po raz kolejny dało radę, a nibsy były dobrym posunięciem. Nie mniej jednak uważam, że i bez nich pokochałabym tę czekoladę. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, iż bez nibsów kompozycja okazała by się zbyt poważna. Nibsy ją rozjaśniają.


Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, ziarna kakao.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 576 kcal.
BTW: 7/44/44

4 komentarze:

  1. Byłam zdziwiona tym jak bardzo smakowała mi ta tabliczka. Nie wiem jak im się to udało, ale uzyskali nieirytującą konsystencję nibsów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to należą im się wielkie brawa, no i naprawdę pasowały one do samej czekolady.

      Usuń
  2. Nibsy to ryzykowny dodatek, trochę się obawiałem, że może się nie udać.

    OdpowiedzUsuń