poniedziałek, 20 listopada 2017

Zotter Piña Colada biała kokosowa nadziewana ganaszem kokosowo-ananasowym i czekoladowo-rumowym


Zotter spełnia marzenia! Dziś prezentowana czekolada jest na to idealnym dowodem. Choć Zotter już kilka razy w bardzo udany sposób wykorzystał ukochane przeze mnie ananasy, to zawsze marzyłam o wypróbowaniu jego interpretacji tropikalnego drinka Piña Colada. W MitziBlue Pineapple + Coconut był już nawet całkiem blisko upragnionego połączenia, ale wiadomo, że wykorzystanie wszelkich składników drinka będzie możliwe tylko w tabliczce Handscooped. Jakaż była moja radość, gdy wśród najnowszych nadziewańców Zottera zauważyłam ją! Handsooped Piña Colada! Wyczekana, wymarzona, dzięki niezawodnemu biokredens.pl w końcu trafiła w moje ręce. Gdyby jednak okazała się porażką, zawód byłby naprawdę bolesny.


Wczytując się w skład upragnionej tabliczki nie miałam żadnych wątpliwości, że to może być prawdziwy strzał w dziesiątkę. Górny, miąższysty ganasz składał się z mieszanki mleka kokosowego, ananasowej czekolady, kawałków ananasa oraz wiórków kokosowych, skropionych nutą cytryny. Na dole rządzi rum, w połączeniu z mleczną i ciemną czekoladą - od dołu ów czekoladowo-rumowy ganasz leży jeszcze na warstewce mlecznej czekolady. Podobało mi się, że dzięki tej konstrukcji była szansa, iż w Piña Colada będzie mieć szansę dojść do głosu również samo kakao. Główna kuwertura stworzona została bowiem z białej kokosowej czekolady. I choć sama Labooko Coconut mi nie smakowała, to w Softly Falls The Snow analogiczna czekolada wypadła już dużo lepiej - nie wyobrażałam sobie, aby w Handscooped Piña Colada kuwerturę miała by stanowić czekolada inna niż biała kokosowa.


Ok, skład mi pasował, no to czas przejść to najistotniejszej sfery empirycznej. Już sam zapach miażdży, łącząc wszystko to, co kocham - kokos, soczysty ananas, dobry alkohol, delikatność mleka, no i kakao, kakao! Od początku wiedziałam, że uczynienie tej tabliczki nie do końca białą będzie doskonałym posunięciem.

 Górny ganasz to idealnie połączenie kokosa z ananasem. Delikatne, miękkie wiórki skąpane w kokosowym mleku spajają się w miłosnym uścisku z dynamicznymi, soczystymi cząsteczkami ananasa. Ananas jest bardzo intensywny, podkręcany przez kroplę cytryny przejmuje prowadzenie w górnym ganaszu, co jest tym milsze, iż w końcu kokos daje jeszcze popis w kuwerturze. Naturalnie pyszny ananas nie dał się przyćmić przez kolejne składniki kompozycji, co stało się dla mnie ogromnym plusem. Ta górna warstwa była dość strukturalna, ale nie chrupiąca - zarówno kokosowe wiórki, jak i cząstki ananasa były przyjemnie miękkie, choć dało się je wyodrębnić z całości masy.


Dolny ganasz jest już poważniejszy, a przy tym gładszy - choć nie absurdalnie miękki, raczej dość zwarty. Cudnie jednak rozpuszcza się w ustach, pieszcząc kubki smakowe połączeniem dobrego rumu z miksem ciemnej i mlecznej czekolady. Dolny ganasz jest bardzo wyważony. Alkohol nie przytłacza, rumowe nuty są podkreślane przez kakao. Ta czekoladowo-rumowa część ma bardzo duże znaczenie w całość kompozycji. Przy okryciu całości białą kokosową czekoladą, słodką i z lekkim ryżowym posmakiem - ciemny ganasz sprawia, iż Piña Colada nie jest przesłodzona. Jest spójna, ale przy tym wielopłaszczyznowa, urozmaicona, nienudna.

Przekroczyła moje oczekiwania i totalnie mnie zauroczyła. Marzenie zostało spełnione z nawiązką i bezsprzecznie Piña Colada trafia do mojej czołówki ulubionych Handsooped. Na pewno jest to dotąd najlepszy nadziewaniec, jakiego próbowałam z nowo wypuszczonej serii. Po degustacji nie mogłam się otrząsnąć i żałowałam, że tabliczka jest tak mała, bowiem tylko rozbudziła mój apetyt. A była idealna...


Z Lesistej Wielkiej maszorowaliśmy do niezwykle malowniczej miejscowości Sokołowsko, bardzo klimatycznej, lecz przydałoby się tu wiele renowacji...



Ten widok już znam sprzed kilku lat... Z Sokołowska podeszliśmy na Stożek Wielki. Szliśmy tą drogą kiedyś w drugą stronę, podążając z Unisławia Śląskiego do Walimia w Górach Sowich.



Na Stożku Wielkim niespodzianka - brak wieży widokowej, którą pamiętaliśmy z 2013 roku. Stromo w dół zeszliśmy ze szczytu do Unisławia, a stamtąd ponownie zdobywając Dzikowiec wróciliśmy do Boguszowa-Gorce.


Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, wiórki kokosowe, odtłuszczone mleko w proszku, syrop cukru inwertowanego, miazga kakaowa, mleko, suszony ananas, rum, pełne mleko w proszku, mleko kokosowe (kokos, woda, guma guar), koncentrat ananasowy, koncentrat soku cytrynowego, napój ryżowy w proszku (ryż, olej słonecznikowy, sól), lecytyna sojowa, proszek kokosowy (mleko kokosowe, maltodekstryna), sól, proszek cytrynowy (koncentrat soku cytrynowego, skrobia kukurydziana, cukier), wanilia, lecytyna słonecznikowa.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 506 kcal.
BTW: 4,5/32/47

2 komentarze:

  1. No bardzo ładnie, ale jednak zastanawiam się, jakby smakowała w polewie z prawdziwej czekolady...

    OdpowiedzUsuń