Obiecałam Wam kolejny górski wpis, a tu długo długo nic... Wcale nie zapomniałam! Dziś mam dla Was - tak akurat na zakończenie zimy - pewną iście zimową czekoladę od Zottera, z serii Mitzi Blue, zakupioną jeszcze przed Gwiazdką w biokredens.pl. Zniechęcona niepochlebną recenzją Kimiko, Softly Falls The Snow otwierałam z wieloma obawami, ale za to w przepięknym miejscu - nad Małym Stawem przy karkonoskim schronisku Samotnia. Już samo otoczenie plusowało, ale mimo wszystko - paskudna czekolada stworzyła by tutaj nieprzyjemny dysonans. Softly Falls The Snow czekało więc pewne wyzwanie. Swoją drogą, jaka to śliczna nazwa czekolady!
Czekoladę, która tworzyła duży dysk w tej kompozycji znałam już z Labooko Coconut, która nie wywarła na mnie pozytywnego wrażenia. Był to dla mnie mdły wegański wynalazek, stworzony nieco na siłę - a nie pyszna biała czekolada, czerpiąca garściami z dobrodziejstw kokosa i ryżu. W Softly Falls The Snow odebrałam ją jednak inaczej. Była nie tak mdła, przyjemniej słodka, bardziej kokosowa, z posmakiem ryżowego mleka. Być może wrażenie zostało nasilone przez posypkę z delikatnie chrupiących wiórków i chipsów kokosowych. Nie było ich wiele, ale jednak okazały się istotnym dodatkiem. Naprawdę dobrze się ją jadło.
Po dotarciu do małego dysku, spróbowaniu go osobno, a następnie w połączeniu z dużym dyskiem - Softly Falls The Snow zasmakowała mi jeszcze bardziej. Mały dysk to słodziutka biała czekolada, mocno cynamonowa, z muśnięciem pomarańczowego olejku. Błogie, rozgrzewające, milutkie połączenie. Naprawdę, bez wahania zabrałabym jeszcze raz Softly Falls The Snow w zimowe góry. Ucieszyłam się, że odebrałam tę czekoladę inaczej niż Kimiko, choć niewątpliwie jako wadę naszej Mitzi Blue trzeba potraktować długi skład pełen nieczysto brzmiących nut. Na dobre jednak wyszło czekoladzie to, iż nie jest wegańska - prawdziwe mleko zawsze nadaje białej czekoladzie uroku.
Drugiego dnia naszego walentynkowego pobytu w Karkonoszach rankiem opuściliśmy Karpacz, jadąc autem do Szklarskiej Poręby. Stamtąd ruszyliśmy pieszo pustym o tak wczesnej porze szlakiem do na wpół zamarzniętego Wodospadu Kamieńczyka. Tu zrobiliśmy przerwę na niepitą jeszcze tego dnia kawę, którą połączyliśmy z kolejną czekoladą od Zottera. Dalej maszerowaliśmy do schroniska na Hali Szrenickiej, skąd od razu obraliśmy azymut na Szrenicę. W tamtejszym schronisku zjedliśmy drugie śniadanie, by udać się w stronę kolejnego ulubionego miejsca w Karkonoszach - magicznych Śnieżnych Kotłów.
Skład: tłuszcz kakaowy, surowy cukier trzcinowy, proszek ryżowy (ryż, woda, olej słonecznikowy, sól), wiórki kokosowe 10%, syrop glukozowo-fruktozowy, proszek kokosowy 4% (mleko kokosowe, maltodekstryna), pełne mleko w proszku 3%, chipsy kokosowe 1% (chipsy kokosowe, cukier mascobado, dekstroza, sól), słodka serwatka w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, pełny cukier trzcinowy, wanilia, proszek cytrynowy (cytryny, skrobia kukurydziana), sól, lecytyna słonecznikowa, cynamon, lecytyna sojowa, olejek pomarańczowy,.
Masa netto: 65 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 548 kcal.
BTW: 2,1/41/42
Pięknie wygląda przy takiej pogodzie, ale i tak fu. To, co Ty nazywasz, słodziutkim, delikatnym i przyjemnym, według mnie było słodkie i mdłe. Ten dysk przecież był tak nieznacznie pomarańczowy... Ale moją opinię już i tak znasz. :P
OdpowiedzUsuńGdyby Zotter posilił się jakoś o goryczkę skórek pomarańczy czy coś, mogłoby być ciekawie.
Ciekawe, czy Karkonosze jeszcze mnie nie zapomniały.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że lepiej odebrałabyś ją w górach, w śnieżnej scenerii. Goryczki skórki pomarańczowej naprawdę bym tutaj nie chciała. I tak wyszło lepiej, niż w Happy Buzz.
UsuńOne nie zapominają :). Czekają na Ciebie z utęsknieniem!
Jadłem ją, ale jednak białe to dla mnie zawsze rozczarowanie brakiem smaku kakao, może z wyjątkiem nielicznych owocowych Zotterów.
OdpowiedzUsuńNo, bogactwa kakao to tu nie uświadczysz :)
Usuńշնորհակալություն տեղեկատվության, ողջունելով առողջ միշտ
OdpowiedzUsuńObat Leukimia
Obat Herbal Kista
Zahra Herbal
Obat Jantung Bocor
Obat Penyubur Kandungan
Zdjęcia super:) no i czekolada nawet mi przypadła do gustu:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj! :)
UsuńO tak, mały dysk miał to coś w sobie, co nadało całości lepszego efektu. Ten cynamon i mniej, lecz nadal lekko wyczuwalna pomarańcz. Tak czy inaczej nigdy więcej nie sięgnę po niego, a tym bardziej nigdy w życiu nie będę kupowała Zotterów zaspana. Pewnie się domyślasz... kupiłam nie tą tabliczkę, którą chciałam. Cóż, recenzja i tak musiała się pojawić.
OdpowiedzUsuńHaha, a którą chciałaś? :D
Usuń