poniedziałek, 20 lutego 2017

Zotter Mango Preda mleczna 40% nadziewana ganaszem z musu z mango, czekolady z mango i nugatu z nerkowców


Zotter lubi się z mango. Miałam okazję próbować już kilku jego czekoladowych interpretacji tego owocu: niebanalnej Mango mit Maracujatrauben, uroczej Yummy! Meals for Schools, zawadiackiej Cheeky Fruits, orzeźwiającej Mango Tango, no i niedawno: żywiołowej Mango and Mace. Obok tej ostatniej, wśród nadziewanych nowości (odsyłam na biokredens.pl) pojawiła się jeszcze jedna propozycja z mango - Mango Preda. I to właśnie ją chcę Wam dzisiaj zaprezentować.

 Najpierw jednak wypada wyjaśnić, czy tak w ogóle jest Preda. Otóż, to filipińska organizacja zajmująca się ochroną praw dzieci. Po szczegóły odsyłam na www.preda.org. Ostatnio Preda obchodziła 40-lecie istnienia. Z tej okazji Zotter postanowił wspomóc organizację swoim produktem. A że na Filipinach rosną jedne z najlepszych mango na świecie, wszystko można pożenić z owocową czekoladą.


W zasadzie, Mango Preda jest uproszczonym, uładzonym wydaniem Mango and Mace. Nadzienie stworzone zostało z jednolitego ganaszu, na który składa się mus z mango, czekolada z mango i nugat z orzechów nerkowca. Pokryto je delikatną mleczną czekoladą o 40% zawartością kakao. Niewątpliwie, Mango Preda bez oporów poleciłabym w ciemno osobom preferującym łagodniejsze smaki, także dzieciom.


Jakże może pachnieć jaka kompozycja, no jak? Soczystość mango przeplata się z rześkością jogurtu oraz głębią dobrej mlecznej czekolady. Gdzieś w tle pojawia się delikatny akcent orzechów nerkowca, naprawdę bardzo subtelny. Kolor nadzienia jest intensywnie żółty, tak jak w Mango and Mace podbarwiony kurkumą. Czekolada przedstawia się niezwykle soczyście.

Mleczna kuwertura w istocie jest bardzo delikatna, aksamitna, tłuściutka. To po prostu bardzo dobra mleczna czekolada - łagodna, wyraziście mleczna, ale niepozbawiona kakaowego uderzenia. Z nadzieniem zgrywała się bardzo spójnie, zupełnie z nim nie walcząc - obie części Mango Preda są po prostu bardzo spokojne.



Nadzienie nieco mnie zaskoczyło. Po energetycznej, pełnej wrażeń Mango and Mace byłam ciekawa, jak ganasz z mango i nerkowców spisze się solo. Bardzo, ale to bardzo mocno odznaczył się smak białej czekolady z mango. Specyficzny posmak klasycznej owocowej czekolady od Zottera w pełni zdominował nadzienie, niosąc ze sobą także kwaskowatą jogurtową nutę. Czułam się, jakby duży dysk z Mango Tango przemieniono w ganasz. To był niemalże kubek w kubek ten sam smak.

Rześkość samego musu z mango zeszła tym samym na dalszy plan. Wprawdzie pojawia się on ze swym soczystym orzeźwieniem, niczym konfitura domowej roboty ze świeżych owoców - ale to biała czekolada z mango gra pierwsze skrzypce, łagodząc na maksa całą kompozycję. O dziwo, bardzo trudno mi było w tym wszystkim zidentyfikować nerkowce. Paradoksalnie mam wrażenie, że w zamieszaniu Mango and Mace łatwiej mi było je odnaleźć.



Mango Preda to przyjemna, prosta czekolada, o ganaszu posiadającym konsystencję gładkich lodów. Nie mam jednak wątpliwości, że w tym wypadku bez zastanowienia wybiorę ostrzejsze wrażenia - to Mango and Mace jest tabliczką w moim stylu. Nie mniej jednak dobrze, że powstała również Mango Preda. Niech będzie ona smaczną alternatywą dla tych, których wyborny chaos Mango and Mace mógłby przytłoczyć. Nie wiem tylko po co producent wspomina na opakowaniu o chili, które moim zdaniem nie miało tu zupełnie nic do powiedzenia.

Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, puree z mango, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, syrop cukru inwertowanego, suszone mango, pełne mleko, jogurt w proszku z odtłuszczonego mleka, orzechy nerkowca, koncentrat soku cytrynowego, lecytyna sojowa, proszek cytrynowy (koncentrat soku cytrynowego, skrobia kukurydziana, cukier), słodka serwatka w proszku, sól, kurkuma, wanilia, pełny cukier trzcinowy, chili bird's eye.
Masa kakaowa min. 40%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 505 kcal.
BTW: 3,9/32/51

10 komentarzy:

  1. charlottemadness20 lutego 2017 07:52

    Twoją recenzją, ta tabliczka przywołała mi beztroskie lato.
    Z pewnością obie tabliczki porównam ze sobą. :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Nerkowce i mango brzmią obłędnie osobno, a razem to już zupełny kosmos. Czekolada w przekroju wygląda tak kusząco, że zjadłabym ją w sumie nawet nie wiedząc z czego ten ganasz jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Smakowała mi, choć nerkowce trochę za słabe, a to chili to chyba jakieś ułamki procenta, bo niewyczuwalne. Mago tutaj zdecydowanie rządzi, kolor nadzienia też ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W porównaniu do Mango and Mace - z Mango Preda niewiele już pamiętam ;)

      Usuń
  4. Brzmi obłędnie,to połączenie moich ulubionych smakow.Gdzie ją kupiłaś?Masz jeszcze może tabliczkę do oddania? XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszą myślą przy składaniu zamówienia było, że to pewnie łagodniejsza wersja Mango and Mace, więc z niej zrezygnowałam, ale potem zobaczyłam chili w składzie i zaczęłam się zastanawiać, co za szalone "piekiełko" może zmontować mango i chili. Widzę jednak, że dobrze rozgryzłam ją na początku. Czuję, że tak jak Tobie, posmakuje mi mniej niż Mango and Mace, ale i tak mam zamiar je porównać (Mango Preda już zamówiona). Zwłaszcza po Twoim porównaniu do mango dysku - ja co prawda jadłam Labooko (Mango Lassi), ale no: znam ten smak i uwielbiam. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, a połączenie mango z wyraźnym chili w czekoladzie musi być boskie!

      Usuń