niedziela, 23 października 2016

Zotter Plum Brandy ciemna 70% nadziewana ganaszem ze śliwowicą


Mulhacen przywitał nas pięknymi widokami. Na szczycie zrobiliśmy dłuższą przerwę na posiłek, kontemplując otaczające nas krajobrazy. Następnie obraliśmy drogę w dół, po przeciwnej stronie góry. Zejście było proste i przyjemne. Kolejny odpoczynek mieliśmy urządzić sobie przy Refugio La Caldera położonym nad jeziorem o analogicznej nazwie.








W końcu przysiedliśmy na ławce przy schronisku zastanawiając się, którą drogą przejść na drugą stronę górującego nad jeziorem Puntal de Loma Pelada 3182 m n.p.m. - szeroką i łatwiejszą, czy węższą i pozornie trudniejszą. Daliśmy sobie czas do namysłu wypijając resztę kawy z termosu i racząc się czekoladą. Sięgnęliśmy po ostatniego zabranego do Hiszpanii alkoholowego Zottera z biokredens.pl - ciemną czekoladę o 70% zawartości kakao wypełnioną ganaszem ze śliwowicą.

Tak jak Olga w swojej recenzji, również zachwyciłam się oniryczną grafiką na opakowaniu Plum Brandy. Ten obraz jest niesamowity! Sprawia, iż wyobrażamy sobie, iż w środku kryje się coś naprawdę wyjątkowego i tajemniczego. Do dziś nie mogę się napatrzeć na te domki ze śliwek. Choć Zotter często miewa fantazyjne grafiki na opakowaniach, to jednak ta szczególnie ujęła moje serce.


Gruba warstwa czekolady kryła barrrdzo czekoladowe nadzienie - oba elementy utrzymane w głębokich odcieniach brązu. Wyglądała niczym raj dla czekoladoholika, który lubi jeść wszystko to, co jak najmocniej czekoladowe. Zapach już zaczynał nieco mieszać. Wprawdzie również kipiał bogactwem czekolady niczym w najlepszych truflach, jednak jednoznacznie sugerował obecność nie byle jakiego alkoholu. Alkohol zespajał się w jedno z kakao i... śliwkami. Pomyślałam o soczystych suszonych śliwkach. Tak, suszonych, ale jednak nadal bardzo soczystych, miąższystych, z mokrą skórką.

Smak okazał się w pełni odzwierciedlać zapach. Czekolada lekko chrupała przy przełamaniu zębami i odkrywała gęsto rozpuszczające się w ustach truflowe wnętrze. Śliwka w tej czekoladzie była oczywistością, na dodatek pijana słodka śliwka. Całkiem pijaniutka!


Choć efekt końcowy był bardzo przyjemny, mocno czekoladowy, przyjemnie słodko śliwkowy i rozgrzewająco alkoholowy - Plum Brandy najmniej zapadła mi w pamięć spośród czterech alkoholowych tabliczek jedzonych z Hiszpanii, choć przecież próbowałam ją na samym końcu. Proste, smaczne połączenie, ale nie zafundowało mi niezwykle głębokich przeżyć. Na pewno tabliczka jest warta spróbowania i do porównania z pozostałymi alkoholowymi koleżankami, oczywiście, jeśli tylko ktoś toleruje alkohol w słodyczach.


Warto było wybrać pozornie trudniejszą ścieżkę, którą zobaczycie po lewej stronie po powiększeniu powyższego zdjęcia. Widok na jezioro i Mulhacen był spektakularny. Gdy w końcu weszliśmy na Puntal de Loma Pelada także nie mogłam nacieszyć oczu - tym razem w pełnej krasie stała przed nami Pico del Veleta 3396 m n.p.m.



Zeszliśmy nad jedno z jezior Lagunas de Rio Seco, gdzie pod strażnicą strzelistych turni rozbiliśmy obóz. Tym razem obyło się bez kąpieli nago - wiatr duł za mocno, a ja po wygrzaniu cały dzień na słońcu szczególnie dotkliwie odczuwałam te podmuchy. Cicho zrobiło się dopiero po zmierzchu...




Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, mleko, śliwowica 5%, syrop kukurydziany, pełne mleko w proszku, sól, wanilia.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 509 kcal.
BTW: 7,7/35/34

13 komentarzy:

  1. U mnie czeka a swoją kolej...:>

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliweczka w czekoladzie zwłaszcza na tę porę roku brzmi niezwykle obiecująco. Ten alkohol jak zwykle mi nie pasi tylko... :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Brandy jest mocno odczuwalna, ale czekolada bardzo dobra. Dla osób, które nie toleruja alkoholu, zdecydowanie się nie nadaje. Ta grafika opakowania też mi sie podoba, taka klimatyczna,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O dziwo, o wiele mniej alkoholowa była chociażby zotterowska Vodka ;).

      Opakowanie jest magiczne...

      Usuń
  4. Jakoś mi do tej pory było nie po drodze z tą czekoladą, ale przy mojej miłości do śliweczki i po Twoim opisie być może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak u Olgi pisałyśmy. Jarałybyśmy się samym zapachem czekolady niekoniecznie chcąc ją spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy tak wyraźny aromat alkoholowy również w wąchaniu by Wam nie przeszkodził...

      Usuń
  6. Mi nie wadzi alkohol w słodyczach:) chetnie bym ją widziała u siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wreszcie nadrobiłam zaległości. Mimo że bez śliwek w zasadzie, szokująco mocno śliwkowa! Bardzo dobra, ale i ja nie uznałam jej za szczególnie wyjątkową.

    OdpowiedzUsuń