Nowych propozycji od Zottera ciąg dalszy! Przeglądając nowości Zottera przez ostatnimi zamówieniami, szczególną uwagę zwróciłam na tabliczkę o bardzo charakterystycznej nazwie - Sztuczny Nawóz dla Ducha i Duszy. Dynamiczna i dziwaczna grafika na opakowaniu jeszcze bardziej przyciągnęła wzrok, a gdy tylko przeczytałam, jakie smaki zawiera w sobie produkt, zupełnie przepadłam. Artificial Feritizer For Spirit And Soul to ciemna kuwertura 70% kakao otaczająca konopny nugat oraz aroniowo-kokosowy ganasz. Prócz tego, wnętrze zawiera w sobie domieszkę chlorelli, baobabu, żeń szenia, macy i guarany. Kolejna bomba superżywności w wykonaniu Zottera! Skład wyrobu sugeruje, że to nie żaden 'artificial fertilizer', lecz w pełni naturalny nawóz i dopalacz nie tylko dla ludzkiej duszy, ale i dla ciała.
Po wspaniałych doświadczeniach z Hemp Plantation oraz For Flashy Ones,
pokochałam smak konopnego nugatu. Wiedziałam, że będę polować na
wszelkie Zottery z jego dodatkiem, a jeśli nadarzy się okazja na
wypróbowanie takiej kombinacji w czekoladzie innej marki, na pewno z
niej skorzystam. Aronię bardzo lubię i cenię Zottera za to, że ucieka
się do tego zapomnianego (a jakże cennego!) owocu w swoich czekoladach
(vide Miraculous Chokeberry, H2O Superfood). Kokos zawsze jest u mnie
mile widziany, a co do jakości czekoladowej kuwertury nie miałam żadnych
wątpliwości. Śladowe ilości innych superfoods traktowałam raczej jako
ciekawostkę (poczytać o nich możecie w recenzji Kimiko). Wiedziałam, że główną rolę w kompozycji będą spełniać
kakao, konopie, aronia i kokos.
Nad taflą czekolady unosi się wspaniały, zróżnicowany aromat. Przede wszystkim czuć tu aronię już od pierwszej chwili - jej wyrazistą kwaskowatość. Przebijają się również orzechowe i palone nuty, pół na pół płynące z bogactwa kakao oraz z nugatu. Również specyficzna kwaskowość tej woni kojarzyła się z surowością mielonych orzechów. Jednocześnie badając zapach tej czekolady mieliśmy wrażenie, że słodyczy również tutaj nie zabraknie.
To wrażenie nie było złudne. Już sama czekolada jest zaskakująco słodziutka jak na 70% kakao. Wydaje się być mocno orzechowa - na pewno po części zawdzięcza to przesiąknięciu znajdującym się pod nią nugatem. Jak to bywa z zotterowskimi kuwerturami - bosko przełamuje się podczas przegryzania, dalej rozpuszczając się aksamitnym filmem.
Pod ową słodką kakaową kuwerturą kryją się dwie warstwy nadzienia w ciepłych pastelowych kolorach, pełnych łagodności. Beżowy nugat i liliowy ganasz mają różną grubość w zależności od miejsca przekrojenia tabliczki, lecz w ostatecznym rozrachunku każda z nich stanowi połowę nadzienia. Pierwsze wrażenie po wgryzieniu się we wszystkie warstwy jest nieco zadziwiające. Na myśl przyszedł nam delikatny, lecz nadal zbity i treściwy sernik, okryty czekoladową polewą. Na pewno nie było tu ani krzty surowych i pierwotnych wrażeń, jakich można by się było spodziewać w nadziewanej czekoladzie inspirowanej superżywnością.
Nugat konopny oczywiście mnie nie zawiódł. Tak jak w For Flashy Ones, również i tu urzekł mnie jego specyficzny, delikatny smak. Lekko słodko-sianowaty, z naturalną nutą pikantności i słoności, z subtelną mlecznością oraz posmakiem zmielonych, mocno wysuszonych orzechów laskowych. Dość zbity, lekko suchy, ale ani trochę nie wiórowaty. Nie do podrobienia.
Poniżej czeka na nas świetna warstwa aroniowo-kokosowa. Przede wszystkim, jest ona aksamitnie gładka i miękko rozpuszcza się w ustach. Ów ganasz to miękki mleczno-ryżowo-maślany mus, w którym smakowo dominuje kwaskowato rześka aronia. Przełamywana pozostałymi nutami smakowymi budzi również skojarzenia z wiśniami. W aroniowo-mlecznej gładzi delikatnie raz po raz czuć chrupkość miękkich i delikatnych wiórków kokosowych, które w smaku są bardzo wyraziste. Nadają całości struktury, lecz najwyraźniej czuć je pod koniec degustacji, w momencie gdy rześka aroniowa gładź znajdująca się dookoła całkowicie się rozpuści. Stanowią świetne zwieńczenie kompozycji, wraz z lekkim ryżowym posmakiem płynącym z udziału napoju ryżowego w składzie.
Artificial Fertilizer For Spirit And Soul jawiła mi się jako tabliczka surowa, może nieco nieprzystępna przez swoją oryginalność - tym czasem otrzymaliśmy produkt, który czasem wydawał mi się aż zanadto słodki. Ostatecznie jednak słodycz wydaje się być wyważona, utrzymuje się na podobnym poziomie podczas całej degustacji i nie dochodzi do przesilenia. Pojawia się kilka dominujących, wyrazistych smaków: oryginalny konopny nugat, charakterna aronia, delikatny kokos. To takie niegrzeczne rączki baraszkujące pod słodką, czekoladową kołderką (słodką, ale jednak nadal obfitą w kakao!). Ta czekolada jest po prostu przewrotna - tak jak jej nazwa. Kolejny ciekawy eksperyment jak najbardziej udał się Zotterowi. Bo tu w nazwie ARTIFICIAL nie chodzi o "sztuczność", lecz przedrostek ART. Bo to po prostu czekoladowa sztuka.
Skład: surowy cukier trzcinowy, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, nasiona konopi, pełne mleko w proszku, sok z aronii, wiórki kokosowe, syrop cukru inwertowanego, mleko, napój ryżowy w proszku (ryż, olej słonecznikowy, sól), odtłuszczone mleko w proszku, proszek kokosowy (mleko kokosowe, maltodekstryna), masło, koncentrat soku cytrynowego, sól, lecytyna sojowa, chlorella w proszku, baobab, żeń szeń, maca w proszku, guarana, wanilia, proszek cytrynowy (koncentrat soku cytrynowego, skrobia kukurydziana, cukier), lecytyna słonecznikowa, cynamon.
Masa kakaowa min. 70%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 485 kcal.
BTW: 7,1/34/37
Bardzo dobrze wspominam tą Tabliczkę, a nawet lepiej niż bdb. Konopny nugat zawrócił w głowie w kompozycji z charakterystyczną aronią i delikatnymi wiórkami kokosa.Cała kompozycja błogo rozpuszczająca się w ustach i kończy się kwaskowatością genachu aronii i chrupkością wiórek kokosa, których wcale nie poskromili.
OdpowiedzUsuńCzekolada godna poleceia :)
Bardzo przyjemna tabliczka, choć z drugiej strony jakoś spodziewałam się czegoś bardziej ekstremalnego. Tymczasem była nadzwyczaj przystępna, ale to też ok ;).
UsuńI co ja tu mogę jeszcze napisać? Zgadzam się i raz jeszcze dodam, że wolałabym, żeby była nieco mniej słodka, doskonale to ujęłaś "zanadto słodki, ostatecznie jednak słodycz wydaje się być wyważona". Nieprzesłodzona czekolada, ale tak trochę... wiadomo.
OdpowiedzUsuńSztuka - taak, ja teraz jak widać interesuję się sztuką, jak nigdy wcześniej w życiu. :D
Wiem, że muszę przetestować inne z konopnym nugatem i tyle.
Czekoladowa sztuka zawsze godna najwyższego zainteresowania :D.
UsuńMiękkość, słodycz pomimo wysokiej zawartości kakao i te surowe orzechy mnie przekonały. Aronie też kocham i kojarzą mi się z dzieciństwem, więc nawet kokosowe wiórki nie są mi w tej warstwie straszne. Wydrukuję sobie Twoją recenzję i ją zjem ;)
OdpowiedzUsuńLepiej zjeść czekoladę! :D Wiórki były na tyle wyjątkowe, że pokuszę się o stwierdzenie, iż naprawdę by Ci zasmakowały. Idealnie delikatne.
UsuńDelikatne wiórki mnie przerażają, bo to najlepszy materiał na wiórki memłające się. Jeśli już mam jeść, wolę te uprażone i chrupiące, które szybko lądują w żołądku.
UsuńEj, te nie były również memłające się. To było raczej coś kremowego :).
UsuńDo momentu przeczytania o ganaszu aroniowo- kokosowym wiedziałyśmy, że będzie pysznie ale końcówka smaków już nie wiała zbytnim optymizmem jednak jak to Zotter, jak już się za coś weźmie to musi smakować bosko ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno względem nugatu konopnego byłoby to lepsze konopne doświadczenie niż Wasz ostatni napój :).
UsuńBrzmi pysznie - wszystko mi się w tej czekoladzie podoba i nawet lekką nutę słoności nugatu mogę zaakceptować :D
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że była to słoność, która wydawała się płynąć z samych ziaren konopi.
UsuńNie przepadam za aronią, ale z całością pewnie skomponowałoby mi się dobrze :)
OdpowiedzUsuńJestem tego pewna! To była bardzo zgrana kompozycja.
Usuńo matko, ile składników :D Oszalałabym pewne, wszystko i tak zlałoby mi się w jedno, albo wybuchnęłabym od nadmiaru smaków :D
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam - główną rolę w smaku grały kakao, aronie, kokos i konopie.
Usuńdla mnie za dużo ;)
UsuńOk... Rozumiem, że cukier i cukier byłyby lepsze :P
Usuńnom *__*
UsuńWow, ale ona bogata! Nie wiem czy bym się skusiła na taki zestaw smaków, bo nie bardzo mi chlorella tutaj pasuje ;)
OdpowiedzUsuńChlorelli absolutnie nie czuć.
UsuńKto by pomyślał, że w jednej tabliczce można zawrzeć tak wiele. Właściwie to nie powinno dziwić wszak to Zotter. Chyba napisze list do Mikołaja, że mam nadzieje, że w tej jego dalekiej i zimnej Laponii zainwestowali w Internet coby mógł mi zrobić zakupy i przynieść pod choinkę jakieś Zotterowskie cudo. :D
OdpowiedzUsuńW Skandynawii Zottery są jak najbardziej dostępne ;).
UsuńSztuczny nawóz :D Co jak co, ale Zotter nie boi się zarówno ekscentrycznych połączeń jak i ryzykownych nazw.Co mogę powiedzieć o tej tabliczce więcej niż: jadłabym. Bo zarówno For Flashy Ones jak i H2O wspominam bardzo miło. Połączenie smaków mnie przekonuje.
OdpowiedzUsuńZotter niczego się nie boi :D. Niekończąca się skarbnica pomysłów.
UsuńO mamuniu, jaka cudna nazwa <3 I nugat <3 I 70% kakao <3
OdpowiedzUsuńWszystko cudowne!
UsuńTa recenzja to prawdziwy ART :)
OdpowiedzUsuńDrogi Anonimie, te słowa to balsam na moją duszę! :)
UsuńNiespotykane połączenie składników,wspaniale brzmi:)
OdpowiedzUsuńZotter to w końcu spec od niespotykanych połączeń :)
Usuń