Po Zotter Walnuss-Marzipan sięgnęłam w Innsbrucku z dwóch powodów. Pierwszy i najbardziej błahy - po prostu uwielbiam marcepan. Marcepanu nigdy dość! Drugi powód był dla mnie istotniejszy - Walnuss-Marzipan miała być kolejnym etapem w moich poszukiwaniach idealnej czekolady z orzechami włoskimi. Pokuszę się o stwierdzenie, że hmm... bardziej od marcepanu wielbię jednak orzechy włoskie. I o ile łatwo znaleźć jest czekolady z marcepanem, o tyle tabliczek z orzechami włoskimi jest o wieeeele mniej. A gdy już są, to dodatek orzechów włoskich jest w nich symboliczny lub/i słabo wyczuwalny. Pokładałam duże nadzieje w Walnuss-Marzipan, choć subtelność Rosen Marzipan nie do końca przekonywała mnie do tego, że poczuję tak pożądaną przeze mnie MOC orzechów.
Mleczna czekolada o wysokiej (bo aż 50-procentowej) zawartości kakao pokrywa nadzienie znów w niezadowalającej ilości. Tym razem jednak łatwiej mi to przeboleć, bowiem ów kakaowo-mleczny raj wybornie zgrywa się z orzechowym wnętrzem. Żałuję, że nie mogę zatopić się w grubej warstwie pysznej czekolady, ale z drugiej strony czuję, że kakaowy kopniak i tak czy siak podkreśla walory nadzienia. I mimo wszystko jest wyraźny. Argh, a pełne czekolady Zottera jeszcze daleko w kolejce do degustacji...
Czekolada czekoladą, ale jeśli chodzi o orzechowe nadzienie to... chyba odnalazłam ideał. Albo przynajmniej było to cudo bardzo do ideału zbliżone. Mamy dwie warstwy. U góry marcepan - tak jak w przypadku Rosen Marzipan - nieprzesłodzony, przez co walory migdałów zostały maksymalnie uwypuklone. Był pyszny, ale to, co Zotter umieścił na dole zasługuje na miano orzechowego arcydzieła... Tak, dolna warstwa to zmielone orzechy włoskie. Podprażone i skarmelizowane. Nieziemsko wyraziste i aromatyczne. Poczułam się, jakbym zanurzyła nos w lnianym worku pełnym dopiero co zmielonych, świeżych orzechów włoskich. To było TO! Zbita jednolita masa, która przyjemnie i delikatnie chrzęściła pod zębami. Orzech włoski na maksa. Nie do pomylenia z czymkolwiek innym. W końcu poczułam ulgę, zaspokojenie - znalazłam to, czego szukałam :). I żałowałam, że z każdym przepysznym kęsem mój orzechowy raj uciekał...
A co z pozostałymi elementami nadzienia? Soja w proszku stanowi swoiste spoiwo, a poza tym nadaje całości kolejnych orzechowych nut smakowych. Dodatek rumu nie jest mocno wyczuwalny. Można go raczej potraktować jako przyprawę, która ma odrobinę podkręcić percepcję smaku. Znajdujący się na samym końcu listy składników anyż przepadł w tej orzechowej intensywności. I może dobrze, bowiem nie każdy toleruje ową przyprawę. Być może stał się elementem niepostrzeżenie dodającym kompozycji jeszcze większego wyrazu? :) .
Całość prócz niesamowitej orzechowości i głębi kakao kojarzyła mi się nieco z aromatem leśnego igliwia. No wiecie, z czymś takim potwornie odurzającym w zapachu, ale harmonijnym, przyjemnym i naturalnym jednocześnie. Po Beerenemulsion in Weiss Zotter znowu dał czadu, fundując nam bardzo mocne doznania. Te dwie tabliczki to prawdziwe mistrzostwa jeśli chodzi o nadzienia. Żadnych wypełniaczy, żadnego zasłaniania się cukrem - po prostu 100% autentycznego smaku.
Skład: cukier trzcinowy, marcepan 20% (migdały, cukier trzcinowy, cukier inwertowany), tłuszcz kakaowy, orzechy włoskie 12%, miazga kakaowa, pełne mleko w proszku, rum, syrop glukozowo-fruktozowy, masło, soja w proszku (soja, maltodekstryna, syrop kukurydziany), sól kuchenna, ziarna wanilii, lecytyna sojowa, anyż.
Masa kakaowa min. 50%.
Masa netto: 70 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 553 kcal.
BTW: 8,2/38/41
Wartość energetyczna w 100 g: 553 kcal.
BTW: 8,2/38/41
mmmm czekolada, anyż.... musi ciekawie smakować:))
OdpowiedzUsuńAnyżu to tutaj akurat czuć nie było ;)
Usuń:))
UsuńTo jest smak, który na pewno wpadłby w moje gusta! Pysznie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńTo była rewelacyjna czekolada :)
UsuńMam pewne wątpliwości względem marcepanu ale warstwa zmielonych orzechów brzmi zachwycająco.
OdpowiedzUsuńI była zachwycająca!!! :D
UsuńNie jadam takich smakowych czekolad, ale to połączenie bardzo mnie zaciekawiło. Chętnie bym ją skosztowała :)
OdpowiedzUsuńPo skosztowaniu czekolad Zottera, wyrażenie "czekolada nadziewana" zupełnie zmieniło dla mnie znaczenie. Te nadzienia są przemyślane co do joty niczym wykwintne dania.
UsuńTeż kocham orzechy włoskie! Dużo osobie mi się trochę dziwi, ale dla mnie są to najlepsze orzechy i kropka. Mimo, że uwielbiam wszystkie.
OdpowiedzUsuńZakochałam się. Jak dobrze, że ta tabliczka już do mnie jedzie!
Zapamiętałam, że w tej czekoladzie nugat z orzechów włoskich był bardziej smakowity niż w A Piece of Forest.
UsuńZgadzam się, orzechy włoskie są niezwykłe :)
Jeszcze bardziej? Toż to będzie czekoladowy orgazm. xD
UsuńRęki nie dam sobie uciąć, sporo czasu dzieliło te dwie degustacje.
UsuńNo i masz... jednak jej nie mieli. No nic,muszę jeszcze trochę poczekać, ale już wiem, że warto!
UsuńA co mieli? :>
Usuń