piątek, 31 lipca 2015

Zotter Miraculous Chokeberry mleczna nadziewana kremem aroniowym, galaretką z aronii i białą czekoladą


 W wieczór po degustacji ciemnej Vivani z chili przyszedł czas na dalszą część odstresowywania się - kolejna impreza, tym razem już z moim Lubym, no i do rana. Rzadko zdarza mi się spać do samego południa, a jeszcze rzadziej nie jadać śniadania - ale czasem po prostu trzeba sobie pozwolić na beztroskie lasowanie się w łóżku. Brak śniadania? Do teraz nie wiem, co nas podkusiło, aby po grillowym wieczorze wybrać się o czwartej rano na... kebaba. Kebaba, którego nie jedliśmy od lat. Apetyt podsycony lambikami i whisky kazał mi jeść to świństwo, choć podczas konsumpcji klęłam jak szewc - takie to było paskudne. Przynajmniej wiem, że przez lata nic się nie zmieniło i nadal nie ma sensu tykać takiego żarcia. Przez ten pieprzony kebab nie mieliśmy miejsca na naszą niedzielną jajecznicę, która przecież na dodatek jest idealnym śniadaniem na kaca! Ok, kisić się w łóżku można, nie zjeść śniadania można - ale kawę sobie odpuścić? Co to, to nie! A przecież do weekendowej kawy musi być czekoladka... I tak oto można uznać, że Miraculous Chokeberry została przez nas zjedzona na śniadanie.



Miraculous Chokeberry to kolejna tabliczka Zotter Handscooped należąca do tegorocznej kolekcji Spring Specials. Wykorzystanie akurat tego owocu jako dominujący element nadzienia było dla mnie miłym zaskoczeniem. Bezsprzecznie, aronia jest zapomnianym owocem, a już w ogóle pomija się ją jako dodatek do słodkości. Zotter jednak pamięta o aronii, w końcu umieścił ją także w H2O Superfood. Jakby nie patrzeć, aronia to rzeczywiście nasze rodzime superfood i warto o tym wiedzieć w dobie poszukiwań źródeł zdrowia w egzotyce. Cudze chwalicie, swego nie znacie! Aronia to ogromna bomba witaminowa i antyoksydacyjna. Smak? Owszem, jest cierpka, ale ja bardzo bardzo lubię smak aronii. Moim zdaniem świetnie komponuje się z wieloma deserami jako przełamujący dodatek. Przepadam za kompotem aroniowym, jaki robi moja Teściowa. Zawsze wyjadam wszystkie owoce po otwarciu słoika z kompotem.

 Aronie użyte do wyrobu tej czekolady pochodzą z austriackiej Styrii. Zostały umieszczone w nadzieniu pod postacią soku aroniowego (aż 17% całości składu), co jednak nie oznacza, że nadzienie jest monotonnie aroniowe. Wręcz przeciwnie! Pod otuliną mlecznej czekolady o 40% zawartości kakao położone są naprzemiennie różnorodne warstwy nadzienia. W dwóch rodzajach warstw aronia grała pierwsze skrzypce, a w trzecim królową była... biała czekolada. Chcecie szczegółów? Czytajcie dalej!



Najpierw wgryzamy się w przepyszną mleczną czekoladę. To ona wiedzie prym w kwestii zapachu tej tabliczki - aroniowe akcenty tylko przebłyskują przez bogaty aromat samej czekolady. Okazuje się ona być bardzo delikatną i maślaną kakaową pysznością, której nutki kwaśnych owoców nadają dodatkowego uroku. Aksamitna słodycz mlecznej czekolady przechodzi stopniowo w przyjemną kawową goryczkę, typową dla tabliczek mlecznych o wyższej zawartości kakao. Całość podkreślona jest wyraźną, duszno-dziką kwiatowością.

Jak wygląda środek? Przyjrzyjcie się dokładnie zdjęciom. Kremowa aronia, biała czekolada, aroniowa galaretka, biała czekolada, kremowa aronia. Spożywając wszystkie warstwy na raz doznajemy unikalnych odczuć - charakterystyczna cierpkość i kwaśność aronii zostają tutaj umiejętnie złagodzone przez bogactwo mlecznej czekolady, słodycz białej i miły migdałowy posmak. Nie tylko w sferze smaku i zapachu wiele się tu dzieje - Zotter funduje nam również małą przejażdżkę po świecie różnych konsystencji.





 Aksamitna, lecz zwarta i stabilna mleczna czekolada chowa zaraz pod sobą kremowe aroniowe nadzienie, które jest najdelikatniejszą strukturalną częścią czekolady. Ten jasnofioletowy krem jest gładki i nieco mazisty, tłustawy w sposób maślany, mocnomleczny z wyraźnym migdałowym akcentem - a wszystko to ukoronowane jest odświeżającą aroniową głębią. Z tej tłusto-słodkomlecznie-cierpkiej gładzi nagle przechodzimy do cienkiej warstwy przypominającej namoknięty, lecz nadal spoisty wafelek - oto płaty białej czekolady. Jest ona oczywiście słodsza od aroniowego kremu, aczkolwiek cukier nie przysłania tego, co można w niej odnaleźć. Również ma sobie wiele posmaków migdałów i mleka, przypieczętowanych dość intensywną wanilią.

Ze słodkiego białego opłatka przechodzimy do centrum i gwoździa programu - oto aroniowa galaretka! Moi mili, to już jest aronia bez kompromisów. Choć nigdy nie jadłam 100% aroniowej konfitury - przypuszczam, że właśnie tak ona smakuje. Poprzez dodatek pektyny jabłkowej aroniowy mus pozostaje w zwartej konsystencji, co stanowi dodatkowe urozmaicenie w strukturalnej kompozycji tej czekolady. Superowocowa rześkość, kwaśność, cierpkość, słodycz - sama natura.

Gdyby całe moje życie polegało na spaniu i chlaniu, z chęcią jadałabym częściej takie śniadania. Jeśli i Wasze życia wymagają od Was więcej codziennego wysiłku - z czystym sumieniem mogę polecić Wam Miraculous Chokeberry jako przepyszny deser. Zotter ponownie urzekł mnie dopracowaniem innowacyjnej kompozycji. Takie nadziewane czekolady po prostu je się wszystkimi zmysłami. Nie sądziłam, że aronia może być aż tak uwodzicielska. W towarzystwie wspaniałych czekolad: mlecznej i białej, będąca królową kremu i galaretki - pretenduje do miana drogocennej czarnej perły, a nie zapomnianego kwacha z opuszczonych ogródków działkowych. Mistrzowska kreacja. Miraculous Chokeberry!

Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, sok z aronii 17%, pełne mleko w proszku, syrop glukozowo-fruktozowy, miazga kakaowa, koncentrat cytrynowy, słodka serwatka w proszku, migdały, odtłuszczone mleko w proszku, pełen cukier trzcinowy, pektyna jabłkowa, sól, wanilia, lecytyna sojowa, cynamon, płatki róż, proszek cytrynowy (cytryna, skrobia kukurydziana).
Masa kakaowa min. 40%.
Masa netto: 70 g. 
Wartość energetyczna w 100 g: 450 kcal.
BTW: 5,1/28/45

29 komentarzy:

  1. charlottemadness31 lipca 2015 05:49

    Rześkość, kwaśność, cierpkość, słodycz .Uwielbiam taką czekoladę, gdzie jednocześnie "wszystko" można znaleźć ;) Przekrój wygląda obłędnie,że nie można przejść obojętnie obok takiej czekolady.
    A kebeb? O Boże.. Kiedy ja go jadłam ?? O_o Jak dla mnie może nie istnieć :> Toż to nawet nie smakuje.. Za to Zotter jako śniadanie jak najbardziej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, wszystko tam było - w ostatecznym rozrachunku dając wspaniałe orzeźwienie. Nawet wygląd przekroju świetnie oddaje to bogactwo smaków.

      Dla mnie też kebab może nie istnieć. Po alkoholu to się jednak robi dziwne rzeczy. Paskudztwo niesamowite.

      Usuń
  2. Kebaba nie tknę, to danie mi po prostu śmierdzi, więc jestem na nie.
    Za to na tak jestem wobec tej czekolady. Mleczna czekolada z białą i z kwaśnym owocowym dodatkiem? I to jeszcze pod szyldem Zottera? To jest jak obietnica czystej rozkoszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że śmierdzi. Bleh, niedobrze mi na samo wspomnienie. Też już nie tknę :P.

      Czysta rozkosz sama w sobie :). Wypróbuj :D

      Usuń
  3. Ojej ona musi być naprawdę genialna ze względu na wyważenie smaków. Słodycz czekolady przełamana kwaśnym akcentem owoców to to co lubię najbardziej. Dodatkowo oprócz mlecznej jest moja ukochana biała, która dodatkowo mnie cieszy! :-) Bardzo lubię kiedy w czekoladzie dużo się dzieje, a w tej ewidentnie tak jest chociaż może nie ma niekończącej się ilości dodatków jak to u Zottera bywa. :D Niemniej naprawdę prezentuje się bajecznie, a po przekroju to już zupełnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wiosenno-letnia edycja Zottera jest cała przegenialnie udana. Najróżniejsze odsłony wakacji. Wszystko tak różne, ale zawsze wyważone i przepyszne. Tu kwaskowatość i cierpkość aronii świetnie się odznacza na tle pozostałych składników.

      Usuń
  4. za kebabami nie przepadam, a czekolada wygląda pysznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego nie sprzedają takich czekolad w mieście nocą? Wtedy żadne obleśne kebaby by nie kusiły ;)

      Usuń
  5. Nawet Ci wybaczam sprofanowanie czekolady do zdjęć, bo ten opis i aronie... o boże, to czekolada dla mnie :) Skądinąd aronii nie jadłam milion lat, a kojarzą mi się - jak pewnie 90% społeczeństwa - z dzieciństwem i przedszkolnym czy letnim kompotem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zotter kusi coraz to bardziej... :> Takie wspomnienia z dzieciństwa to ja rozumiem.

      Usuń
  6. Oooo.. Aronie powiadasz. I nie wiem czy cieszyć się czy też nie :)
    Całośćwygląda naprawdę okazale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że się cieszyć! W tej czekoladzie Zotter uczynił z nich czarne perły :)

      Usuń
  7. Ale, że kebab? Chyba nie ma takiej siły co by nas zmusiła do zjedzenia tego żarcia :P To już 1000 razy bardziej wolałybyśmy tą jajecznicę razem z chlebkiem z masełkiem :D Ale na śniadanie można i jeść czekoladę, czemu nie? Zwłaszcza, że to Zotter :D
    Aronię bardzo lubimy i mamy to szczęście, że w domowej spiżarni jeszcze mamy parę słoiczków soków z niej :) Dolany do np. kaszki manny smakuje genialnie! Zotter tutaj na pewno też mistrzowsko połączył wszystkie smaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby w nocy na mieście serwowano jajecznicę, mój wybór byłby oczywisty. Spokojnie, już tego nie tknę ponownie.

      Zotter wspaniale się zajął aroniami. Jeśli je lubicie, to nie musicie się wahać - to by Wam na pewno zasmakowało!

      Usuń
  8. Też dziś jadłam Zottera na śniadanie xD O, takiego właśnie: http://www.zotter.at/fileadmin/media_data/Shop/handgeschoepft/en/HG_WhitewithBriddle_1.jpg To chyba najlepsza biała czekolada, jakiej próbowałam, zaraz po tej z tygodnia alpejskiego w Lidlu, której moim zdaniem (może to herezja xP) nawet Zotter nie przebił, mimo tego, że jest nieziemski, genialny i w ogóle WOW ;d
    Ta Twoja wygląda tak, że aż się obśliniłam, te wszystkie warstwy... No i kocham aronię!
    Chyba jestem tu w tym odosobniona, ale lubię sobie strzelić kebsa raz na jakiś czas xD A najbardziej chyba takiego domowej roboty, bo ostatnio odkryłam w sobie talent do robienia kebabów ;o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego Zottera jeszcze nie jadłam. Cieszę się, że stałaś się kolejną fanką tej marki. Ja białą alpejską z Lidla też miło wspominam, choć jadłam ją już dawno - nie uważam więc, że to herezja ;).

      Dla fanów aronii ta czekolada będzie idealna :D.

      Kebab domowej roboty to zupełnie co innego. Raczej bym takiego nie odmówiła.

      Usuń
  9. No w końcu jakiś smak dla mnie! Dobra... zobaczyłam białą czekoladę i odrazu stwierdziłam, że wszystko z nią przejem. Ja nie mam awersji do kebabów tak jak większość, ale rzadko, sporadycznie je jem... może raz na rok. Ale nie dlatego, że nie lubię, po prostu nie mam gdzie, a nie chciałabym zjeść byle podróbki :) Ale mi się przez Cb zachciało prawdziwego kebcia <3 A przyszłam po czekoladę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba ciężko w Polsce o prawdziwego kebaba, szczególnie w tych wszystkich budach czynnych 24h...

      Czekolada miliard razy bardziej apetyczna :D

      Usuń
  10. Jedna z czekolad, które wrzuciłam do kategorii ''może kiedyś kupię'', ale po przeczytaniu tej recenzji... Po powrocie do Polski na pewno ją kupię.

    A nawet najgorszy kac nie jest w stanie uniemożliwić dobrej degustacji, to pewne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta lista chyba non stop się powiększa :D.

      Uh, najgorszy kac to by jednak uniemożliwił...

      Usuń
  11. Jedzenie typu "paskudy" nie dla mnie ja bym po kebabie,hamburgerze miała roztrój żołądka,że ho ho . Aronii nie lubię jak byłam dzieckiem 10-14 letnim,albo to już młodzież a jak zwał tak zwal . Więc zbierałam aronię u wujka w wakacje bo nie było chętnych a rodzina musi sobie pomagać no i mi skutecznie zbieranie tego owocu obrzydziło go już . Nie jadam już kilka ładnych lat może czekolada by mnie znowu do niej przekonała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to mógłby być wielki come back dla aronii ;)

      Usuń
  12. O matko i córko, skąd Ty to bierzesz :) kosmiczne słodycze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://www.facebook.com/CzekoladyZotterPolska?fref=ts ;)

      Usuń
  13. Nie lubię galaretki,ale ta aronia i biała czekolad kusi;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Galaretka galaretce nierówna - tu była bardzo delikatna, naturalna i mocno owocowa.

      Usuń
  14. Rany...
    Dlaczego ja tych czekolad nigdy nigdy nie widziałam? A odwiedziłam już tyle sklepów. Aronii nie lubię ale w czekoladzie... brzmi apetycznie. Chcę spróbować.
    Mam pomysł - kup mi i wyślij pocztą. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stacjonarnie niestety jeszcze rzadko są dostępne. Napisz do ekipy na https://www.facebook.com/CzekoladyZotterPolska?fref=ts - pomogą Ci znaleźć sklep stacjonarny blisko Ciebie lub skompletują zamówienie do wysyłki :)

      Usuń