Dziś pragnę Wam zaprezentować drugą tabliczkę 82% kakao z zotterowskiego duetu Labooko Contest. Oto przed Wami Belize Toledo - czekolada będąca esencją cywilizacji Majów. Gdzieś na półwyspie Jukatan, w głębi dżungli, po dziś dzień żyją ludzie kultywujący ich tradycję. Z pokolenia na pokolenie, dzieląc się wiedzą na temat kakao - potrafią zająć się kakaowcami i ich ziarnem pośród belizyjskiej dziczy.
Josef Zotter pragnąc stworzyć idealną belizyjską czekoladę, zabrał ze sobą swoją rodzinę by spędzić dwa tygodnie wśród farmerów z Belize. Oddychał tym samym powietrzem, w którym dorastały kakaowce. Namacalnie doświadczył tradycji i jej pierwotności. Zresztą, krótką zajawkę na ten temat możecie obejrzeć tutaj. Kakao użyte do stworzenia Belize Toledo 82% zostało wyhodowane przez farmerów ze stowarzyszenia Toledo Cacao Growers. Oto strona internetowa tego związku, a tu możecie prześledzić ich konto na facebooku. Czas konszowania tej czekolady wynosił 21 godzin.
Do degustacji Belize Toledo 82% zasiedliśmy chwilę po skonsumowaniu kolegi z duetu Labooko Contest, czyli Peru Criollo Cuvee 82%. Jak ja kocham taką możliwość porównań, grę kontrastów, wyłapywanie niuansów! W ten piękny słoneczny poranek w Zawoi, po rześkiej owocowości czekolady z Peru byliśmy niezwykle żądni kolejnych smakowych wrażeń.
Zapach belizyjskiej czekolady wydał się nam być jeszcze delikatniejszy, niż peruwiańskiej. Z łatwością odnaleźliśmy i tutaj wiele wakacyjnych nut, ale zupełnie innych, niż w poprzedniczce. Belize Toledo pachniała słońcem. Jaki to był zapach? To dopiero co zebrane z łąki słodkie siano, rozgrzana słońcem polana pełna ziół, miękki gorący piasek pod stopami. Poezja.
Po włożeniu kawałka czekolady do ust, oblepia on gęstym filmem całe podniebienie. Przypomina kleistą maź, niczym plastyczna smoła i kremowy budyń. Słodycz dotyka kubków smakowych jako pierwsza. Tak jak w zapachu, i w smaku kojarzy się ona z sianem z młodych traw. Dalej otworzą się przed nami kolejne rodzaje słodyczy, lecz powrócę do nich za chwilę...
Po pierwszej fali słodyczy przychodzi pora na kwaśność. Jest ona znacznie przytłumiona słodyczą, mocno ziołowa - kontynuująca skojarzenia z sianem. Przez ową sianowatość od razu na myśl przyszła mi Morin Bolivie Sauvage 70%, jednak Zotter był od niej zdecydowanie bardziej wilgotny. Być może była to także kwaskowatość mokrej gleby, ale prym w kwestii kwasu wiodły tu niedojrzałe truskawki, maliny i jagody.
Podczas dalszego degustowania wyraźna kwaskowatość niedojrzałych leśnych owoców zaczęła ścigać się z słodyczą mocno palonego karmelu. Owa słodko-kwaśność podczas trwania bitwy kojarzyła mi się z mocno przypieczoną skórką jabłka. Koniec końców, to słodycz wygrała batalię - ale prędko pożeniła się z goryczką. Goryczką tylko taką, jaka posiada wyżej wspomniany palony karmel bądź palony czekoladowy słód. O tak, ta gra smaków była niczym deser na bazie ciemnego, smolistego i waniliowego piwa o wysokim ekstrakcie - wymieszanym z gęstą śmietanką. Dodając do tego wszystkiego lekkie odczucie gumowatości - i Zotter Belize Toledo 82% jawi się nam jako bardzo złożona, aczkolwiek przystępna i przesmaczna czekolada.
Ja jak zwykle nie potrafię wybrać, która z czekolad przypadła mi do gustu bardziej. Mój Mężczyzna stawia na Belize Toledo, gdyż niezwykle ujęły go jej budyniowość i słodka gorycz palonych słodów. Dla mnie te tabliczki były po prostu zupełnie inne, obie niezwykle smakowite - kryjące w sobie wiele słońca, dzikości i wolności. Obie godne polecenia i naprawdę mało ekstremalne jak na 82% zawartości kakao. Tu wysoka zawartość kakao równa się wyeksponowaniu jego bogactwa, najmocniej jak się da.
Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, sól.
Masa kakaowa min. 82%.
Masa netto: 35 g.
Wartość energetyczna w 100 g: 606 kcal.
BTW: 12/49/25
Ta sama zawartość kakaa w obu tabliczkach, a nuty smakowe zupełnie inne.Przyznam,że po Twoich dwóch recenzjach Belize Toledo bardziej zadziałała mi na wyobraźnię :>
OdpowiedzUsuńW końcu to zupełnie inne kakao :). No to możesz sobie przybić piątkę z moim Mężczyzną :D
UsuńPrzy kolejnym zamówieniu na 100% zamówię te tabliczki. Mam nadzieję,że będą dostępne :>, a nie jak uprzednio :/
UsuńJeśli nie będą dostępne to i tak masz duży wybór innych wspaniałych :D
UsuńCzytając recenzję ta czekolada chyba bardziej przypadłaby mi do gustu w porównaniu z poprzedniczką. Kremowy budyń i nuty kwaśnych owoców brzmią pysznie. No i ten zapach słońca... :)
OdpowiedzUsuńZapach słońca był genialny! Choć Peru Criollo Cuvee też była słoneczna - bo nie mogłaby być inna z taką owocowością w sobie :)
UsuńHohoho to mi się naprawdę podoba, to mnie intryguje! :) Zwłaszcza słowo klucz "słodkie" działa narkotyzująco :)
OdpowiedzUsuńMało jest czekolad, gdzie słodyczy nie byłoby wcale. Potrafi mieć wiele twarzy, tak jak każdy inny podstawowy smak.
UsuńJak Ty kusisz tymi czekoladami wszystkimi... Mnie na razie czeka miesiąc bez czekolad Zottera (wyjazd) i aż drżę na samą myśl o tym.
OdpowiedzUsuńAle za to jaki wyjazd! Wytrzymasz na pewno :D
UsuńTrochę mnie przeraziła ziołowość, choć zaraz potem przytaczasz siano. Siano jest ok, kojarzy mi się z wielkim suchym zbożowym polem, naturalnością i letnim romansem. Ziołowość zaś z pastami do zębów "herbal", czyli najgorszym możliwym smakiem. Jak się pomylę i kupię taką zamiast "mint", przeżywam życiowy kryzys.
OdpowiedzUsuńA ja lubię ziołowe pasty do zębów :D. W tej czekoladzie więcej jednak było samego słodkiego siana, niż stricte ziół.
UsuńTy to potrafisz opisać cały aromat czekolady :D Tak jak wcześniej, na razie trzymam się 70%, a jak kiedyś mi się zmieni, to z pewnością sięgnę po jakiegoś Zottera :)
OdpowiedzUsuńTen duet byłby świetny do przekonania się :)
UsuńNie wiem czemu, ale ostatnio mam większą ochotę na tych chłopców na opakowaniach niż na samą czekoladę! Och nie... źle ze mną... to chyba przez te upały, albo nadmierny czas :D A czekolada no cóż... kusiła i kusi, jak chyba zresztą wszystkie z tej serii :P
OdpowiedzUsuńTen to akurat jakiś szczun jest, za młody dla mnie :D. A poprzedni za egzotyczną urodę ma. Jajks, wybredna jestem :D. Mój problem to fakt, że ja mam ochotę niezależnie od ilości czasu i od temperatury na dworze :P
UsuńKusi Cię pomimo TAAAKIEJ zawartości kakao? No proszę :D
Kusi przy boku z takim mężczyzną... znaczy chłopcem :D Może szczyl, ale za dużo anime się naoglądałam by mieć opory ^^ Zresztą mam baby face i często młodsi mnie zaczepiają, cóż mam poradzić? xDD Oj tak wybredna to jesteś :D Zawsze,? dobrze, że przeczytałam drugi raz bo za 1 razem zrozumiałam, że na co innego masz zawsze ochote xDD Oj wiem głodnemu chleb na myśli :D
UsuńHmm, ale właśnie na to co innego mam właśnie zawsze ochotę :P. No chyba, że jeszcze coś innego miałaś na myśli ;)
Usuńhahaha wyczerpałaś moją wyobraźnię, skończmy z tym :D
UsuńPrzecież to brzmi jak niebo ukryte w tej tabliczce... Twoje opisy smaków czarują. Czuje niemalże na języku te wszystkie smaki... Opisywane przez Ciebie kwaśności owoców działają na mnie elektryzująco zwłaszcza w taką pogodę! :D
OdpowiedzUsuńPo prostu te czekolady czarują :). Niebywale letnie smaki ukryto w tych tabliczkach.
UsuńCzytając Twój opis wręcz poczułam w ustach kawałeczek ułamany z tej właśnie tabliczki
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy, aczkolwiek nic nie zastąpi sprawdzenia tego na własnych kubkach smakowych :).
UsuńPozdrawiam i zapraszam częściej!
Na początku wspomniałaś o kremowym budyniu i teraz cały wieczór będzie za nami chodził właśnie mocno kakaowy budyń :D
OdpowiedzUsuńTeż pewnie miałybyśmy dylemat, która tabliczka smakowałaby nam bardziej, bo każdej chciałybyśmy spróbować z dziką rozkoszą :D
Trudno wybierać faworyta, gdy wszystko jest zachwycające :D
UsuńPoproszę o kosteczkę wysłaną pendrivem :D
OdpowiedzUsuńTylko, że ta tabliczka nie ma podziału na kostki. I co teraz? :D
UsuńBo to jedna duża kosteczka ;-)
UsuńI że ja się nią jeszcze dzielę z moim Mężczyzną... Podziwiam sama siebie! ;)
UsuńJeden z moich ulubionych Zotterów. Chciałbym, żeby w Polsce tworzono tak złożone tabliczki. Chyba sami musimy założyć swoją manufakturkę ;-)
OdpowiedzUsuńPewnie i na Polskę przyjdzie czas tylko... ktoś musi to wziąć na swoje barki ;)
UsuńTrzecie od dołu zdjęcie super!
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco, szczególnie jedzona w takich okolicznościach przyrody. ;)
OdpowiedzUsuńOkoliczności nadały jej dodatkowej magii.
UsuńJejku, jak te czekolady pięknie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńZotter to klasa sama w sobie! :)
Usuń